Wielu z nas wspominając przedszkole przypomina sobie swoją pierwszą miłość. Wspomnienia są tak intensywne, że dziś, po wielu latach jesteśmy w stanie przywołać sobie w co nasz obiekt westchnień chodził ubrany, jak pachniał, w co lubił się bawić. Czy przeżycie prawdziwej miłości w wieku kilku lat jest w ogóle możliwe? Oczywiście, że tak!
Fot. Depositphotos
Miłość w wieku przedszkolnym to uczucie, które przypada na czas, w którym niezmiernie mocno przeżywamy świat. Wiele osób już nigdy nie będzie w stanie tak intensywnie postrzegać zachowań, kolorów, zapachów, dźwięków. A na pewno dla żadnego z nas obiekt zakochania już nigdy nie będzie tak skończenie pierwszy. Wiele dzieci 6-letnich ma już za sobą pierwszy „związek”. Bez wątpienia dzieci zakochują się prawdziwie, choć jest to miłość na poziomie ich dojrzałości emocjonalnej i rozumienia.
Bo to się zwykle tak zaczyna...
Maria Szarf w książce „Być rodzicem – to takie proste!” opisuje pierwszą miłość swojego syna: „Siedmioletni Olek postanowił pokazać nam swoje nowe oblicze: zakochanego młodzieńca. I tym razem absolutnie nie chodziło o jakąś przelotną fascynację, przygodę czy przypadkowy romans, który przeżył kilka w przeciągu ostatnich dwóch lat. Zakochał się naprawdę, na zabój i bez pamięci (…). Co ci się dzisiaj śniło? Agatka. O czym myślisz? O Agatce. Co chciałbyś dostać od Mikołaja? Agatkę (…). Agatka uczyła się najlepiej a klasie. Mieszkała w tym samym bloku co my. I miała przynajmniej dziesięciu innych adoratorów (…). Agatka nie wyglądała na zdziwioną ani poruszoną, a w jej spojrzeniu dostrzegłam coś na kształt dumy, że jest rozchwytywana (…). Pewnego dnia po powrocie z podwórka siedmiolatek podzielił się ze mną swoją radością: Pocałowałem Agatkę w usta! I trzymałem ją za rękę na spacerze!”.
Posiadanie dziewczyny/chłopaka może być silnym wyróżnikiem. Dzieci chcą sprawiać wrażenie „bardziej dorosłych”. Upodabniają się do dorosłych, którzy „łączą się w pary” i mają w tym dużo przyjemności. Rodzice zresztą często podpuszczają dzieci, pytając, jak tam twoja dziewczyna/chłopak, kiedy ślub, itp., wzmacniając przekonanie w dzieciach, że trzeba kogoś mieć. Autorka tego artykułu w wieku od 4 do 6 lat chodziła z o rok starszym sąsiadem. Krystian imponował jej tym, że miał psa, umiał budować zadaszone domki z klocków i był świetnym mężem podczas zabawy w „dom” (nawet prasował i opiekował się dzieckiem - lalką). Pewnego razu oświadczył rodzicom, że ma zamiar się ożenić i co było istotne – do ślubu jechać Ładą. Miłość umarła niestety śmiercią naturalną, kiedy Krystian poszedł do I klasy, jego pies zdechł, a Ładę sprzedali rodzice…
Pierwsza miłość, pierwsze odkrywanie seksualności
Choć miłość dziecięca jest bagatelizowana przez dorosłych, dzieci potrafią zakochać się na poważnie. Endorfiny, które wydzielane są u dorosłych w stanie zakochania, tak samo działają na najmłodszych. Trzeba jednak zaznaczyć, że dziecięca seksualność nie przekłada się tak bezpośrednio na inne osoby, jak to ma miejsce w przypadku starszych. Dzieci w wieku kilku lat koncentrują się na odkrywaniu własnego ciała i nawet zabawa w doktora ma więcej wspólnego z zaspokajaniem ciekawości niż zaspokajaniem popędu płciowego. Nawet dzieci, które się onanizują nie odnoszą tego osobowo do obiektu zakochania. Miłość i seksualność w tym wieku to dwie różne sprawy. Miłość dziecka jest czysta, pozbawiona innych kontekstów.
Czy zabraniać kochać?
Absolutnie nie. Czasem z obawy, że „kochanie” może posunąć się za daleko, rodzice zabraniają dziecku na „romansowanie”. „Nie za wcześnie na amory?”. Zabawy w dom, kiedy dzieci śpią razem, przytulają, a czasem dotykają intymnych części ciała może niepokoić. Jednak należy pamiętać, że dzieci nie postrzegają tego tak jak dorośli. Jeśli nasze dziecko po powrocie z przedszkola poinformuje nas o tym, iż ma dziewczynę/żonę lub chłopaka/męża należy to potraktować jako kolejny etap rozwoju emocjonalnego dziecka. Dzieci w wieku przedszkolnym pragną okazywać sympatię i uczucia swoim rówieśnikom. Trzeba uważnie wysłuchać malucha, ale nie wykazywać się chorym zainteresowaniem, nie wypytywać i nie podpuszczać. Jeśli nasza pociecha zechce, sama nam opowie o swojej miłości.
Fot. Depositphotos
Źródło:
M. Przewoźniak, M. Szarf, Być rodzicem – to takie proste! Publicat. Poznań 2008