Czy żyrafa kładzie się, by spać? Jak układa szyję?
– Kładzie się na brzuchu i piersi, podciąga nogi pod siebie, a szyję wygina w bok i opiera głowę o grzbiet – wyjaśnia Antoni Gucwiński, dyrektor wrocławskiego zoo. – Żyrafa śpi krótko, wystarczy jej kilka do kilkunastu minut na dobę. Może też wypoczywać na stojąco albo kłaść się z uniesioną głową. Nie ma kłopotów ze wstawaniem, ale potrzebuje do tego sporo wolnej przestrzeni. Żyrafy nie można jednak straszyć, bo jeśli się przerazi i przewróci, może już nigdy nie wstać.
Czy w kosmosie jest zimno?
– Im bliżej słońca albo innej gwiazdy, tym goręcej, a im dalej, tym zimniej – tłumaczy astronom dr Paweł Preś z Instytutu Astronomicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. – Są miejsca, gdzie temperatura spada do 250 stopni poniżej zera! Gdy kosmonauta musi opuścić rakietę (np. by coś naprawić), ubiera się w szczelny, wypełniony powietrzem kombinezon, który chroni go przed ciepłem, zimnem i próżnią.
Jak się ustawia na budowie żurawie?
– Różnie z tym bywa, bo wszystko zależy od rodzaju żurawia. Wieża, czyli pionowa część, do której mocuje się ruchome ramię, może wznosić się sama – jej elementy wysuwają się z siebie tak jak części drabiny strażackiej. Są też żurawie, których wieże buduje się, korzystając z żurawi pomocniczych – mówi dr inż. Eugeniusz Grabowski, pracownik Instytutu Konstrukcji i Eksploatacji Maszyn Politechniki Wrocławskiej. Czasem dźwigi buduje się na szynach (mogą wtedy przemieszczać się po budowie) albo umieszcza wewnątrz budynku, na ogół tam, gdzie później będzie winda. Żurawiem steruje operator, który siedzi w budce przymocowanej wysoko nad ziemią. Wchodzi tam po wysokiej drabinie. Mniejszymi żurawiami można kierować z dołu. Robi się to drogą radiową, czyli tak, jak w przypadku zdalnie sterowanych autek.
Ile mrówek zjada mrówkojad?
– Nikt chyba nie policzył tego dokładnie, ale w książkach jest mowa o tym, że nawet do 35 tysięcy na dobę! – wyjaśnia Antoni Gucwiński. – Nie łapie ich sztuka po sztuce. Do jego długiego, lepkiego języka przyklejają się całymi setkami. Mrówkojady żyjące w ogrodach zoologicznych zamiast mrówek dostają koktajle, np. skondensowane mleko z mielonym mięsem i składnikami mineralnymi. Podaje się je w wąskich naczyniach. Mrówkojady mają wydłużony, bardzo wąski, pozbawiony zębów pyszczek. Nie mogą go otwierać zbyt szeroko, więc nawet gdy są bardzo senne, nie są w stanie ziewnąć.
Dlaczego mogę podskoczyć tylko trochę, a potem i tak spadam na ziemię?
– Bo Ziemia przyciąga jak magnes – tłumaczy astronom dr Paweł Preś. – To przyciąganie nazywamy grawitacją. Dzięki niej krzesła mogą stać na podłodze, upuszczona zabawka nie odfruwa pod sufit, a ty nie musisz przyklejać kubka z mlekiem do stołu (a stołu do podłogi) ani pilnować, by mleko z niego nie uciekło. Księżyc jest mniejszy od Ziemi, więc i grawitacja jest tam mniejsza. Gdybyś się tam wybrał, mógłbyś skakać sześć razy wyżej. Na statkach kosmicznych nie ma grawitacji, co przysparza kosmonautom problemów. Nie mogą np. siusiać do ubikacji, bo strumień moczu zmieniłby się we fruwającą kulkę (stałoby się tak, bo nic nie „kazałoby” mu spaść w jedno miejsce). Muszą korzystać z pampersów, tak jak niemowlaki.
Jak wysoko potrafią fruwać ptaki?
– Niektóre, np. kondory, wznoszą się na wysokość kilku kilometrów – zdradza Antoni Gucwiński, dyrektor zoo. – Są wielkie i silne. Na szczęście nie na tyle, by podnieść z ziemi np. dziecko.
Czy stonoga ma naprawdę sto nóg?
– Nie. Stonogi to skorupiaki, które mają siedem par nóg, czyli razem czternaście – mówi biolog mgr Urszula Kaflowska z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Wrocławskiego. – Żyją pod kamieniami, przy murach... Stonogą nazywa się też czasem inne żyjątko, które naprawdę nazywa się: wij. Jedne wije mają kilkanaście nóg, inne prawie dwieście, ale nie wiadomo, czy któryś z nich ma równe sto. Przypominają pociąg – składają się z części przypominających wagoniki. Każda para nóg jest na osobnym wagoniku, więc nie ma ryzyka, że nogi się poplączą.
Czy można dolecieć rakietą do Słońca?
– Nie, bo jest zbyt gorące. Rakieta spaliłaby się, zanim udałoby się jej zbliżyć do tej gwiazdy – rozwiewa nadzieje małych kosmonautów dr Paweł Preś, astronom z Wrocławia.
Tekst: Beata Turska