Kto jest Świętym Mikołajem?

Dzieci czekają na niego z wypiekami na policzkach. Czy to dobrze, że maluchy wierzą w istnienie Świętego Mikołaja?
/ 16.03.2006 16:57
 
Być może i ty zastanawiasz się, czy warto mamić malca istnieniem dobrotliwego staruszka uszczęśliwiającego podarkami wszystkich ludzi. Albo rozważasz, co zrobić, gdy twój kilkuletni rezolutny dzieciak zacznie dociekać prawdy o Świętym Mikołaju. Wahasz się: odsłonić tajemnicę czy może lepiej podtrzymywać fikcję? I pewnie nie jest to twój jedyny mikołajowy dylemat... Postaramy się wyjaśnić choć część z tych wątpliwości.

Kto przynosi prezenty?
Malec jest święcie przekonany, że zabawki pod choinką zostawia Mikołaj. Chcesz wyprowadzić dziecko z błędu, jednak mąż radzi zaczekać, aż synek sam zapyta, jak to jest z Mikołajem. Kto ma rację?
Z wyjaśnieniami lepiej poczekaj, aż maluch sam zacznie zgłaszać wątpliwości. Zdaniem psychologów, wiara w Świętego Mikołaja jest bardzo korzystna dla dziecka – stymuluje jego rozwój psychiczny, uczy cierpliwości, uwrażliwia na potrzeby innych. Mały człowiek może doświadczyć w święta czegoś niezwykłego. Przecież Mikołaj to jakby dobry czarodziej – sunie saniami po chmurach, odgaduje najskrytsze marzenia... Dziecko czuje się ważne, że ktoś tak wyjątkowy pamięta o nim. Dlatego przybysza z dalekiej krainy oczekuje z wielką radością. Nie trzeba mu w tym przeszkadzać. Piękne przeżycia z pewnością wzbogacą jego dzieciństwo.

Kiedy wyjawić prawdę?
Dziecko zaczyna powątpiewać w istnienie Mikołaja. Zastanawia się np., dlaczego zawsze przychodzi wtedy, kiedy wołasz je do kuchni, po czym natychmiast znika. Jak powinnaś zareagować?
Dopóki dziecko tylko delikatnie krąży wokół tematu (wątpliwości zwykle pojawiają się w wieku 4–6 lat), nie burz jego wiary w Mikołaja. Ono może podejrzewać, że to rodzice kładą prezenty pod choinką, ale nie być jeszcze gotowe na potwierdzenie swoich domysłów. Dlategoj spróbuj podtrzymać w nim wiarę w realną obecność wyjątkowej osoby. Wytłumacz np., że Mikołaj bardzo spieszył się do innych dzieci i dlatego wizyta trwała krótko. Chyba że malec wprost cię zapyta, czy Święty Mikołaj istnieje naprawdę. Wtedy już nie powinnaś uciekać się do wykrętów. Inaczej dziecko może się poczuć oszukiwane.

Co powiedzieć na osłodę?
Twój początkujący uczeń najwyraźniej chce już się dowiedzieć, jak to jest z Mikołajem. Jesteś gotowa odsłonić tajemnicę. Nie wiesz jednak, jak to zrobić, by zbytnio nie rozczarować dziecka.
Nie obawiaj się, malec pogodzi się z faktami. Gdy wyraźnie domaga się wyjaśnień, to znak, że odróżnia już rzeczywistość od fantazji i wie, że prezenty przynosi np. tata z przyklejoną brodą. Oczywiście, nie bagatelizuj przeżyć malca. Rozmawiaj z nim ciepło i taktownie. Zapewnij, że choć Mikołaj nie jest prawdziwy, to jednak istnieje – jako symbol dobra i radości obdarowywania. Powiedz np.: „Taki święty żył kiedyś na ziemi. Był dobrym człowiekiem, pomagał wszystkim potrzebującym. Teraz dorośli starają się go naśladować i w Wigilię uszczęśliwiają swoich bliskich”. Proste wyjaśnienie sprawi, że twój synek czy córeczka, nawet znając prawdę, nadal z radością w sercu będą oczekiwać na przyjście Świętego Mikołaja

Czy Mikołaj daje rózgę?
Ostatnio maluch mocno dawał ci się we znaki. Chcąc przywołać go do porządku, zagroziłaś żartem, że Mikołaj zostawi pod choinką rózgę, a nie zabawki. Teraz masz wątpliwości, czy słusznie postąpiłaś.
Dzieci zazwyczaj bardzo się starają, by zasłużyć na choćby drobny podarunek: piszą do Mikołaja listy, uczą się kolęd. I choć nie zawsze udaje im się grzecznie zachowywać, to przecież szkoda niszczyć to pełne radości oczekiwanie ponurą wizją rózgi pod choinką. Łatwiej zachęcisz małego rozrabiakę do poprawy zachowania, gdy pomożesz mu przygotować się na wizytę Świętego Mikołaja. Może malec uporządkuje zabawki albo namaluje obrazek dla niezwykłego gościa? Takie zajęcia to również świetny sposób na
wprowadzenie dziecka w świąteczny nastrój.

Nie trzymaj się scenariusza!
Już wiesz, jak będzie wyglądało spotkanie z Mikołajem. Najpierw twój trzylatek wyrecytuje specjalnie na tę okazję wyuczony wierszyk, a potem siądzie Mikołajowi na kolana i razem będą rozpakowywać prezenty. Czy to dobry plan?
Spróbuj spojrzeć na to z punktu widzenia dziecka. Wielki brodacz w dziwnym stroju z pewnością nie od razu obudzi ufność w trzylatku. Trudno oczekiwać, aby stremowany maluch zechciał popisywać się przed Mikołajem czy powędrować od razu w jego objęcia. Lepiej więc nie trzymaj się sztywno stresującego scenariusza. Pozwól, by dziecko samo zdecydowało, co będzie mówić czy robić w trakcie wizyty wyjątkowego gościa. I koniecznie wspieraj wtedy maluszka. Inaczej rezultatem przeciążenia emocjonalnego może być przerażenie i płacz, a nie pełnia szczęścia.

Jak nie dać się zdemaskować?
Malec zauważył u Mikołaja zegarek – identyczny jak ten noszony przez tatę. Co robić?
W żadnym razie nie mów: „No trudno, wydało się, to tata przebrał się za Mikołaja”. Popsułabyś dziecku całą radość. Najlepiej odwróć jego uwagę od zdradliwego szczegółu. Niech Mikołaj wciągnie malca w rozmowę, opowie, gdzie mieszka i skąd bierze zabawki. Jest szansa, że zaaferowany maluch szybko zapomni o swoim spostrzeżeniu.

A może pomoże historia?
Starszym dzieciom możesz opowiedzieć, że Święty Mikołaj to postać historyczna.
Żył na przełomie III i IV w. i był biskupem miasta Mira (miejscowość na terenie Turcji). Wsławił się tym, że swoim majątkiem dzielił się z potrzebującymi. Przy czym czynił to zawsze potajemnie, tak by nie być rozpoznanym. Legenda głosi, że hojny biskup podarował woreczki z pieniędzmi trzem córkom ubogiego wdowca, którego nie stać było na wiano. Dary wrzucił przez komin do suszących się dziewczęcych pończoch. Dzięki temu panny wyszły za mąż i żyły długo i szczęśliwie...

Anna Leo-Wiśniewska