Jedzenie na spacerze

mama z dzieckiem fot. Panthermedia
Nie warto kończyć spaceru tylko dlatego, że maluch zgłodniał. Dlatego podpowiadamy, co podać małemu spacerowiczowi.
/ 10.04.2012 15:46
mama z dzieckiem fot. Panthermedia

Mleko pod słońcem

W najlepszej sytuacji są mamy karmiące naturalnie – nie muszą zabierać ze sobą nic specjalnego. Kiedy maluch zgłodnieje, wystarczy przystawić go do piersi, a po kilku minutach jego brzuszek będzie pełny. Karmiąca mama musi jedynie pamiętać przed wyjściem z domu, żeby założyć wygodne ubranie, ułatwiające dostęp do piersi (najlepiej koszulę na guziki) oraz stanik z odpinanymi klapkami. Jeśli podajesz dziecku butelkę, także przygotuj się już w domu do karmienia: zagotuj i ostudź wodę, wlej ją do butelki, a do oddzielnego pojemnika wsyp odmierzoną porcję proszku mlecznego. Na spacerze wymieszasz składniki w ciągu chwili. Lepiej nie zabierać gotowej mieszanki mlecznej, bo szybko się psuje, zwłaszcza kiedy na dworze jest ciepło.

Drobne przekąski

Maluch je już pierwsze stałe dania? Możesz więc podać na spacerze coś małego, co zaspokoi pierwszy głód i pomoże dotrwać do większego posiłku w domu.
  • Chrupki kukurydziane - to lekkostrawny smakołyk, który można bezpiecznie podać już półrocznemu dziecku. Maluch, który umie siedzieć, może je jeść samodzielnie, nawet jeśli nie ma jeszcze ani jednego ząbka. Nie obawiaj się, że się zakrztusi: chrupki w buzi szybko rozmiękają i zamieniają się w kleistą papkę. Dla malucha nadają się tylko bezsmakowe chrupki – te o smaku truskawkowym czy czekoladowym zawierają sztuczne dodatki, które mogą uczulać.
  • Cząstki owoców - kawałek banana albo jabłka to dobra propozycja dla dziewięciomiesięcznego dziecka, bardziej wprawionego w gryzienie. Półrocznemu maluszkowi możesz skrobać owoce łyżeczką.
  • Deserek w słoiczku - nie musisz go podgrzewać, dlatego to wygodna alternatywa dla przekąsek podczas spacerów. Ale pamiętaj, że jeśli maluch nie zje wszystkiego, resztę zjedz sama albo wyrzucić. Słoiczek po otwarciu należy przechowywać w lodówce, bo w wysokiej temperaturze w owocowym musie szybko rozwijają się bakterie.
  • Jogurt, kefir albo twarożek - takie dania na bazie przetworów mlecznych są miłym urozmaiceniem diety maluszka. Możesz wprowadzić je do jadłospisu, gdy maluch skończy dziesięć miesięcy (i nie ma alergii pokarmowej). Dziecięcy jogurcik, jeśli jest fabrycznie zamknięty, może być przechowywany w temperaturze kilkunastu stopni, jednak kiedy już go otworzysz, to podobnie jak owocowy deserek należy zjeść go od razu.

A może obiadek?

Podgrzewanie słoiczkowych zupek nie jest konieczne – cieplejsze dania są jednak nieco smaczniejsze, dlatego lepiej jest poczekać z podaniem ich aż do powrotu ze spaceru. Jeśli jednak planujecie całodzienną wyprawę, bez obaw możesz również w plenerze zaserwować maluchowi mięsno-jarzynowe danie bez podgrzewania. Karmienie na spacerze to dobry sposób na niejadka: nawet wybredny maluch łatwiej da się namówić na skosztowanie zupki w parku niż przy domowym stole.

Jedzenie tak, ale nie na okrągło

Chociaż spacer poprawia apetyt, to nie znaczy, że maluch musi cały czas coś przeżuwać. Ciągłe przekąski prowadzą do próchnicy oraz
do otyłości. Poza tym dziecko nie powinno jeść podczas zabawy w piaskownicy, bo to zwyczajnie niehigieniczne. Jeżeli maluch je samodzielnie, przed podaniem mu do rączki chrupka czy banana przetrzyj ją chusteczką higieniczną, zmoczoną wodą z butelki.

Redakcja poleca

REKLAMA