Ilekroć staję przed lustrem, przypominają mi się słowa mojego ojca, który w dzieciństwie nazywał mnie pulpecikiem. Pewnie i dziś tak o mnie wszyscy myślą, gdy widzą moje grube uda i wystający brzuch. A jeszcze do tego te wielkie piersi i zupełny brak wcięcia w talii! Nic dziwnego, że na zakupach ogarnia mnie czarna rozpacz. Bo nie dość, że muszę brać ciuchy w rozmiarze XL, to jeszcze we wszystkim wyglądam fatalnie. Od lat nie byłam na basenie, a na wakacjach unikam plaży. Po prostu nie wyobrażam sobie, bym mogła się komukolwiek pokazać w stroju kąpielowym. Jeszcze gorzej jest w sypialni. Kiedy tylko zaczynamy się z mężem kochać, reaguję jak automat – natychmiast gaszę światło. Nie chcę, aby widział mnie nagą, czuję się wtedy okropnie skrępowana. Marek oczywiście mówi, że mu się podobam, ale ja w to nie wierzę. Od lat staję na głowie, żeby schudnąć, jednak żadne diety cud nie pomagają. Dlaczego inne kobiety mogą wyglądać jak modelki, a ja jestem gruba i niezgrabna? Nie cierpię swojego pulchnego ciała!
Co o tym sądzi psycholog:
Twój kompleks na tle figury zrodził się, Krysiu, jeszcze w dzieciństwie. Obdarzona przez ojca niezbyt fortunną etykietką uwierzyłaś, że z powodu pulchniejszych kształtów jesteś nieatrakcyjna, gorsza.
I do dziś tkwisz w tym błędnym przekonaniu. Czas to zmienić! Jak? Zacznij od prostego ćwiczenia. Spójrz w lustro i wymień pięć rzeczy, które akceptujesz
w swoim wyglądzie. Pamiętaj, liczy się wszystko, np. ładne ramiona, lśniące włosy, ponętny dekolt… Doceń swoje atuty. Pozwól sobie nawet na brak skromności i wręcz zachwyć się nimi! Przekonasz się, że wystający brzuszek czy dodatkowe centymetry w talii od razu stracą wtedy na znaczeniu. Niedoskonałości sylwetki psują ci radość z seksu, plażowania? Niesłusznie. Mężczyznom naprawdę podobają się kobiece krągłości. A wiele kobiet marzy o większej pupie czy wydatnym biuście. Zamiast więc kryć się przed światem, zainwestuj w dobry kostium kąpielowy i ciesz się na nadchodzące lato! Nigdy też nie zapominaj, że dla męża, który cię kocha i pragnie, zawsze jesteś najpiękniejsza. Skończ także z odchudzaniem się na własną rękę i zwróć się o pomoc do dietetyka, który ustali dla ciebie odpowiednią dietę. Zacznij ćwiczyć, biegać, wsiadaj na rower. Będziesz zdrowsza!
„Do niczego w życiu nie doszłam” - Katarzyna, 36 lat, mężatka, troje dzieci
Już więcej nie pójdę na żadne spotkanie klasowe. Dlaczego? Kiedy porównuję się z moimi koleżankami, wpadam w depresję. Większość z nich porobiła kariery, obraca się w towarzystwie, ludzie się z nimi liczą. Tymczasem ja jestem zwykłą kurą domową. Nie mogę się pochwalić żadnymi sukcesami, bo od lat nic innego nie robię, tylko niańczę dzieci.
Co o tym sądzi psycholog:
Spróbuj, Kasiu, nie myśleć o tym, co inni mają, a czego tobie brakuje. Skup się lepiej na własnych osiągnięciach, które z całą pewnością nie są małe. Już twoja wspaniała rodzina z trójką dzieci to nie bagatela! A o pozostałe sukcesy podpytaj przyjaciół, niech powiedzą, za co cię lubią i cenią. Możesz być zaskoczona tym, jak wiele masz zalet i powodów do dumy. Koniecznie spisz je sobie na kartce i często czytaj tę listę. To dobry lek na kompleksy!