A może to przebojowość?
Pewnie takiej właśnie przyszłości pragniesz dla swojego malucha, prawda? Nie chciałabyś, by wyrósł na człowieka, który myśli tylko o sobie. Choć niekiedy, obserwując jego rówieśników, masz wątpliwości, czy w dzisiejszych czasach warto nadal uczyć dziecko umiejętności współpracy. A może bardziej przyda mu się tak powszechna przebojowość? Zdecyduj sama. My możemy ci tylko wyjaśnić, skąd się bierze egoizm u malca i jak nauczyć go umiejętności myślenia także o potrzebach innych.
Co pomaga: Zanim przejdziemy dalej, postaraj się na moment zapomnieć o codziennych wydarzeniach, ciągłym wyręczaniu, byciu na każde zawołanie, kłótniach, zdenerwowaniu. Niezależnie od wieku malucha, pamiętaj, że:
Nikt nie rodzi się egoistą – kimś ciągle walczącym o swoje, myślącym wyłącznie o sobie.
Malec chce być troskliwy. Takie zachowanie jest bliskie naszej naturze, bo w ten sposób zapewniamy sobie opiekę. Trzeba tylko pokazać maluchowi, jak to robić.
Dziecko uczy się od innych. Jeśli w twoim odczuciu zachowuje się jak król, to dlatego, że musiało się przekonać, że taka postawa się opłaca (bo wtedy jest się w centrum uwagi).
Zdolny i zaborczy to nie to samo. Osoby inteligentne bywają niecierpliwe, skupione na sobie, roszczeniowe, ale nie warto tego wzmacniać.
Dobra współpraca rodzi się powoli. Aby się jej nauczyć, potrzeba wielu prób i popełniania błędów. Nim malec będzie umiał dogadywać się z innymi dziećmi, najpierw musi poznać sam siebie, rozumieć emocje, znać poczucie własności. Oto kolejne etapy na tej drodze.
To moje i tamto też
Niemal do końca pierwszego roku życia maluch powinien być pępkiem świata, czuć, że może liczyć na bliskie mu osoby, że świat jest przyjazny i przewidywalny. W ten sposób poczuje się bezpiecznie. To da mu odwagę, by zrobić następny krok. Powoli zacznie zdawać sobie sprawę z własnych możliwości: będzie sprawdzał, jaki skutek przyniosą różne działania, będzie eksperymentował. Jednocześnie dziecko odczuwa rozmaite ograniczenia oraz zakazy. Nie rozumie jeszcze, że rzeczy mają właścicieli. Chce dostać wszystko, co je zainteresuje, także dlatego, że lubi gromadzić przedmioty.
W tym czasie dochodzi do pierwszych konfliktów, bo półtoraroczny maluch jest bardzo skupiony na sobie i nastawiony niemal całkowicie na branie. Wszystko musi mieć natychmiast, nie wie, co to znaczy dzielić się i nie znosi niepowodzeń. Aby zdobyć zabawkę, potrafi odepchnąć inne dziecko, walnąć je łopatką.
Co pomaga: Malec jest jeszcze za mały, by tłumaczyć mu, żeby bawił się tylko swoimi rzeczami. Trudno też nakłaniać go do dzielenia się, skoro nie wie, co to takiego. Jednak już teraz wiele się udaje.
Możesz uczyć dawania – budując z dzieckiem wieżę z klocków, podawaj mu jeden, mówiąc „proszę”, i zachęcaj malucha, by cię naśladował.
Nie bądź na każde zawołanie. Od czasu do czasu zmień trasę spaceru, przesuń porę kąpieli. To uczy, że nawet przy minimalnej niewygodzie można zaspokajać swoje potrzeby.
Podkreślaj, że coś jest twoje. Na przykład, gdy nakładasz jedzenie na talerze, możesz powiedzieć i pokazać: „To dla mnie, a to dla ciebie”.
Ja tego chcę
Gdy dziecko ma dwa latka, na pewien czas staje się duszą towarzystwa. Lubi zrobić coś tylko dlatego, by sprawić komuś przyjemność. Jest kochające, uczuciowe, ciepło reaguje na innych ludzi, także na inne dzieci. Choć nadal nie potrafi się dzielić, może wręczyć innemu maluchowi niepotrzebną w danej chwili zabawkę.
W połowie trzeciego roku życia dziecko zaczyna zachowywać się całkowicie odwrotnie, niż się od niego oczekuje. Jest uparte i mało elastyczne. Domaga się dokładnie tego, czego chce, kiedy chce i jak chce. Jeśli masz maluszka w tym wieku, wiesz, jak potrafi rozkazywać, dyrygować, jak obstaje przy swoim, domagając się, aby wszystko toczyło się tak samo. Również w kłótniach z innymi dziećmi jest nieustępliwy, choć potrafi gwałtownie czegoś chcieć, a po chwili już nie jest tym zainteresowany. Jednak w sporze z innym dzieckiem nie ustąpi.
Co pomaga: Wpajanie zasad do małej główki bywa żmudnym i niewdzięcznym zajęciem. Wymaga też nie lada pomysłowości i sprytu, by przechytrzyć małego uparciucha. Zwłaszcza na placu zabaw.
Poproś o pomoc inne mamy. Zamiast krytycznie obserwować postępowanie waszych pociech, co chwilę się przepraszać, też zacznijcie współpracować.
Bierz o jedną zabawkę więcej. Nie unikniesz sporu między maluchami, ale możesz go złagodzić – jeśli masz dwa wiaderka, łatwiej się podzielić.
Wymyślaj ciekawe zabawy, najlepiej wspólnie z innymi mamami. Gdy wszyscy będą zajęci czymś pasjonującym, trudniej o awanturę. A jeśli już do niej dojdzie, odwróć uwagę swojej pociechy.
Dusza towarzystwa
Dopiero trzylatek wie, co to jest „moje”, „twoje”. Zaczyna lubić kontakt z dziećmi, jest zgodny, otwarty i układny, co czyni z niego idealnego kompana do zabawy. W jego życiu pojawiają się pierwsze przyjaźnie, a w dowód sympatii chętnie odda innemu dziecku swoją zabawkę. Ale też w tym wieku czekają go trudności. Maluch może być nieśmiały albo przeciwnie – zuchwały.
Co pomaga: Twoja obecność i towarzyszenie w zmaganiach i nauce.
Jasno nazywaj reguły, których uczysz dziecko. Możesz już nie tylko pokazywać mu, co jest dobre, a co nie, ale też wyjaśniać dlaczego.
Mów o uczuciach. Tłumacz, jak może się czuć kolega odrzucony w zabawie, a co dzieje się wtedy, gdy współpraca się udaje.
Jak najczęściej chwal – tyle się o tym pisze, mimo to wciąż warto to powtarzać. To, co maluch dostaje, oddaje.
Negocjuj, zamiast nakazywać. Dając wybór, pomagasz kształtować indywidualność swojego dziecka.
O problemach z dzieckiem porozmawiaj na mamacafe.pl