Karmienie w pozycji stojącej
Moje maleństwo od dłuższego czasu podczas jedzenia pręży się i płacze. Karmienie piersią odbywa się zazwyczaj na stojąco. Co robić, żeby wreszcie było przyjemnością? Zastanawiałam się o przejściu na butelkę. Z góry dziękuję.
Moje maleństwo od dłuższego czasu podczas jedzenia pręży się i płacze. Karmienie piersią odbywa się zazwyczaj na stojąco. Co robić, żeby wreszcie było przyjemnością? Zastanawiałam się o przejściu na butelkę. Z góry dziękuję.
Ania
Nie wiem ile maluszek ma miesięcy. Być może ząbkuje, a wtedy niektóre dzieci niechętnie ssą pierś, bo bolą je dziąsła (należy je wówczas masować, smarować żelem). Proszę zaobserwować czy pokarm nie wypływa zbyt szybko z piersi? Gdyby tak było proszę przerwać na kilka minut karmienie, podnieść do góry malucha, aby odbił połknięte powietrze i opróżnić nieco pierś przez wyciśnięcie niewielkiej pokarmu np. na pieluszkę. Proszę zwrócić uwagę na swoją dietę - czy np. ostatnio nie je pani czosnku lub cebuli - podobno nie każde dziecko lubi te cudeńka. Podobnie czy nie je pani pokarmów wzdymających, smażonych z dodatkiem ostrych przypraw? Dziecko może po tym boleć brzuch. Może występuje u dziecka kolka? Jeśli maluch ma kłopoty z wypróżnianiem to proszę pić koper włoski i również dziecku podawać herbatkę z kopru włoskiego. Czy cały czas od porodu karmi pani na stojąco? Może być również tak, że karmiła go już pani butelką i teraz niechętnie ssie pierś bo smoczek łatwiej ssać. Gdyby to było przyczyną, nie może się pani poddawać - przystawiać dziecko do piersi na żądanie. Proszę ocenić czy podczas karmienia maluchowi nie jest za gorąco (za ciepło ubrany) - ssanie to dla dziecka duży wysiłek. Proszę sprawdzić czy dziecko nie ma pleśniawek w buzi? Jeśli pokarm wypływa wolno - maluch uchwyci brodawkę z otoczką i zanim pokarm wypłynie już ją puszcza – w takim przypadku proszę wycisnąć do buzi trochę pokarmu lub pobudzić jego wypływ przez odciągnięcie. Przede wszystkim najważniejsze jest pani nastawienie - jeśli pani się podłamie i będzie myśleć o butelce, to już nic i nikt nic pani nie pomoże. Nie może się pani poddawać - trzeba przetrwać kryzys. Czy ma pani wsparcie - np. od strony męża, mamy itp.? Z wszystkiego da się jakoś wyjść. Proszę poobserwować malucha i siebie i ewentualnie „coś” zmienić np. poprawić technikę karmienia lub robić krótkie przerwy w karmieniu, trochę odciągnąć pokarm itp. Gdy jest pani spokojna dziecko to wyczuwa - również pani zdenerwowanie. Pozdrawiam i życzę powodzenia
Pozdrawiam serdecznie
Celina Fręczko, położna