To dorośli odpowiadają za bezpieczeństwo swoich dzieci, i to od rodziców zależy, jak wypełnią najmłodszym czas wolny. Pewnych okoliczności nikt, nawet najbardziej przezorny człowiek, nie przewidzi. Niestety, wystarczy chwila zapomnienia i nieuwagi, by doszło do nieszczęśliwego wypadku. Jednak wielu zdarzeniom tak naprawdę można by zapobiec, gdybyśmy w porę zabezpieczyli pomieszczenia, w jakich niekiedy pozostawiamy, choćby na kilka minut, swoją pociechę.
Dzieci poznają świat dotykając, próbując, smakując. Tego im nie powinniśmy zabraniać! Wiedząc jednak, że nie jesteśmy w stanie cały czas pilnować dwu- czy trzylatka, dobrze jest zwrócić większą uwagę na najbliższe otoczenie. Na początek kilka przydatnych informacji, jak sprawić, by dom był miejscem przyjaznym najmłodszym. Nie tylko w wakacje!
Upewnijmy się, że rośliny, jakie mamy w domu, nie należą do gatunku trujących. Piękny kwiat może skusić dziecko, by spróbowało liści czy wyglądającej na jadalną łodygi. Także doniczka, umieszczona w niewłaściwym miejscu, może spaść dziecku na głowę!
Lekarstwa
Przypominają kolorowe cukierki. Dziwi kogoś, że dzieci tak chętnie po nie sięgają? Dobrze trzymać wszystkie środki medyczne w zamkniętej szufladzie. Podobnie w miejscu niedostępnym najmłodszym (najlepiej zamykanym na klucz!) należy przechowywać substancje żrące i chemiczne.
Szklane przedmioty
Wyglądają ładnie na półkach, jednak dobrze przenieść wazony, szklanki czy talerze poza zasięg dziecka. Również nie jest dobrym pomysłem szafa ze szklaną szybą w pokoju dziecięcym – niewiele trzeba, by szkło, choćby po spotkaniu z piłką, rozprysnęło się po całym pokoju. Warto też zastanowić się, czy jest sens, mając małe dziecko w domu, zawieszać w przedpokoju duże lustro.
Drzwi
Małemu dziecku nie można wytłumaczyć, że palce łatwo przytrzasnąć. Doskonałym rozwiązaniem są drzwi harmonijkowe, jednak nie każdy je lubi (i nie każdy może sobie na nie finansowo pozwolić). Jeśli mamy w domu tradycyjne drzwi, dobrze je zabezpieczyć tak, by nie można było wsadzić w szparę ręki.
Małe przedmioty
Guzik? Koralik? Dzieci bywają ciekawe wszystkiego, co tylko dojrzą w najbliższej odległości. Sekunda wystarcza, by nasza pociecha postanowiła znaleźć nowe zastosowanie dla swojej zdobyczy. Pomysłowość trzylatka naprawdę może zadziwić każdego! Kupując zaś zabawki, sprawdzajmy nie tylko atesty, ale także informacje, dla jakiej grupy wiekowej są one skierowane.
Gniazdka
Plastikowe nakładki są tanie, i powszechnie dostępne. Z pewnością odwracają uwagę dziecka od niewielkich dziurek, w które można wiele rzeczy wsadzić. I w których można dłubać… gdy nie ma w pobliżu piaskownicy. Jeśli zaś nasza pociecha może dosięgnąć do palników gazowych, zabezpieczmy również kuchenkę.
Woreczki foliowe, ostre przedmioty, sznurki
Nie są to odpowiednie zabawki dla dwuletniego czy trzyletniego dziecka. Łatwo o nieszczęście - malec może się zacząć dusić lub wyrządzić sobie krzywdę.
Również niebezpieczne może okazać się żelazko, które czasem na chwilę (dosłownie kilka sekund!) zostawiamy bez opieki. Skończyliśmy prasować? Odłóżmy je tak, by dziecko nie mogło pociągnąć za kabel lub go dotknąć. Wrzątek? Herbata, waza z zupą czy czajnik z wodą umieszczone w dostępnym miejscu… i naszą pociechę może czekać długotrwałe leczenie poparzeń. Nigdy też rodzice nie powinni zostawiać dzieci samych w domu (nawet, jeśli właśnie śpią - nie przewidzimy, kiedy się obudzą!) ani na balkonie. Okna zaś, jeśli nie jesteśmy cały czas obok dziecka, lepiej jedynie lekko uchylać.
Ktoś stwierdzi zaraz, po co pisać o rzeczach oczywistych? Niestety, dla jednych blokady szafek, podkładki antypoślizgowe, zabezpieczenia na kanty stołów czy barierki do drzwi balkonowych i specjalne bramki na schodach to głos rozsądku, według innych zaś… to fanaberia przewrażliwionych i nadopiekuńczych rodziców. A przecież dzień w dzień media informują nas o wypadkach z udziałem dzieci. Niestety, wciąż żyjemy złudnym przekonaniem, że w naszym domu dzieci są bezpieczne – groźny świat znajduje się przecież tuż za oknem…
Anna Curyło