Dzieci lubią spędzać czas na zabawie, wymyślać różne scenki i historie. Wyimaginowany świat staje się rzeczywistością. Dla dzieci granica między jednym i drugim nie istnieje. Elementy zabawy dają dziecku możliwość wyrażenia siebie, a dorosłemu umożliwiają obserwację rozwoju dziecka. Dziecko w wieku przedszkolnym jest niezwykle płodne pod względem aktywności twórczej, przejawiającej się w wielu sferach jego działalności: zabawie, śpiewie, w aktywności plastycznej czy też języku.
O wieku 6-7 lat mówi się czasem jako o wieku granicznym, czyli o okresie intensywnych zmian nie tylko w rodzaju aktywności dziecka, tj. kształtowania się nowych form działalności, ale również zmiany osobowości, przemiany relacji z otoczeniem, które wiążą się z umiejętnością "rozpoznawania i uwzględniania we własnych działaniach punktu widzenia drugiej osoby" (Brzezińska 1992). Kryzys wiąże się z występowaniem rozbieżności między kompetencjami dziecka a naciskami ze strony struktur psyche, soma i polis (Brzezińska 2000), czyli środowiska społecznego, wewnętrznego oddziaływania organizmu i psychiki jednostki. Oznacza to przejście do nowego etapu rozwoju i nowych zadań rozwojowych w życiu dziecka.
Zabawa na niby jako forma aktywności
Okres między 3. a 7. rokiem życia to ostatni w pełni dziecięcy okres w życiu człowieka. Właśnie w tym okresie zabawa jest podstawowym i dominującym sposobem przejawiania się aktywności dziecka, wyrażania jego ukrytych emocji i pragnień. Jest najlepszą drogą do poznawania otaczającego świata ludzi i przedmiotów. Jedną z kategorii tego rodzaju aktywności jest zabawa na niby. Jest ona głównym czynnikiem rozwoju dziecięcej wyobraźni. Wygotski uważa zabawę na niby za najważniejszą rozwojowo formę działalności dziecka w wieku przedszkolnym, podkreślając tym samym, że najistotniejsze przekształcenia w obrębie wyższych funkcji psychicznych dokonują się w tym okresie właśnie w związku z aktywnością zabawową. Jego zdaniem nowe, rodzące się, nieosiągnięte jeszcze w pełni kompetencje psychiczne urzeczywistniają się najpierw w aktywności zabawowej, która jednocześnie stymuluje ich dalszy rozwój. Te znajdujące swój wyraz w zabawie kompetencje konstytuują i poszerzają charakterystyczną dla tego etapu rozwoju strefę najbliższego rozwoju dziecka. Obok zabawy lub raczej na jej bazie tworzą się nowe formy aktywności - uczenie się i wypełnianie różnorodnych obowiązków, określane na tym etapie jako "pracowanie". Na tym etapie rozwoju uczenie się jest rozumiane jako uczenie się pod kierunkiem i z pomocą nauczyciela.
Jednym z ważniejszych osiągnięć rozwojowych dziecka w wieku przedszkolnym jest takie opanowanie mowy, iż może ono swobodnie wyrażać swoje myśli, ujawniać siebie w sposób werbalny (obok nadal bardzo rozbudowanej ekspresji niewerbalnej). Daje to dziecku coraz silniejsze poczucie sprawstwa i kontroli nad otoczeniem. W tym wieku dziecko jest w stanie rozszerzać zasób słów o 5000 do 10000 rocznie (Bee 1998). Wraz z rozwojem procesu doskonalenia mowy ustnej pojawia się, rozwija i doskonali również mowa pisana. Dziecko od początku swego życia ma kontakt ze znakami (symbole, znaki drogowe, znaki informacyjne w punktach handlowych i usługowych) i od początku uczy się ich rozumienia i posługiwania się nimi. W późnym wieku przedszkolnym rozwija się bardzo intensywnie również aktywność plastyczna. Poza wyrażaniem swoich uczuć dzieci rozwijają w ten sposób umiejętności graficzne, przydatne w nauce pisania.
Dziecko w żywiole zabawy
Specyfika zabawy na niby polega na tym, że w trakcie jej trwania dziecko nadaje swój indywidualny sens rzeczywistej sytuacji, w której ją rozgrywa - przedmiotom, za pomocą których ją konstruuje oraz własnemu działaniu. Ten indywidualny sens nie jest związany bezpośrednio z rzeczywistym kontekstem, lecz stanowi wyraz własnych uogólnionych pragnień dziecka. Oznacza to, że w scenariuszu zabawy rzeczywisty przedmiot jest używany w nowym, odmiennym od rzeczywistego znaczeniu, nadanym mu przez dziecko. Pełni on jednak bardzo istotną z perspektywy działalności zabawowej funkcję - stanowi punkt podparcia dla sensu wprowadzanego przez dziecko (Wygotski 2002). Wygotski podaje przykład chłopca biegającego po pokoju z patykiem w ręku udającym samolot. Dziecko biega po pomieszczeniu i trzyma patyk w górze, zwracając ku niemu swoje spojrzenie. Jego pełne ekscytacji przeżycie związane z lotem samolotem pochłania je bez reszty, mimo że faktycznie lot ten rozgrywa się jedynie w jego wyobraźni, a nie w rzeczywistości. Struktura wyższych funkcji psychicznych ulega przekształceniom najpierw w trakcie rozgrywania przez dziecko czynności zabawowej. Ewoluująca relacja między spostrzeganiem a myśleniem jest kluczowym aspektem tej transformacji.
Podczas badań przeprowadzanych w jednym z warszawskich przedszkoli, oddając dzieciom do zabawy "czarodziejskie pudło", wypełnione przedmiotami niekojarzącymi się bezpośrednio z typowymi zabawkami (bandaże, szpatułki, garnki, łyżki drewniane, kawałki różnokolorowych tkanin, sznurki, papier pakowy, plastelina, guziki, zakręcone pojemniki, plastikowe szpule, torebki, złote łańcuchy i gazety), zaobserwowaliśmy, iż bardzo duża część dzieci zaczęła je otwierać z ogromnym zainteresowaniem i wyciągać schowane w nim przedmioty. Tylko jedna z dziewczynek pozornie nie brała udziału w zabawie. Doszła pewnie do wniosku, że nic ciekawego się nie dzieje, toteż zaczęła się bawić własnym ciałem - cały czas tańczyła. Z kolei inne dziecko - chłopiec siedzący na podłodze - bacznie obserwowało bawiące się dzieci, nawiązywało z nimi kontakt słowny, ale nie włączyło się do zabawy. Chłopiec znajdował się jednak w takiej odległości od grupy, że mógł wszystko słyszeć i widzieć. Jego zachowanie to zachowanie typowe dla obserwatora.
Jak już wspomniałem, prawie wszystkie dzieci się bawiły. Wrażenie wspólnej zabawy, w miarę jej obserwacji, ulegało modyfikacji. Niewielka część dzieci bawiła się tylko pozornie z innymi dziećmi. Tak naprawdę w swojej zabawie były niezależne, chociaż przebywały pośród innych dzieci. Bawiły się raczej obok, a nie z innymi dziećmi. Wybierały do zabawy podobne przedmioty i bawiły się nimi, jak pozostałe dzieci, i w sposób podobny do innych dzieci, jednak nie próbowały wpłynąć na aktywność dzieci będących obok ani jej zmodyfikować. Nie wpływały na działania swoich kolegów i koleżanek ani nie kontrolowały tych działań. Była to tzw. aktywność równoległa. Jedna z dziewczynek bawiła się sama, wydobywała z pudła coraz to nowe przedmioty. W swojej zabawie była jak gdyby poza wszystkim. Opisana powyżej forma zabawy jest idealnym przykładem zabawy samotnej niezależnej. Podczas badań zaobserwowano jeszcze dwa typy zabawy, tj. zabawę "przez przyległość" i zabawę opartą na współpracy i zorganizowanym uzupełnianiu się. Podczas tej pierwszej dzieci bawiły się razem, rozmawiały ze sobą na temat tego, co robią, pożyczały sobie nawzajem przedmioty do zabawy, wszyscy robili to samo lub coś podobnego, decydowały, kto się bawi w grupie, a kto nie. Każde dziecko bawiło się tak, jak chciało, nie podporządkowywało swojej aktywności zainteresowaniu grupy, a jedynie zajmowało się czymś, co w danej chwili przyciągnęło jego uwagę. Inna grupa dzieci bawiła się w grupie zorganizowanej na cel. Kontrola zabawy w grupie była w rękach jednego uczestnika. Kierował on aktywnością pozostałych członków zabawy. Chłopiec, który znalazł w pudle drewnianą łyżkę, wykorzystał ją do zabawy w pojedynkujących się rycerzy.
Drugi momentalnie zrozumiał sytuację i wkroczył do walki, zasłaniając się tarczą, za którą posłużyła wielka plastikowa szpula. Tak też było w przypadku zabawy w przeciąganie liny. Dzieci bardzo często okrywały się znajdowanymi w "czarodziejskim pudle" kawałkami materiału, udając Harry’ego Pottera. Włączone do spisu naszych specyficznych "zabawek" bandaże przeobrażały chłopców w egipskie mumie.
Poczytaj mi, mamo
Wszystkie te przykłady dowodzą, jak duży wpływ ma czytanie na rozwój wyobraźni dziecka. Czytanie bardzo mocno rozwija wrażliwość i empatię. Czytanie dziecku w dzieciństwie odpowiednich do jego poziomu intelektualnego pozycji literackich pomaga mu w poznawaniu wartości moralnych i wpływa pozytywnie na wybór postaw życiowych. Ponadto buduje samouznanie i ułatwia samodzielne czytanie. Uczy nieagresywnych sposobów rozwiązywania konfliktów i co najważniejsze - kształtuje nawyk czytania na całe życie.
Świat współczesny jest coraz bardziej skomplikowany. Ciągle wzrasta ilość informacji, rozwój wiedzy i zmiany na rynku pracy następują coraz szybciej. Ludzie, którzy nie czytają, nie są w stanie nadążyć za tymi zmianami i zostają zepchnięci na boczny tor. To samo dotyczy społeczeństw. Głośne czytanie dzieciom już od najmłodszych lat jest swoistym antidotum przeciwko wielu niepożądanym wpływom i zagrożeniom dla psychiki dziecka, jakie niesie ze sobą dzisiejsza cywilizacja. Dzieci, którym nie czyta się w domu, chętnie poświęcają czas na oglądanie telewizji. Maria Braun-Gałkowska i Iwona Uflik w swej książce pod tytułem "Zabawa w zabijanie" (Warszawa 2002) piszą o złym wpływie oglądania telewizji na dzieci. Rozkojarzenie, nadpobudliwość, agresja, brak wyobraźni, kopiowanie w zabawach zachowań filmowych bohaterów to tylko niektóre niepożądane przejawy współczesności. Dlatego też czytanie powinno stać się swoistą alternatywą oglądania telewizji.
Wystarczy tylko 20 minut dziennie. To najważniejsze 20 minut dnia życia dziecka, które mogą wzmocnić więź między dorosłym a dzieckiem. Czytanie kojarzy się z przyjemnością i poczuciem bezpieczeństwa już od najmłodszych lat. Dostarcza ogromnej wiedzy ogólnej, czynnie rozbudowuje słownictwo, uczy myślenia, pomaga zrozumieć siebie, ludzi i otaczający świat. W okresie dzieciństwa kształtuje się sprawność słuchania-mówienia, w okresie końcowym wieku przedszkolnego i młodszego wieku szkolnego - uczenie się głośnego czytania i zapisywania mowy. Koniec młodszego wieku szkolnego i edukacja szkolna to uczenie się umiejętności czytania cichego, tzw. właściwego, z wyłączeniem głosu oraz uczenie się pisania. Głośne czytanie jest więc etapem przejściowym od słuchania.
W sierpniu 2001 roku przeprowadzono w Polsce badania nt. "Aktualne problemy i wydarzenia" na grupie 964 osób, których wyniki ogłosiło Centrum Badania Opinii Społecznej pod tytułem "Cała Polska czyta dzieciom". Wyniki badań potwierdzają, że istnieje duża zależność czytelnictwa książek od poziomu intelektualnego człowieka, wykształcenia i środowiska, a także od kontaktu z książką w dzieciństwie. Czytelnikami są najczęściej ludzie młodzi i wykształceni. Najczęściej po książki sięgają ludzie, którym w dzieciństwie czytano książki. Wpływ środowiska na czytelnictwo książek też nie jest bez znaczenia. Bez książek wychowuje się jedna piąta dzieci wiejskich, ponad jedna czwarta ma z książką sporadyczny kontakt. Regularnie czyta się książki dzieciom w rodzinach z wyższym wykształceniem. Czytanie książek dzieciom przez rodziców spada, gdy dziecko rozpoczyna samodzielnie czytać.
Irena Koźmińska, organizatorka akcji głośnego czytania, podkreśla dbałość dorosłych o to, "by dzieci kojarzyły czytanie z radością, a nie z obowiązkiem i nudą". Wyjaśnia, że nie należy zbyt wcześnie popychać dzieci do czytania, bo można osiągnąć skutek przeciwny od oczekiwanego, dzieci bowiem uczone czytania w wieku np. 4 lat rzadko stają się czytelnikami na całe życie. W ich wieku czytanie jest zbyt dużym wysiłkiem. Dziecko więcej rozumie, kiedy słucha, niż kiedy czyta. Zrozumienie tekstu słuchanego wyprzedza o dwa, trzy lata zrozumienie tekstu przy samodzielnym czytaniu. Dlatego warto jest czytać książki dzieciom w każdym wieku, i tym, które mają rok, kilka i kilkanaście lat. Głośna konferencja zorganizowana w Warszawie przez fundację Ireny Koźmińskiej "Jak kochać dziecko - nowe odkrycie psychologii" potwierdziła powyższe tezy.
Bezpośrednie oddziaływanie czytania na rozwój dziecka to wszystkie te korzyści, które niesie ze sobą kontakt z lekturą. Dziecko zdobywa różnorodną wiedzę, począwszy od nauki pisania i czytania po wzbogacanie zakresu słownictwa, rozwój wyobraźni, umiejętność prawidłowego i elokwentnego wypowiadania się. Czytanie ma ogromny wpływ również na emocjonalną sferę dziecka, która rozwija się podczas głośnego czytania dzieciom książek przez rodziców. Bezpośredni kontakt z lekturą zaspokaja bowiem podstawowe potrzeby dziecka, dostarcza przyjemności wynikającej z samego obcowania z książką. Książka zaspokaja ciekawość poznawczą dziecka, jak też potrzebę marzenia, chęć przeniesienia się w inny świat, w świat zabawy na niby. A zatem: poczytaj, mamo, poczytaj, tato swemu dziecku chociaż przez dwadzieścia minut dziennie. Naprawdę warto.
Marek Zagumny
Rodzicielska www
Rodzicielska www