Mój szef przesiaduje w firmie od świtu do nocy i chce, żeby jego podwładni też tak podchodzili do swoich obowiązków. Mimo że w domu zawsze czeka na mnie mnóstwo zajęć, bardzo często muszę zostawać w biurze po godzinach, a nawet przychodzić do pracy w soboty. To mi się wcale nie podoba, ale podporządkowuję się zwierzchnikowi, bo czy mam inne wyjście?
Co o tym sądzi psycholog:
Spróbuj porozmawiać z szefem o problemie, ale zrób to tak, by nie wypaść na formalistkę. Powiedz np.: „Rozumiem, że nie zawsze można wychodzić z biura o czasie. Jednak u nas nadgodziny stały się normą, a to niszczy moje życie rodzinne i pozbawia mnie zapału do pracy”. Szef łatwiej uzna twoje racje, gdy obiecasz, że twoja praca nie ucierpi na skróceniu godzin. Tylko dotrzymaj słowa!
Alicja: „Mój przełożony zachowuje się jak władca”.
Pojawienie się w biurze nowego szefa było dla naszego zespołu prawdziwym kataklizmem. Już na pierwszy rzut oka przełożony sprawiał wrażenie człowieka zimnego i surowego. Takiego, co to lubi trzymać podwładnych krótko, w dyscyplinie i ma obsesję na punkcie ich kontrolowania. Przeczucia niestety nas nie myliły. Od razu zostaliśmy wszyscy uprzedzeni, że żadne spóźnienia czy błędy w pracy nie będą tolerowane. Wkrótce przekonaliśmy się też, że nasz „władca” ogromną wagę przykłada do ślepego wręcz posłuszeństwa.
Z upodobaniem powtarzał np.: „To ma być zrobione dokładnie tak, jak mówię”. Kiedy ostatnio odważyłam mu się sprzeciwić, twierdząc, że końcowe wnioski z raportu mojego działu powinny być inne, oznajmił, żebym darowała sobie wszelkie dyskusje albo… pożegnam się z premią. Przez to wszystko czuję się coraz bardziej zniechęcona, sfrustrowana, źle sypiam…
Co o tym sądzi psycholog:
Ponieważ władczy szef zwykle nie toleruje żadnego sprzeciwu, powinnaś Alu bardzo uważać, by zwierzchnika traktować z właściwym respektem. Co to konkretnie oznacza? Dwa razyugryź się w język, nim poddasz w wątpliwość kompetencje przełożonego („Nie zgadzam się z tym”, „Nie ma pan racji”). Choć bywa to trudne, licz się z jego zdaniem i nie dyskutuj z poleceniami, o ile nie jest to absolutnie konieczne. A jeśli już bronisz swojego stanowiska, rób to w sposób spokojny i rzeczowy („Rozumiem, pan by to napisał inaczej. Zastanawiam się tylko, czy takie ujęcie nie będzie odpowiedniejsze, bo...”). Najlepiej jeszcze przed rozmową przygotuj sobie porcję mocnych argumentów, co może ułatwić wypracowanie rozsądnego kompromisu. A jeśli szef pozostaje nieugięty? Nie upieraj się przy swoich racjach, podporządkuj się. Pamiętaj, w pracy ostatnie słowo należy do przełożonego!
Katarzyna: „Szefowa często miewa napady złości”.
Miła, komunikatywna, ale nerwowa. Byle głupstwo wyprowadza ją z równowagi. Chyba właśnie tak najkrócej można określić moją zwierzchniczkę. Bywa np., że spokojnie o czymś dyskutujemy, a ona, ni stąd, ni zowąd, wybucha gniewem, krzyczy, nie przebierając przy tym w słowach. Przyznam, że boję się tych jej ataków złości. Zupełnie nie wiem, jak wtedy należy zareagować. Szczególnie że w takich chwilach szefowa potrafi porządnie „zjechać” moją pracę, choć ja uważam, że wszystko zostało zrobione tak, jak należy.
W dodatku Małgorzata sama jest okropnie wyczulona na jakąkolwiek krytykę. To, co dla innych jest stwierdzeniem faktu, ona odbiera od razu jako personalny atak na siebie. Niedawno np. otrzymałam polecenie, żeby robić dodatkowe kopie wszystkich bieżących dokumentów. Spokojnie powiedziałam, że to bardzo utrudni mi pracę, więc wolałabym, żeby zostało po staremu. Efekt? Szefowa uznała, że chcę się wymigać od obowiązków i przez dwa dni byłam w niełasce. Czasami już naprawdę nie wiem, jak postępować, żeby znowu czymś się jej nie narazić.
Co o tym sądzi psycholog:
Przede wszystkim staraj się, Kasiu, pamiętać, że różnica zdań między przełożonym
a podwładnym jest czymś naturalnym. Kiedy więc szefowa krytykuje twoją pracę, nie traktuj jej jak przeciwnika, podchodź do sprawy ugodowo. Jest szansa, że spokojną, wyważoną postawą rozbroisz zwierzchniczkę i uda jej się utrzymać emocje
w ryzach. A jeśli nie? Bez względu na wszystko zachowaj zimną krew. Skuteczna bywa też uwaga: „Proszę na mnie nie krzyczeć, to mi przeszkadza w pracy”.
Trzy sekretne znaki, że szef cię CENI:
1. Wybiera cię do ważnych zadań, np. do realizacji nowego projektu. Uważa, że dasz sobie radę!
2. Stawia ci coraz wyższe wymagania, np. zleca ci reprezentowanie firmy poza miejscem pracy. To dowód, że w ciebie wierzy.
3. Daje ci dużą swobodę działania, np. nie kontroluje stale twojej pracy. To sygnał, że wysoko ocenia twoje doświadczenie zawodowe.