Zbyt ruchliwy i rozkojarzony

Czy nadpobudliwy maluch zawsze musi być w ruchu i nie potrafi się na niczym skupić? Wiele zależy od jego wychowania.
/ 26.04.2006 12:31
nadpobudliwy-copy.jpgOd pierwszych dni po porodzie Maciuś nie mógł spać. Uspokajał się tylko wtedy, gdy nosiło się go na rękach. Rodzice podawali mu koperek i preparaty na kolkę, ale to nic nie pomagało. Maciek płakał całe dnie i noce. Gdy podrósł, ciągle trzeba go było nosić na rękach, zabawiać, rozmawiać z nim. Jego mama z zazdrością patrzyła na dzieci sąsiadów, które potrafiły dłuższy czas bawić się jedną grzechotką. Maćkowi każda zabawka nudziła się po paru sekundach.
Gdy nauczył się raczkować, po mieszkaniu przemieszczał się niczym błyskawica. A gdy zaczął chodzić, trzeba było mieć oczy naokoło głowy. Na spacerach ani chwili nie usiedział w wózku. Szedł tam, dokąd sam chciał, nie reagował na prośby, groźby ani żadne polecenia. Gdy coś mu się nie podobało, rzucał się na podłogę, ziemię, w kałużę i krzyczał, jakby go ktoś ze skóry obdzierał. Jednocześnie potrafił być bardzo przymilny i uroczy.

Ciągle w ruchu
Teraz Maciek chodzi do przedszkola. Nadal jest bardzo żywym dzieckiem, które trudno okiełznać. Ciągle w ruchu, nie chce brać udziału w zajęciach, popada w konflikty z innymi dziećmi, bije i gryzie. Panie w przedszkolu są bezradne, często powtarzają rodzicom: „Niech państwo coś z nim zrobią, bo rodzice innych dzieci się skarżą”.
A przecież w domu mama i tata poświęcają synkowi cały czas, rozmawiają i bawią się z nim. Wydaje się, że chłopczyk rozumie, ale następnego dnia znowu robi to samo. Jakby nie potrafił zapanować nad sobą. Każda czynność nudzi mu się bardzo szybko. Wygląda na to, że nie może na dłużej skoncentrować uwagi. Jednak zadziwiająco długo potrafi oglądać telewizję czy budować z klocków lego.
Rodzice Maćka wciąż zastanawiają się, co robią źle. Coraz częściej kłócą się o wychowanie synka. Są już potwornie zmęczeni całą tą sytuacją. Szukając rozwiązania, decydują się na zmianę przedszkola. Maciuś trafia do kolejnego, a po trzech tygodniach rodzice zostają zaproszeni na rozmowę do pani dyrektor. To w jej gabinecie po raz pierwszy pada słowo „nadpobudliwość” jako prawdopodobna przyczyna zachowań chłopca.

Typowe objawy
Chociaż o nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD) można mówić dopiero po szóstym roku życia, pewne jej sygnały muszą wystąpić już przed szóstymi urodzinami. Głównymi objawami są zaburzenia koncentracji uwagi (dziecko koncentruje się na zadaniach zdecydowanie gorzej niż jego rówieśnicy), nadmierna ruchliwość (w porównaniu z równolatkami) oraz impulsywność (czyli konieczność natychmiastowego zrealizowania tego, co się w danej chwili chce, zupełny brak umiejętności czekania).
U dziewczynek rzadziej obserwuje się nadmierną ruchliwość, za to trudności z koncentracją uwagi mogą być większe.
Trzeba też dodać, że nie każde bardzo ruchliwe dziecko jest nadpobudliwe!

Pięć zasad
Rodzice Maćka i innych dzieci z ADHD muszą zacząć od wprowadzenia w domu dyscypliny opierającej się na „zasadzie SKRyPT”, a to oznacza: Stałość, Konsekwencja, Regularność, Powtarzanie, Teraz.
- Stałość. Zachowania rodziców muszą być przewidywalne. Maluch, który wie, jak zareagujesz, ma bardziej poukładany, a więc i bezpieczniejszy świat.
- Konsekwencja. Daje dziecku szansę nauczenia się, jakie zachowania są akceptowane, a jakie nie. Jeśli np. za granie piłką w mieszkaniu raz będzie chwalone, drugim razem nikt tego nie zauważy, a jeszcze innym zostanie ukarane, trudno mu zrozumieć, czy takie zachowanie jest dobre, czy złe.
- Regularność. Dzieci mają problemy z poczuciem czasu, organizacją zajęć, przewidywaniem następstw. Precyzyjnie zaplanowany dzień wpływa na nie uspokajająco.
- Powtarzanie. Aby nadpobudliwy maluch (a więc mający trudności z koncentracją uwagi) nauczył się prawidłowo zachowywać, potrzebuje o wiele więcej powtórzeń danej sytuacji.
- Teraz. Im młodsze dziecko, tym reakcja rodzica na jego zachowanie powinna być szybsza. To znaczy, że powinna następować bezpośrednio po tym, jak maluch zachowa się niewłaściwie albo zrobi coś dobrego.
I jeszcze jedno. Chwal dziecko za każde dobre zachowanie.

Tekst: Beata Chrzanowska, psycholog, pedagog specjalny