Mitologia grecka
W świetle mitologii „panem błyskawic i piorunów” był Dzeus. „Wśród gromów i burzy objawia się potęga władcy, który gromadzi czarne kłębowiska chmur, huraganem podnosi ołowiane fale morza, rozmiata piasek ziemskich dróg i, otwierając upusty niebieskich wód, na szczytach gór zapala ognie grzywiaste”. Pioruny wykuwali w dymiących wulkanach cyklopi.
Po raz pierwszy, jak głoszą mity, burza zdarzyła się na ziemi podczas walki Kronosa z młodymi bogami olimpijskimi z Dzeusem na czele. Dziesięć lat trwały walki, aż w końcu Dzeus wezwał na pomoc cyklopów i sturękich. Tego dnia rozpoczęła się straszliwa bitwa. „Z gwałtownym hukiem morza mieszał się jęk ziemi i nieba. (...) Gwiazdy spadały z firmamentu. Że szczytów Olimpu Dzeus bez przerwy ciskał pioruny (...) Gromy rozbiegały się po górach, a na równiny lał się deszcz święty. Ziemia pękała w płomieniach, lasy całe paliły się jak smolne pochodnie. Morza i rzeki wrzały. (...) Gwałtowne wiatry wzbijały tumany pyłu, zdawały się unosić w czarnych skrętach pioruny i błyskawice”.
Kiedy zaś stworzeni przez Prometeusza ludzie stali się źli i podstępni, nie chcieli bogom oddawać należnej im czci ani składać ofiar, Dzeus postanowił wyniszczyć ich potopem. „Wysłano wiatry, aby zewsząd pospędzały chmury. Z pierwszym gromem spadły wielkie deszcze. Morza i rzeki wystąpiły z brzegów”. Potem „ziemię zaległa cisza i pustka. Bogowie że szczytów Olimpu słyszeli tylko oddech bezkresnego morza”. Ludzkość odrodziła się potem dzięki Deukalionowi i Pyrzrze. Dzeus wprawdzie wiedział, że ludzie się nie zmienili, ale więcej potopu na nich nie zsyłał.
Wiele burz morskich przeżył w czasie swej dziesięcioletniej tułaczki także Odyseusz i jego towarzysze. Kiedy Troja padła, bohater miał nadzieję, że szybko powróci do domu, ale stało się inaczej. „Na morzu srożyła się burza. Huragan połamał maszty i poszarpał żagle”. Okręty wyrzuciło na brzeg kraju Lotofagów. Potem, gdy znaleźli się na wyspie boga Słońca i zjedli woły należące do Heliosa, za karę trafili w kolejną nawałnicę, podczas której wszystkie statki zatonęły. Ocalał tylko Odys, przez dziewięć dni siedząc okrakiem na skazaną na łaskę żywiołu belce.
Kolejną burzę przeżył z powodu zemsty Posejdona, ponieważ oślepił jego syna Polifema. Bóg „Trójzębem wzburzył morze i kazał dąć wichrom. Przez dwa dni i dwie okropne noce, wśród wycia huraganu i jaśnienia błyskawic Odys, znów pozbawiony statku, jedynie siłą swych ramion opierał się przeraźliwej mocy bałwanów”. Nieprzytomnego fale wyrzuciły na brzeg krainy Feaków. Dopiero dzięki pomocy króla Alkonoosa zdołał szczęśliwie powrócić do Itaki.
Biblia
Biblia także opisała potop zesłany przez Pana jako karę za niegodziwość ludzi. Tylko Noe, jego rodzina i po parze zwierząt z każdego gatunku miało zostać uratowanych. Kiedy więc na rozkaz Boga zamknął się w zbudowanej przez siebie arce, potop ogarnął ziemię. Ulewny deszcz padał przez czterdzieści dni i nocy. Wody podnosiły się, „tak że zakryły wszystkie góry wysokie, które były pod niebem. (...) wszystkie istoty poruszające się na ziemi z ptactwa, bydła i innych zwierząt i z wszelkich jestestw, wyginęły wraz ze wszystkimi ludźmi. Wszystkie istoty, w których było życiodajne tchnienie, które żyły na ladzie, zginęły”.
Wody podnosiły się przez sto pięćdziesiąt dni. Potem Pan sprawił, że deszcze przestały padać. Ustępowały powoli i po stu pięćdziesięciu kolejnych dniach obniżyły się. Po czterdziestu dniach Noe wypuścił kruka, ale ten powracał, nie widząc nigdzie suchego lądu. Następnie wysłał gołębicę, a kiedy wróciła, po siedmiu dniach wysłał ją ponownie. Wróciła z gałązką drzewa oliwnego. Noe odczekał jeszcze tydzień, kiedy ptak nie wrócił tym razem, zrozumiał, że ziemia jest sucha. Arka zaś osiadła na górze Ararat.
Zobacz też : Biblia - wprowadzenie
Oświecenie
Ignacy Krasicki "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki"
W literaturze oświecenia opis burzy morskiej znajdujemy w Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkach Krasicki. Zmuszony do ucieczki z Paryża, poprosił kapitana statku wychodzącego właśnie w morze o możliwość odbycia rejsu. Na morzu jednak rozpętała się straszliwa burza, „wzmagały się wiatry, maszt pryncypalny złamał się”. Statek roztrzaskał się o skały. Mikołajowi udało się chwycić jakiegoś kawałka drewna i na nim dopłynąć do brzegu.
Romantyzm
Johann Wolfgang Goethe "Cierpienia młodego Wertera"
W opisy kataklizmów przyrodniczych obfitowała literatura romantyzmu. Burza przerwała bal, na którym Werter, główny bohater Cierpień młodego Wertera Goethego tańczył z Lottą. Muzyka jeszcze nie przestała grać, kiedy nadciągająca z dala nawałnica przeszyła niebo błyskawicami. Kobiety ogarnęła panika i chciały wracać do domu.. Burza jednak szybko przeszła, „grzmiało jeszcze bokiem i wspaniały deszcz siekł z szumem pola, a rzeźwiąca woń w całej pełni biła ku nam z ciepłego powietrza”.
Adam Mickiewicz
Burza wieszcza to sonet napisany na podstawie osobistych przeżyć poety. „Zdarto żagle, ster prysnął, ryk wód, szum zawiei, / Głosy trwożnej gromady, pomp złowieszcze jęki” – taki obraz kojarzył mu się z rozszalałym żywiołem. Podmiot liryczny słyszał i widział, jak „Wicher z tryumfem zawył, a na mokre góry, / Wznoszące się piętrami z morskiego odmętu, / Wstąpił genijusz śmierci i szedł do okrętu”.
Pozbawieni nadziei ratunku marynarze i pasażerowie stracili wszelką nadzieję na ratunek – jedni leżeli na pół martwi, inni żegnali się lub modlili. Jeden tylko podróżny siedział na uboczu, samotnie, w milczeniu i rozmyślał: „szczęśliwy, kto siły postrada, / Albo modlić się umie, lub ma się z kim żegnać”. To wieczny tułacz, zrezygnowany i wewnętrznie wypalony, nie posiadający nikogo bliskiego. Obojętny jest nawet wobec burzy i zagrożenia, ponieważ nie ma już dla kogo żyć.
Zobacz też : Adam Mickiewicz - liryki
Opis burzy zawiera także Pan Tadeusz. Rozpętała się tuż po bitwie szlachty z Moskalami. Z zachodu nadpłynęła wielka czarna chmura. Lunął deszcz. Raptem „wichry zwarły się, porwały się w poły i „z całym tym chaosem wody i kurzawy, / Słomy, liścia, gałęzi, wydartej murawy” uderzyły w las. Deszcz rozpadał się na dobre, „wtem rykły pioruny (...) Znowu wzmaga się burza, ulewa nawalna / I ciemność gruba, gęsta, prawie dotykalna. / Znowu deszcz ciszej szumi, grom na chwilę uśnie; / Znowu wzbudzi się, ryknie i znów wodą chluśnie”. Wreszcie wszystko powoli się uspokoiło.
Burza, która przeszła nad Soplicowem, była sprzymierzeńcem walczącej szlachty. Nadciągnęła i „plac boju mrokiem okrywszy, / Zalała drogi, mosty zerwała na rzece, / Z folwarku niedostępną zrobiła fortecę”.
Dzięki temu zaborcy nie mogli się dowiedzieć, co się naprawdę podczas zajazdu stało. Nawałnica oczyściła pole bitwy i zatarła ślady, chroniła szlachtę przed niebezpieczeństwem. Upersonifikowana przyroda opowiedziała się po stronie Polaków.
Modernizm
Joseph Conrad "Lord Jim"
W literaturze modernistycznej motyw burzy morskiej zawiera Lord Jim Conrad. Wiatr zaczął wzmagać się i wkrótce dął z siłą huraganu. Małe statki zdane były na pastwę fal. „Powietrze pełne było lecącej wody. Czuło się jakąś dziwną celowość sztormu, wściekłą zawziętość w huku wiatru, w brutalnym zgiełku ziemi i nieba”. Statek, na którym służył Jim, cały dygotał i wydawało się, że lada moment roztrzaska się. „Jim miał wrażenie, iż to wszystko zwraca się przeciw niemu, i trwoga zaparła mu oddech. Stał bez ruchu.
Zdawało mu się, że porywa go jakiś wir”. Kiedy nawałnica zaczęła ucichać, „był zły na brutalny zgiełk ziemi i nieba, ponieważ zaskoczył go znienacka i chytrze przeszkodził szczodrej gotowości ryzyka”.