- Wojtuś przyglądał się dłuższą chwilę tatusiowi. Dlaczego masz siwe włosy? - zapytał. - Przecież jesteś młody.
Tatuś roześmiał się. - To od zmartwień – powiedział nie przestając się śmiać.
- Jacka tato jest starszy od ciebie, a ma czarne włosy – zauważył Wojtuś. – Może byś sobie ufarbował?
- Lubię swoje siwe włosy – odparł pogodnie tato. – Nie chcę farbować.
- A tamte stare lubiłeś? – zapytał Wojtek.
- Które stare?
- No wcześniej – wyjaśnił chłopiec. – Jak jeszcze nie były siwe.
- Pewnie, że lubiłem – odpowiedział tatuś.
- To dlaczego nie chcesz zafarbować? – nie dawał za wygraną Wojtuś.
- Bo kobiety farbują włosy – powiedział tatuś.
- Nieprawda. Izy tato farbuje. Ostatnio miał czerwone, a wcześniej takie jasne z ciemnymi pasemkami.
Wojtek.
- Ja nie chcę farbować włosów – powiedział tato stanowczo. – A teraz wskakuj czym prędzej do łóżka.
Wojtuś położył się, ale nie mógł zasnąć. Myślał o włosach taty. Skoro tato lubił swoje ciemne włosy, to pewnie by się cieszył, gdyby znów takie miał. Może tacie jakoś pomóc odzyskać dawny kolor włosów?
Pomysł Wojtuś już miał. Teraz trzeba było go tylko zrealizować. Może wlać farbę do szamponu? Tylko, że ta farba jakaś dziwna. Wojtuś wyciągnął z pudełka tubkę z farbą i pojemnik z płynem. Po co aż tyle rzeczy do farbowania włosów? Odkręcił tubkę i zawartość wcisnął do szamponu taty, potem ostrożnie odkręcił pojemnik z płynem i wlał do środka. Teraz należało wszystko wymieszać i gotowe. Butelka od szamponu była na szczęście żółta i nie przezroczysta. Wojtuś miał nadzieję, że tatuś nic nie zauważy. Wiele rzeczy robił automatycznie, nie patrząc co bierze do ręki. Gdy mama w miejsce cukru pomyłkowo postawiła sól, tatuś posolił herbatę bez namysłu.
A więc wszystko było gotowe. Woda nalewała się do wanny Wojtek obserwował tatę ukradkiem. Tatuś kręcił się po domu wesoło pogwizdując. W końcu zniknął za drzwiami łazienki. Chłopiec cierpliwie czekał. Aż tu nagle!
- Aaaaaaaaa! – wrzasnął w łazience tato. – Wojtek! Wojtek! – krzyczał. – Co to ma być?!
Wojtek czmychnął czym prędzej pod stół i wstrzymał oddech.
- Jestem cały czarny! - dobiegło go zza drzwi i tato wyleciał z łazienki, jak z procy.
Miał czarną twarz, czarną szyję i czarne ręce. Włosy też miał czarne, tak jakoś do połowy. Po chwili wbiegł z powrotem do łazienki. Chwycił szczoteczkę do rąk i zaczął szorować co się dało.
- Wojtek! Wojtek! – krzyknął. – Wyłaź spod tego stołu! Wiem, że tam jesteś!
Wojtuś powoli wyczłapał się spod stołu. Tato stał teraz pochylając się nad nim, z zagniewana miną.
Co było w butelce od szamponu?
- Farba do włosów – wydukał Wojtuś. – Tatusiu, ja prze...przepraszam. Ja chciałem, żebyś ty się cieszył, że znów będziesz miał czarne włosy – tłumaczył. – Mówiłeś, że je lubiłeś.
- Mówiłem, że siwe też lubię – odparł tato. – No ładnie narozrabiałeś. Nie ma co! Musze zadzwonić do ciotki Oli. Może coś wymyśli. Przecież nie pokażę się tak jutro w pracy. A za dwa dni wraca mama. I co sobie o mnie pomyśli? – powiedział i podniósł słuchawkę. Wykręcił numer.
Nie minęło pół godziny, a ciotka Ola już była.
- Hi, hi, hi – roześmiała się na widok taty, ale jemu do śmiechu wcale nie było.
- Musisz mi pomóc coś z tym zrobić – rzekł.
- Ręce, szyję i twarz wyszorujemy sokiem z cytryny – odparła fachowo. – Z włosami będzie kłopot. Może je zostaw, dopóki się same nie zmyją? – zaproponowała nieśmiało.
- Nie ma mowy – powiedział tato.
Chcąc, nie chcąc ciotka Ola pobiegła do sklepu i wróciła z jakimiś pojemniczkami, które miały spowodować, że włosy taty znów będą siwe. Miały spowodować, ale nie spowodowały! Tato na przemian włosy miał a to fioletowe, a to pomarańczowe, nawet zielone, z całą jednak pewnością, nie siwe. Ciotka Ola załamała ręce.
- Nic się nie da zrobić – rzekła.
- Mam jeszcze plan awaryjny – powiedział tatuś i wyjrzał na korytarz, czy nikt nie idzie. Korytarz był pusty, więc tato wyszedł pospiesznie z mieszkania.
Gdy wrócił ciotka Ola i Wojtuś otworzyli buzie ze zdziwienia. Zaniemówili i stali w osłupieniu. Pierwsza głos odzyskała ciotka Ola.
- No całkiem nieźle – powiedziała.
- Lepszy tatuś siwy, czy łysy? – zapytał tato, patrząc na Wojtka i gładząc głowę łysą, jak kolano.
- Nie ważne czy jesteś siwy, czy łysy – wyrzucił z siebie Wojtek. – Najważniejsze, że w ogóle jesteś! – powiedział i poczłapał przytulić się mocno do taty.
Beata Andrzejczuk "Tatusiada", Dom Wydawniczy Rafael, 2005
Konkurs, konkurs, konkurs!
Do wygrania mamy 5 egzemplarzy "Tatusiady". Wystarczy odpowiedzieć na pytanie:
Jaki jest tytuł innej książki Beaty Andrzejczuk wydanej przez Dom Wydawniczy Rafael, o której pisaliśmy ostatnio w naszym serwisie w dziale RODZINA?"
Odpowiedzi zatytułowane "rafael" prosimy nadsyłać na adres konkurs@polki.pl
Nie zapomnijcie podać własnych danych adresowych!
Uwaga, uwaga, uwaga!
Konkurs "rafael" zakończony. Zwycięzcami zostali:
1. Agnieszka Brzozowska, Starachowice
2. Paweł Dzięcioł, Szczecin
3. Magda Dudek, Jaworzno
4. Jacek Zebrzyński, Kielce
5. Agnieszka Gwasz, Poznań
Gratulujemy!