Moja Europa - Zobaczycie mnie na Wimbledonie!

Moja Europa fot. KOSMA
Dawid mieszka w zaledwie siedmiotysięcznym miasteczku na południu Polski, ale ma tu wszystko, żeby rozwijać swoją pasję – tenis ziemny. Trenując w nowoczesnej hali, marzy, że kiedyś, jak dziś Agnieszka Radwańska, będzie grał na najważniejszych turniejach na świecie.
/ 02.11.2012 09:49
Moja Europa fot. KOSMA
Jeszcze niedawno Dawid Otwinowski, kibicując naszym najsłynniejszym sportowcom, mógł tylko pomarzyć, że kiedyś, podobnie jak oni, weźmie udział w międzynarodowych zawodach i stanie na podium. Bo co mógł zrobić dziesięcioletni chłopiec w takim miasteczku jak Sędziszów?

Wszyscy możemy trenować, a jak trzeba – rehabilitować się– Nie było nas stać, żeby posłać go na  zajęcia sportowe w Krakowie czy Kielcach – opowiada jego mama, 35-letnia Justyna Otwinowska. – Choćby po, żeby sprawdzić, czy rodzi się w nim prawdziwa pasja, czy to tylko słomiany zapał. Dawid jest rozsądnym chłopcem i nigdy nie zażądałby czegoś, na co nie moglibyśmy sobie pozwolić, ale żal było patrzeć z jakim smutkiem przerzucał sportowe kanały w telewizorze.

Wszystko się zmieniło, kiedy w roku 2010 dzięki Funduszom Europejskim oraz pieniądzom z budżetu państwa, samorządu i Ministerstwa Sportu wybudowano w Sędziszowie nowoczesny Ośrodek Sportu i Rekreacji. Z basenami, jacuzzi, sauną, siłownią, bieżnią oraz halą sportową do gry w piłkę ręczną, koszykówkę, siatkówkę oraz tenisa. Odtąd dzieci z Sędziszowa i okolicznych wsi wreszcie miały miejsce, gdzie mogły trenować ulubione dyscypliny. Dawid najpierw postawił na pływanie.

– Wszystko dlatego, że nasz burmistrz, zapalony sportowiec, postanowił, że lokalny samorząd będzie dopłacał do lekcji wychowania fizycznego na basenie – mówi pani Justyna. – Dzięki temu syn najpierw nauczył się pływać. Zresztą nie tylko on! – uśmiecha się. – Ja też połknęłam bakcyla. Dla nas obojga pływanie to nie tylko przyjemność, ale i doskonała rehabilitacja, ponieważ cierpimy na astmę.

Dawid miał trzy latka, kiedy stwierdzono u niego tę przypadłość.
– Dokładnie tyle samo, co ja, kiedy zaczęłam chorować – wspomina pani Justyna.
Dla niej astma była traumatycznym doświadczeniem. Musiało minąć kilkanaście lat, nim postawiono właściwą diagnozę. Przez ten czas częściej bywała w szpitalach i sanatoriach niż w rodzinnym domu. Po powrocie chciała nadrobić stracone chwile i żyć jak jej rówieśnicy. Szalała na dyskotekach, zgłaszała się na ochotnika do wszelkich prac w szkole i – oczywiście! – uprawiała sport.

– A potem cierpiałam, dusząc się, bo po takim wysiłku nie pomagał żaden inhalator – mówi i zaraz dodaje: – Zawsze uważałam, że najlepszym lekarstwem na troski jest sport. Zamiast siedzieć i zastanawiać się, co począć, lepiej się czymś zająć, poćwiczyć i zmęczyć. Na szczęście dzisiaj są inne czasy, dzięki nowoczesnym lekom Dawid w ogóle nie wie, co to astma. Dzięki nim może trenować, co tylko zechce, a ja z radością mu na to pozwalam – pani Justyna uśmiecha się z zadowoleniem.

Dwa lata temu to wszystko brzmiałoby jak bajka

Dlatego, kiedy podczas ubiegłorocznych wakacji syn zapytał mamę, czy może zapisać się na letni kurs nauki tenisa organizowany przez Urząd Miasta i Gminy, zgodziła się natychmiast.

– Kupiłam Dawidowi najtańszą rakietę i trzymałam kciuki, żeby wytrwał do końca – żartuje. – Ale nie przypuszczałam, że mój syn połknie bakcyla.
– Po kursie postanowiłem trenować dalej z kolegami z podwórka – mówi dwunastolatek. – Techniki uczyłem się, oglądając w telewizji rozgrywki najlepszych tenisistów na świecie i podpatrując na korcie starszych od siebie graczy.

Dawid trenuje w hali OSiR dwa razy w tygodniu, po pięć godzin. Ale chciałby znacznie więcej, pod okiem trenera.
– Miejsce już ma i to nowoczesne, brakuje mu nauczyciela. Bez niego niczego nie osiągnie – stwierdza mama.
– Chciałbym grać tak jak Agnieszka Radwańska – wyznaje chłopiec. – Podoba mi się upór, z jakim dąży do celu.
Dzisiaj Dawid nie boi się marzyć, że może kiedyś jak jego idolka, weźmie udział w jednym z najbardziej znaczących turniejów na świecie, angielskim Wimbledonie. A jeszcze dwa lata temu, siedząc popołudniami przed telewizorem, zazdrościł dzieciom z dużych miast basenów, kortów i hal sportowych, gdzie mogły rozwijać swoje pasje. Dzisiaj, również dzięki Funduszom Europejskim, Dawid nie czuje się gorszy od swoich rówieśników.

Warto wiedzieć
  • Budowa kompleksu sportowo-rehabilitacyjno-edukacyjnego na terenie  Sędziszowa została zrealizowana w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętkorzyskiego.
  • Jest częścią tak zwanego Działania 5.3 – Inwestycja w sferę dziedzictwa kulturowego, turystyki i sportu.
  • Dofinansowanie z środków Unii Europejskiej wyniosło prawie 8 mln zł.
  • O zrealizowanych już, dotowanych przez Unię Europejską projektach, można przeczytać na: www.mapadotacji.gov.pl
  • Informacje na temat dotacji z Funduszy Europejskich można uzyskać w każdym z ponad stu Punktów Informacyjnych znajdujących się na terenie całej Polski (adresy na stronie www.funduszeeuropejskie.gov.pl)  lub w Centralnym punkcie Informacyjnym: Warszawa, ul. Żurawia 3/5, tel. (22) 626 06 32 lub 626 06 33, e-mail: punktinformacyjny@cpe.gov.pl


Cykl „Moja Europa” powstał w ramach konkursu dotacji organizowanego przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Pomoc Techniczna

Redakcja poleca

REKLAMA