Ile wydajemy na kulinarne przyjemności?

Zegar ścienny kojarzy ci się z nudną, okrągłą formą, smutnymi kolorami i głośnym tykaniem wskazówek? Nic bardziej mylnego! Skuś się na innowacyjny zegar marki LEFF, a z łatwością odświeżysz każde wnętrze.
/ 05.04.2013 06:42

Szybkie tempo życia, stres oraz brak czasu mają swe odzwierciedlenie w codziennym rytmie życia. Restauracje oraz puby traktujemy nie tylko jako miejsce dobrego jedzenia, ale również okazję do zacieśnienia rodzinnych i towarzyskich więzi.

Ostatnie lata przyniosły ogromną popularność kulinarnych programów, co też znalazło swe odzwierciedlenie w codziennym życiu Polaków. Rośnie zainteresowanie obcymi kuchniami, zaś na rynku powstaje coraz większa liczba lokali gastronomicznych. Ubiegłoroczne badania „Polak na talerzu 2012” przeprowadzone przez TNS OBOP potwierdzają, iż regularnie poza domem stołuje się już co drugi z nas.

Ile wydajemy na kulinarne przyjemności?

Dlaczego jemy poza domem?

Brak czasu oraz nierzadko umiejętności kulinarnych skłania niejednego Polaka do zamawiania jedzenia do domu czy też udania się na posiłek do restauracji. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Nauk Społeczno-Ekonomicznych wynika, iż w przeciągu ostatnich 3 lat liczba osób jedzących na mieście wzrosła o 50 proc. Ówcześnie jedzenie stało się nie tylko zaspokojeniem podstawowych potrzeb fizjologicznych, ale także stanowi okazję do miłego spędzenia wolnego czasu. Najbardziej aktywne w tym zakresie są kobiety, które coraz częściej wykorzystują lokale gastronomiczne do spotkań towarzyskich, a także, jako alternatywę domowego, rodzinnego obiadu. Mężczyźni z kolei przodują w zakresie częstotliwości wizyt w tychże lokalach. Odwiedza je prawie 80 proc. z nich. Ile wydaje się przy tym pieniędzy?

Portfel smakosza

Badania pokazują, iż smakoszami polskich restauracji są osoby do 35. roku życia, na co dzień będące drobnymi przedsiębiorcami lub też tzw. wolnymi strzelcami. Średnio wydają one w lokalach ok. 92 zł miesięcznie. Niewiele mniej, bo ok. 68 zł na jedzenie w restauracji, wydają ci zatrudnieni na etat. Co zaskakujące, coraz więcej osób w wieku emerytalnym stołuje się poza domem, wydając przy tym aż 55 zł miesięcznie. Listę osób zamykają rolnicy oraz osoby utrzymujące się z niezarobkowych źródeł, odpowiednio wydając ok. 40 i 36 zł miesięcznie. Dane pokazują również wysoki udział, tego typu wydatków, w domowym budżecie osób do 24. roku życia.
- Gośćmi restauracji są najczęściej osoby młode, ponieważ liczy się dla nich nie tylko dobre i szybkie jedzenie, ale także możliwość spędzenia wolnego czasu w gronie znajomych oraz rodziny. Przy wyborze restauracji zwracają oni uwagę nie tylko na cenę, ale także lokalizację restauracji, stąd też największą popularnością cieszą się modne lokale, usytuowane w centrum miasta – mówi Radosław Szwugier, restauracja Klub Spadkobierców w Łodzi.

Niezmienne gusta kulinarne

Pomimo coraz większej liczby lokali serwujących azjatycką, czy też indyjską kuchnię, Polacy pozostają tradycyjni w wyborze posiłków. Badania TNS OBOP pokazują, iż co drugi Polak gustuje w polskiej kuchni, wybierając najczęściej: bigos, kotlet schabowy czy też mielony. – Na uwagę zasługuje również zwrot ku staropolskiej kuchni, co jest widoczne w częstszym zamawianiu kaczki, dziczyzny oraz licznych nalewek do posiłku – zauważa Radosław Szwugier.
Na drugim miejscu, co do popularności są pizzerie, które obecnie wybiera ok. 60 proc. rodaków. Na uwagę zasługuje fakt rosnącego zainteresowania obcymi kuchniami: japońską, włoską czy też indyjską. Wynika ono z coraz większej świadomości w tym zakresie oraz ze zmiany upodobań Polaków, która nastąpiła na skutek coraz częstszych podróży zagranicznych, a także wzrostu zasobności naszych portfeli. Jednak nadal w większości przypadków wybór, ze względu na cenę, pada na przydomową kuchnię chińską czy też wietnamską.

Wraz z rosnącą popularnością telewizyjnych programów kulinarnych oraz seriali, których akcja toczy się wokół kuchni, rośnie zainteresowanie polską gastronomią. Pomimo stosunkowo niskich zarobków Polacy lubią dobrze zjeść, przecząc stwierdzeniu, iż „pełen brzuch przeszkadza w pracy”.

Redakcja poleca

REKLAMA