Byłam dziś u lekarza z powodu bólu brzucha. Tak jak już pisałam jestem rok po cięciu. Ciągle mam napięty brzuch - to boli. Biorę leki, ale poprawy szczególnej nie ma, lekarz mnie zbadał i powiedział, że są skurcze, ale, że macica na nie nie reaguje. Szyjka długa i zamknięta. Czy mam się czegoś obawiać? Czy może mam zaufać lekarzowi? Kazał mi brać po 2 tabletki fenoterolu. Czy to niegroźne i jeszcze jedno czy teraz też będę miała cięcie cesarskie i czy gdybym urodziła wcześniej to znaczy w 7 miesiącu a poród mam na 5 maja to jakie ma szanse na przeżycie moje maleństwo. Bardzo się boję - nie chcę straty dziecka już jedno mi zmarło.
Pozdrawiam serdecznie