Nawet dwie trzecie naszych codziennych konwersacji to plotkowanie o bliższych lub dalszych znajomych – ocenia prof. David Sloan Wilson, amerykański antropolog i biolog. W każdej kulturze jest podobnie. Badania nad tym, ile miejsca w naszej rozmowie zajmują historie o naszych bliźnich, prof. Wilson prowadził wśród amerykańskich uczniów, mieszkańców wysp Pacyfiku oraz na tradycyjnej wsi meksykańskiej.
Płeć plotki
Naukowcy nie zauważyli też, by w plotkowaniu – jak każe stereotyp – przodowały kobiety. Panowie im nie ustępują, choć się do tego nie przyznają, męskie plotkowanie nazywając wymianą poufnych informacji, nawiązywaniem i zacieśnianiem ważnych kontaktów czy uprawianiem polityki.
– Mężczyźni, choć w swoim gronie zwyczajnie plotkują, inaczej zachowują się, gdy w ich towarzystwie pojawią się kobiety. Wtedy zamiast obmawiać kolegów, wolą mówić o sobie i swoich osiągnięciach, by zaimponować paniom – mówi fiński socjolog, prof. Ilpo Koskinen, który plotce i jej roli w codziennym życiu poświęcił jedną ze swoich książek.
Choć kobiety i mężczyźni plotkują równie często, badania przeprowadzone przez antropologów z University of California w Santa Barbara pokazują, że to kobiety bardziej boją się niszczącej siły obmowy. Strach przed plotką jest tu nawet silniejszy niż przed fizycznym zranieniem – zdaniem naukowców wynika to z faktu, że przemoc w kobiecym wydaniu nie jest akceptowana przez większość społeczeństw, panie muszą więc w trudnych sytuacjach radzić sobie w potyczkach słownych.
Moralność szeptana
Choć filozofowie i moraliści od dawna ostrzegają przed plotkowaniem jako przed skłonnością niebezpieczną dla duszy własnej i bliźnich, paradoksalnie okazuje się, że plotka może służyć moralności i utrzymaniu społecznego porządku.
Pokazuje to eksperyment, jaki prowadzili przez 18 miesięcy naukowcy z University of Wisconsin. Uczestniczyło w nim 50 osób – zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Podzielono ich na cztero- i ośmioosobowe grupy, do niektórych wprowadzając "czarną owcę", która regularnie opuszczała wspólne zajęcia, spóźniała się lub znikała bez uprzedzenia, pozostawiając resztę na lodzie. Takie zachowanie wywoływało prawdziwą erupcję szeptów i obmówień – "porządni" członkowie grupy, choć nie mieli żadnych sprawdzonych informacji, godzinami dywagowali o domniemanym życiu seksualnym kolegi lub imprezach, na których musiał się bawić, gdy znikał. Zdenerwowani, że nie liczy się on z resztą grupy, nie szczędzili też złośliwych uwag na temat jego charakteru. Gdy tylko "czarna owca" znikała z grupy, ilość plotek od razu spadała – coraz większa część rozmów dotyczyła polityki, pogody, filmu widzianego ostatnio w kinie, preferencji kulinarnych itp.
Plotkowanie nie tylko może "przywracać do pionu" aspołeczne jednostki i przez to zapobiegać bardziej otwartym konfliktom, ale też uczy, zwłaszcza nowych członków społeczności lub wychowywane w niej dzieci, zasad funkcjonowania w grupie.
Słuchając powtarzanych przez matkę półgłosem historii o szefie romansującym z kolejnymi sekretarkami czy o kuzynce upijającej się w samotności, poznaje się reguły, których przekazanie w inny sposób, np. w szkole, byłoby trudniejsze.
– Ludzie podczas tych ploteczek uczą się o nieakceptowanych społecznie zachowaniach i dzięki temu mogą zmienić swoje życie na lepsze – mówi prof. Sarah Wert, psycholog z Yale University. Plotka buduje także więzi społeczne. Wymiana poufnych informacji decyduje o wzajemnym zaufaniu, może służyć okazywaniu bliskości.
Iskanie przez telefon
Ważną społecznie rolę plotki potwierdzają też antropolodzy z Social Issues Research Centre w Oxfordzie. Twierdzą oni, że plotkowanie – zwłaszcza to nowoczesne, z użyciem telefonu komórkowego – to współczesna forma bardzo pierwotnych zachowań. Porównują je wręcz do... iskania się obserwowanego u małp człekokształtnych.
Małpy iskają się i wzajemnie dotykają, by zacieśniać więzi w grupie i mieć poczucie bliskości. My zamiast tego chwytamy za telefon, by pogadać chwilę o niczym.
– Plotkowanie nie jest jedynie trywialnym hobby, to jest część naszego ewolucyjnego przystosowania – dowodzą antropolodzy.
Plotkowanie jest więc nie tylko naturalne, ale także zdrowe. Zespół z University of Michigan pod kierunkiem psychologa Oscara Yabarry przeprowadził serię badań w grupie 3617 dorosłych osób w różnym wieku, od 24 do 96 lat. Najpierw badacze zebrali dane na temat ich kontaktów towarzyskich – jak często gawędzą przez telefon z przyjaciółmi czy spotykają się na ploteczki itp. Potem poddali ich testom na rozwiązywanie zadań matematycznych oraz testom, które sprawdzały ogólne zdolności intelektualne i pamięć.
– We wszystkich grupach wiekowych zaangażowanie towarzyskie wiązało się z wolniejszym spadkiem zdolności umysłowych i z lepszymi wynikami w testach pamięciowych – komentuje prof. Yabarra. Czyżby plotkowanie mogło ochronić nas przed umysłowym stetryczeniem? Na to wygląda. Potwierdziły to też badania w grupie 2 tysięcy starszych mieszkańców krajów Środkowego Wschodu.
A zatem dobrze się zastanów – może wiesz o koledze z pracy coś, czego z pewnością nie słyszała jeszcze twoja przyjaciółka? Nie krępuj się, dzwoń i opowiadaj. Nauka cię rozgrzesza.
Aneta Prymaka/ Przekrój Nauki