Nie jest głodny. Zaraz po przebudzeniu faktycznie nie zawsze organizm od razu odczuwa głód. Wcześniejsze budzenie to jednak pozbawianie dziecka snu, dlatego w przypadku niejadków, warto nieco wcześniej kłaść je do łóżka. Po przebudzeniu podajemy zaś szklankę soku z pomarańczy, który świetnie pobudza apetyt. Po dziesięciu minutach na umycie i ubranie maluch na pewno chętniej zasiądzie do stołu.
Kaprysi. Jeśli dziecko wstanie zirytowane i nerwowe, na nic nie przyda się zmuszanie do jedzenia. Poświęćmy raczej trochę czasu żeby je zająć np. bajką i uspokoić. Czytając mu książkę lub rozmawiając możemy powoli próbować je karmić małymi kęsami. Inny sposób to postawić na pełnowartościowy napój odżywczy z witaminami, typu jogurt czy mleko sojowe. Dzieci znacznie rzadziej odmawiają picia.
Kręcenie nosem to może być również reakcja na monotonię porannych posiłków – postarajmy się trochę poeksperymentować ze śniadaniem – raz na słodko (owsianki, muesli, chleb z nutellą czy dżemem), raz na słono, kolorowo, z owocami, z płatkami w kształcie zwierzątek lub zabawną kanapką. Bardzo ważny jest element odnajdywania przyjemności w porannym posiłku!
Nie potrafi się skupić na jedzeniu. Czasem wystarczy usiąść obok na dziesięć minut i pomóc dziecko skanalizować uwagę na posiłku. Triki typu „leci samolot” czy łyżeczka za ulubioną postać z bajki, choć stare jak świat, mogą okazać się niezwykle pożyteczne. Nie do przecenienia jest również kultywowanie rodzinnych śniadań. Nawet, jeśli w dni powszednie to mało realne, w weekendy powinniśmy postarać się wszyscy razem zasiadać do stołu rano – jedzenie to w końcu czynność towarzyska i warto dziecku uświadamiać to od małego.
Przede wszystkim jednak zadbajmy, aby ten pierwszy posiłek był pełnowartościowy i dawał maluchowi niezbędną dawkę energii – witaminy, żelazo, wapń... to składniki niezbędne w każdym śniadaniu.
Agata Chabierska