Oszukuje, choć jest dzieckiem zadbanym, kochanym, otoczonym zabawkami, docenianym. Wiedziałam, że tak naprawdę ten maluch nic złego nie robi, ale zastanawiałam się, jak właściwie należy zareagować? Ujawnić i potępić kłamstwo? Nie zwracać uwagi? Czy może udawać, że się wierzy? Postanowiłam sprawdzić, jak to z tym zmyślaniem u maluchów jest.
Po drugiej stronie lustra
Trzy-, czterolatki mają jeszcze kłopot z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości. Dla trzyletniego malca postać z kreskówki jest niemal tak samo realna, jak koledzy z grupy – więc dlaczego nie mógłby jej spotkać w parku? A ponieważ jego pamięć bywa zawodna, może traktować wspomnienia swoich wyobrażeń tak, jak wspomnienia prawdziwych sytuacji. Fantazjowanie to co innego niż kłamstwo, czyli celowe wprowadzanie w błąd. I na ogół nie ma w tym złej woli dziecka. Maluchy wierzą w to, co opowiadają. Choć z drugiej strony coraz częściej są już w stanie stwierdzić, że coś jest tak nieprawdopodobne, że nie może być prawdziwe (nie ma ludzi wielkich jak domy, więc tata kolegi nie może być tak wysoki, choć kolega o tym z przekonaniem opowiada!). Przed piątym rokiem życia nie ma więc sensu wymagać od dziecka absolutnej prawdomówności. Mieszanie fikcji z rzeczywistością może się utrzymywać nawet do szóstego roku życia!
Podziwiajcie mnie!
Wszyscy pragniemy być doceniani – nasze dzieci też. I sporo maluchów ucieka się tu do prostego sposobu: opowiada, czego to w domu nie ma, by „zaistnieć” (to właśnie przypadek Janka). Nic w tym złego pod warunkiem, że dziecko otrzymuje w domu maksimum uwagi, akceptacji. Takie kłamstwa mogą się częściej zdarzać np. po narodzinach rodzeństwa (wszyscy rozpływają się w zachwytach nad maleństwem, starszak czuje się odsunięty i chce zwrócić na siebie uwagę), przedszkolnym debiucie (malec chce się wyróżnić, by zyskać pozycję w grupie). Fantazje bywają też odbiciem pragnień maluszka. Gdy dziecko opowiada o swym nieistniejącym piesku, może to znaczyć, że marzy o zwierzątku. Gdy twierdzi, że potrafi rzucić piłkę na dach bloku – może chciałoby zostać piłkarzem? Warto z maluchem o jego pragnieniach rozmawiać, aby pomóc mu wyrazić prawdziwe uczucia, np.: „Wiem, że bardzo chciałbyś mieć pieska. Zastanówmy się nad tym wspólnie”.
Tajemniczy przyjaciel
Czasem w główce malucha pojawia się zmyślony towarzysz zabaw. Nie trzeba walczyć z tą fantazją ani udowadniać dziecku, że to nieprawda. Niewidzialni przyjaciele spełniają ważną rolę w rozwoju kilkulatka – pozwalają wypróbować rozmaite zachowania i sprawdzić się w wielu rolach. Niewidzialny domownik zasługuje na twoją akceptację – choć nie należy go zbytnio „zapraszać do domu”, np. bawić się z nim razem z dzieckiem. Wzmacnianie tej fantazji przez dorosłych może bowiem sprzyjać jej utrwalaniu się. O ile jednak malec ma zwykłych kolegów, odnajduje się w przedszkolnej grupie, niewidzialny przyjaciel nie jest powodem do obaw – zniknie, gdy spełni swoją rolę.
Boję się, więc kłamię
Inteligentny przedszkolak może oszukiwać w celu osiągnięcia własnych korzyści („Mama Zosi pozwala jej oglądać filmy wieczorem” – tak powie dziecko, które chce, żeby jego mama poszła śladem mamy Zosi), uniknięcia konsekwencji („Nie wiem, gdzie jest twoja torebka, ja nie brałem”). Zwykle są to próby naiwne i łatwe do rozszyfrowania. Ale nie powinnaś ich lekceważyć. Tłumacz, że tak się nie robi. Powiedz: „Wiem, że bałeś się przyznać, że wziąłeś moją torbę, bo na to nie pozwalam. Jednak lepiej, żebyś mi powiedział, wtedy możemy jej razem poszukać”. I nie karz dziecka, jeśli się przyznaje! Strach przed gniewem rodziców jest silnym bodźcem do kłamstw. Maluszek powinien widzieć, że mówienie prawdy jest w waszym domu cenione.
Pożegnanie z bajką
Skłonność do fantazjowania z czasem zanika. Sześciolatek o bujnej wyobraźni może nadal snuć fantastyczne historie – ale już ze świadomością, że są wymyślone. Powody do niepokoju są wtedy, gdy malec stroni od rówieśników i zamyka się w świecie swej wyobraźni. Albo podejrzewasz, iż kłamstwa wynikają ze stanów lękowych lub są obroną przed problemami świata zewnętrznego. W takiej sytuacji warto porozmawiać z psychologiem.
A rodzice Janka? Co mogli uczynić? Przede wszystkim dużo rozmawiać z synkiem, słuchać go, obserwować. Poświęcać czas, chwalić za drobne sukcesy, zadbać o jego kontakty towarzyskie. I wspierać w bezpiecznym rozwijaniu wyobraźni – przez wspólną zabawę z Jankiem, a także np. przez udział w zajęciach plastycznych czy teatralnych.
Sposoby na kłamczuszka
Każde dziecko z czasem zrozumie, że oszukiwanie jest zachowaniem niewłaściwym. I nawet jeśli twoja pociecha to wyjątkowy fantasta, poradzicie sobie z tą sprawą.
Pokazuj i tłumacz maluchowi, że dobrze jest mówić prawdę. Chwal go za prawdomówność, zwłaszcza gdy z własnej woli przyzna się, że zrobił coś złego.
Dawaj wiele okazji (w zabawach) do zmyślania i fantazjowania. Zachęcaj dziecko, by opowiadało ci, co robią i jakie przygody mają klockowe ludziki, układajcie razem bajki itd.
Porozmawiaj z dzieckiem o niewidzialnym przyjacielu, jeśli go sobie wymyśliło. To dobra okazja, aby lepiej poznać malca i dowiedzieć się czegoś więcej o świecie jego wyobraźni.
Zastanów się, czy poświęcasz mu dość uwagi. Być może twoja pociecha fantazjuje, ponieważ czuje się osamotniona w domu lub wśród rówieśników. Może „kłamstwa” to dla brzdąca sposób na zwrócenie na siebie uwagi rodziców, np. po narodzinach rodzeństwa?
Nie okłamuj innych w obecności dziecka, nawet jeśli chodzi o błahostki w rodzaju: „Jeśli dzwoni ciocia Krysia, to powiedz, że mnie nie ma”.
Nie ignoruj sytuacji, gdy sześcioletnie dziecko świadomie wprowadza kogoś w błąd. To co innego niż niewinne fantazjowanie. Unikaj podejścia w rodzaju: „Ach, to nic, on robi taką słodką minkę, gdy oszukuje...”.
Nie próbuj pozbawiać złudzeń co do istnienia niewidzialnego przyjaciela, o którym ci maluch opowiada. Nie udowadniaj, że jego tak naprawdę nie ma. Nie mów: „Wygadujesz bzdury!”. Nie wyśmiewaj tej fantazji.
Nie karz i nie krzycz za fantazjowanie. Jeśli twoja pociecha jest bardzo nieśmiała i traktuje świat fantazji jako ucieczkę od rzeczywistości, spróbuj dostarczyć jej więcej okazji do zabaw z rówieśnikami. Jeżeli to nie poskutkuje, warto skontaktować się z psychologiem.
Konsultacja: Beata Chrzanowska, psycholog