Mały człowiek jesienią

Prawie nikt nie lubi tej pory roku. A dzieci?
/ 16.03.2006 16:57
 
Zapytaliśmy specjalistówo to, co trzeba teraz wiedzieć o zdrowiu, pielęgnacji i nastroju malca.

Czy dziecko może być meteoropatą?
Oczywiście – mówi dr hab. Agnieszka Maryniak, neuropsycholog z Centrum Zdrowia Dziecka. – Wrażliwość na zmiany ciśnienia czy wiatr jest sprawą indywidualną i nie zależy od wieku. Niektórzy ludzie są jak barometry: odczuwają spadek ciśnienia atmosferycznego, ponieważ im samym również spada ciśnienie, a to powoduje gorsze samopoczucie.

Czy u maluchów zdarzają się jesienne chandry?
U niektórych tak – twierdzi dr Maryniak. – Jesienna melancholia wiąże się z coraz krótszym dniem. Wrażliwość na brak światła to również sprawa indywidualna. Niektóre dzieci robią się jesienią nieco ospałe, trudno je rano dobudzić, snują się po mieszkaniu, ziewają, są rozkojarzone. Inne przeciwnie – stają się nadpobudliwe i rozdrażnione. Nie można ich za to winić. Za pogorszenie nastroju odpowiedzialne są hormony. Gdy dzień robi się krótszy, organizm produkuje więcej melatoniny, stąd senność.

Co zrobić, jeśli na spacerze szkrab przemoczy nóżki?
Urządzić mu ciepłą kąpiel – radzi dr Lilianna Baran, pediatra z Akademii Medycznej we Wrocławiu. – Potem daj dziecku coś ciepłego do picia (herbatę z miodem albo cytryną, kakao), załóż mu dwie pary ciepłych skarpet, możesz też na wszelki wypadek podać preparat z witaminą C.
Jeśli maluch, który skończył rok, zmarzł wyjątkowo mocno (np. zmókł od stóp do głów) i czujesz, że lada moment się rozchoruje, podaj mu ibuprofen. Działa m.in. przeciwzapalnie.

Spacer w deszczu to dobry pomysł?
Tak – mówi dr Lilianna Baran. Ale natychmiast dodaje: – O ile dziecko jest odpowiednio ubrane i nie będzie moknąć. Na wózek trzeba założyć folię przeciwdeszczową, a starsze dziecko ubrać w nieprzemakalny sztormiak i kalosze.

A gdy wieje, można wyjść na dwór?
Oczywiście – uśmiecha się dr Baran. – Lęk przed wiatrem to nasza narodowa fobia. Niemowlę, które jest w wózku, ma głowę osłoniętą budką, nic mu więc nie grozi. Starszy maluch nosi przecież czapkę – również nie ma powodu, by obawiać się podmuchów. Oczywiście myślę tu o zwykłym, niezbyt silnym wietrze, a nie o łamiącej drzewa wichurze.
Groźniejsze niż wiatr jest przegrzewanie dzieci i narażanie ich na nagłe zmiany temperatury. Malec, który wychodzi na spacer opatulony jak Eskimos, poci się, a potem przeziębia. Lepiej więc nie ubierać go zbyt ciepło. Trzeba także pamiętać, by wchodząc z dzieckiem do sklepu albo innego ciepłego pomieszczenia, rozpiąć mu kurtkę.

Czy katar to powód, by zostać w domu?
Nie – przekonuje dr Lilianna Baran – Jeśli maluch nie ma gorączki, nie boli go gardło, nie ma innych dolegliwości, może bawić się na podwórku. Chłodne powietrze udrożnia nos i sprawia, że dziecko czuje się lepiej. Wyjść na dwór można nawet z zakatarzonym niemowlęciem.

Jak chronić skórę dziecka jesienią?
Wystarczy krem – mówi dr Małgorzata Dymecka-Hanusiak, specjalista dermatolog z DCDM Dolmed we Wrocławiu. – Skóra małych dzieci jest niezwykle delikatna, dlatego trzeba ją chronić przed chłodnym wiatrem. Najlepsze zabezpieczenie to natłuszczający krem na każdą pogodę.

W co ubierać malca, gdy pogoda jest w kratkę?
Najlepiej na cebulkę – radzi pediatra. – W razie potrzeby będzie można bez trudu zdjąć lub dołożyć warstwę albo dwie. Mówi się, że maluch powinien mieć na sobie o jedną warstwę ubrań więcej niż rodzice. To nie do końca prawda, ponieważ ubrania mają przecież różną grubość. Góralski sweter taty chroni przed zimnem lepiej niż dziecięca bluza z bawełny. A „zapotrzebowanie” na ciepło jest sprawą indywidualną – jeden człowiek jest zmarzluchem, innemu stale gorąco. Dziecko jadące w spacerówce marznie szybciej niż wówczas, gdy biega.
Zamiast trzymać się sztywnych reguł, lepiej dostosowywać do sytuacji. By sprawdzić, czy dziecko jest odpowiednio ubrane, wystarczy dotknąć karczku. Jeśli skóra będzie ciepła i sucha, wszystko w porządku.

Czy dziecko trzeba karmić jesienią inaczej niż latem?
Nie – odpowiada mgr Aleksandra Cichocka, dietetyk z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. – Maluch powinien jeść to co zwykle i tyle samo co zwykle. Warto jednak zwrócić szczególną uwagę na owoce i warzywa. Jesienią, gdy wybór jest mniejszy niż w środku lata, łatwiej o nich zapomnieć. Dziecku można podawać także soczki, koktajle z mrożonych owoców, cytrusy itd. Ze względu na to, że witamina C szczególnie wzmacnia i chroni przed przeziębieniem, warto założyć w domu miniogródek. Wystarczy włożyć do doniczki korzeń pietruszki, by mieć zawsze świeżą natkę do zupy czy do surówki.

Beata Turska