Szkoła przetrwania

Zanim wyruszycie w podróż, przeczytaj, przed jakimi problemami możesz stanąć i co zrobić, by ich uniknąć.
/ 01.08.2006 10:48
Lato, woda, rozbrykane dzieciaki i pragnący odpoczynku rodzice – To prawdziwa mieszanka wybuchowa! Zanim więc wyruszycie w podróż, przeczytaj, przed jakimi problemami możesz stanąć i co zrobić – by wyjazd był naprawdę udany.

Masz mnóstwo planów, kipisz pomysłami. Tymczasem twoja pociecha może nie mieć ochoty na tak bogaty program, ba, z początku może wcale nie być zadowolona z wyjazdu! Pobyt w obcym miejscu to nowa – atrakcyjna, ale i stresująca – sytuacja. Małe dziecko nie umie jeszcze panować nad emocjami czy przewidzieć oczywistego dla ciebie niebezpieczeństwa. Nie obchodzi go też, co inni o nim pomyślą. Jeśli więc czasem zachowa się w sposób, za jaki w domu od razu dajesz czerwoną kartkę, daj żółtą. A na to, za co dostaje żółtą – przymknij oko. Co oczywiście nie znaczy, że na wakacjach wszystko mu wolno! Podpowiadamy, jak radzić sobie z typowymi, choć trudnymi, sytuacjami.

Nie chce wychodzić z wody
Co robić? Zadaj sobie pytanie, dlaczego nie chcesz, by dziecko w tej wodzie było. Bo jest za zimna? Gdyby dla niego taka była, dawno skryłoby się pod kocem. To tobie, rozgrzanej słońcem, może się tak zdawać. Jeśli pluskanie się w chłodnym Bałtyku sprawia malcowi przyjemność, pozwól na to. W ten sposób kilkulatek się hartuje. Jeśli jednak boisz się, że się przeziębi, chodźcie na plażę późnym popołudniem, gdy woda jest nagrzana lub korzystajcie z basenu.
Tego unikaj! Nie wyciągaj dziecka z wody na siłę, strasząc, że więcej nie wejdzie. Chyba nie chcesz dotrzymać słowa? Twój brak konsekwencji tylko utrudni wam dogadanie się, gdy malec zobaczy, że straszysz „na niby”. Nie zmuszaj, by większość czasu bawił się na kocu, lepiej ogranicz czas spędzany nad wodą.

Odmawia jedzenia w stołówce
Co robić? Jeśli krzyczy, zignoruj wybuch złości. Gdy nie ma publiczności, przedstawienie traci sens. Osobom, które chcą „pomóc”, zawstydzając malucha, grzecznie podziękuj, mówiąc np. „Przepraszam za tę scenę, niestety, musimy ją przetrwać”. Jeśli sytuacja się powtarza albo pora posiłku wypada o innej niż w domu godzinie, porozmawiaj z obsługą, czy możecie przychodzić wcześniej lub później. Kiedy malec zdecydowanie odmawia jedzenia, uszanuj to. Jest szansa, że w końcu przyzwyczai się do odmiennej kuchni... A jeśli nie, może warto zapewnić mu posiłki gdzie indziej?
Tego unikaj! Nie bierz udziału w tym spektaklu, ale nie demonstruj swojej siły, każąc wszystko zjeść. Powiedz: „Rozumiem, że nie smakuje ci zupa, zjedz więc ziemniaki i (albo) kotlet” – dajesz mu w ten sposób wybór, pokazujesz, że traktujesz go poważnie i „dorosło”. Jeśli przez dwa tygodnie będzie jadł nieco mniej, nic mu się nie stanie!

Boi się karuzeli, morza, koni
Co robić? To co tobie wydaje się atrakcyjne dla dziecka, jemu wcale nie musi się podobać, może nawet wzbudzać lęk. Powiedz wtedy: „Nie ma sprawy, przyjdziemy tu, kiedy nabierzesz ochoty”. Szukaj atrakcji, które zainteresują twoją pociechę i sprawią jej radość. Może to być skakanie po dmuchanym zamku, stawianie babek na plaży czy zabawa na kocu przy basenie. I sama ciesz się tym, że twój malec też się dobrze bawi.
Tego unikaj! Nie mów: „Kasia się nie boi, a ty co?” Maluch słyszy wtedy przekaz: „Będę cię kochać, jeśli będziesz taki dzielny jak Kasia”. A przecież nie jest to prawdą. Nie namawiaj też zbyt usilnie do kąpieli. Są dzieci, które boją się np. ogromu morza i potrzebują sporo czasu, żeby się z nim oswoić.

Cały czas mówi „nie, nie chcę”
Co robić? Gdy słyszysz „nie” od dwu-, trzylatka, pewnie przechodzi akurat okres buntu. Szybko nauczysz się, jaki sposób jest na niego najlepszy: powtórzenie propozycji w innej formie, czy złożenie odmiennej. Jeśli tak się zachowuje starsze dziecko, zwykle chętne do wspólnych przedsięwzięć, zastanów się, czy twoje propozycje są dla niego atrakcyjne. Zapytaj, jak chce spędzić czas, pozwól decydować.
Tego unikaj! Nie zasypuj malca pomysłami. Może potrzebuje czasu, by się odnaleźć w nowej sytuacji? Albo pragnie spokoju i poczucia, że się nigdzie nie spieszycie? Nie obrażaj się, jeśli chce czegoś innego niż ty. Ma do tego prawo!

Wciąż prosi „kup mi to!”
Co robić? Nie ulegaj poczuciu winy, że na co dzień poświęcasz mu mało czasu i teraz chcesz to na wszelkie sposoby wynagrodzić. Dobrze jest ustalić z dzieckiem, ile możecie wydać dziennie na zakupy dla niego (np. 5 zł). Jeśli prosi o coś droższego, zgódź się pod warunkiem, że poczeka do jutra, gdy 5 zł z dzisiaj dodacie do jutrzejszych. Dotrzymaj słowa!
Tego unikaj! Nie kupuj awansem: następnego dnia dziecko nie będzie pamiętać, że już wydało dzisiejsze pieniądze. Nie lekceważ swych ustaleń – gdy malec zauważy, że łatwo ulegasz, bez przerwy będzie cię „naciągał”. I nie krytykuj jego gustu. On musi przejść fazę fascynacji jarmarcznymi pamiątkami z wakacji.

Interesuje go tylko plac zabaw
Co robić? Młodsze dziecko informuj, co będziecie robić, np. „Po śniadaniu pójdziemy na plac zabaw, ale jak zrobi się bardzo ciepło, wrócimy do pokoju”. Z czterolatkiem możesz już wspólnie planować dzień: „Chcę z tobą pojechać obejrzeć piękny zamek. Potem zrobimy coś, na co ty będziesz miał ochotę”. Pozwól malcowi zgłaszać własne propozycje. Niech widzi, że traktujesz go serio.
Tego unikaj! Częstych zmian decyzji: najpierw godzisz się, by znów pójść w ulubione przez dziecko miejsce, a po 15 minutach, zniecierpliwiona i zła, że uległaś, zabierasz rozbawionego malucha, mówiąc: „Idziemy, już się pobawiłeś!”.

Ewa Sawicka
Konsultacja: Mirosława Kownacka, psycholog