Już w brzuszku
Nic dziwnego, że maluszek nie lubi leżeć w spokoju. Gdy mieszkał w twoim brzuszku, wciąż kołysałaś go swoimi ruchami. Jeśli teraz nosisz go na rękach, w chuście, kołyszesz lub bujasz, przypominają mu się wcześniejsze doznania, które tak lubił.
Nawet najmłodsze niemowlę uwielbia być na rękach. Jest zadowolone, gdy kręcisz się z nim w kółko, unosisz je do góry i opuszczasz (nawet czasami dość szybko i gwałtownie!). Rodzi się bowiem z bardzo dobrze rozwiniętym zmysłem równowagi.
Uspokaja i usypia
Noworodki często noszone na rękach, kołysane i bujane mniej płaczą i szybciej zasypiają. Największe zdziwienie psychologów wzbudzało jednak to, że maluszki łatwiej się uspokajały, jeśli były kołysane ruchami pionowymi (czyli góra–dół) niż w poziomie! Psychologowie doszli do wniosku, że jest tak dlatego, że dziecko przyzwyczaiło się do tego typu ruchów w ostatnim trymestrze ciąży, kiedy to przekręciło się i ustawiło już główką w dół.
To właśnie dlatego wcale się nie boi – ba, wręcz jest zachwycone – gdy tatuś podrzuca je teraz do góry i łapie!
A on nie chce!
– Jest jednak grupa niemowląt, która za kołysaniem i bujaniem nie przepada – dodaje Ewa Grzybowska. – Gdy te dzieci są starsze, źle się czują na huśtawce, karuzeli, zjeżdżalni. Powodem jest tzw. niepewność grawitacyjna, której przyczyną jest najprawdopodobniej niedojrzałość układu przedsionkowego mózgu.
Psychologowie odkryli, że dzieci nielubiące bujania, huśtania, zabaw na zjeżdżalniach czy przechodzenia na placu zabaw przez tunele są bardziej lękliwe, nieśmiałe i wycofane. Trudniej też nawiązują kontakty z rówieśnikami. Dlatego jeśli twój maluszek nie lubi kołysania, powiedz o tym pediatrze. Podpowie, jak postępować z malcem, jak się z nim bawić i ćwiczyć, lub skieruje do terapeuty.
Na rękach lub na huśtawce
Kołysanie i bujanie przyspiesza rozwój dzieci! Eksperymenty naukowców, opublikowane niedawno w prestiżowym medycznym piśmie „Science”, wykazały, że maluchy poddawane tego typu stymulacji szybciej się uczą. Badano grupę niemowląt w wieku od 3 do 13 miesięcy. Dzieci cztery razy w tygodniu przez miesiąc siadały dorosłym na kolanach i kręciły się na obrotowym krzesełku. Maluchy były zachwycone taką zabawą (zwłaszcza jeśli potem gwałtownie się zatrzymywały!), śmiały się, wydawały radosne okrzyki. Rezultaty eksperymentów zdumiały badaczy: te dzieci potem szybciej uczyły się siadać, raczkować, wstawać i chodzić.
Warto więc malca nosić na rękach, kołysać, a potem... kupić mu huśtawkę!
Katarzyna Pinkosz