1. Gdy głowę zaprząta ci całkiem drobna sprawa
Nim zdecyduję się kupić buty czy sukienkę, przeżywam prawdziwy koszmar. Ostatnio dwa upatrzone modele pantofli przymierzałam setki razy! Nie dość, że doprowadziłam tym do szału męża, to w końcu wyszłam ze sklepu z niczym. Wolałam nie ryzykować, bałam się, że potem jak zwykle nie będę zadowolona z zakupu. Już nieraz bowiem wyrzucałam sobie, że wybrałam coś w złym fasonie albo w innym kolorze wyglądałabym lepiej. Jak skończyć z tymi ciągłymi wahaniami?
Ewa D. z Malborka
Przydatne wskazówki
Choć kupno tej czy innej sukienki to decyzja raczej błaha, wiele z nas właśnie przy takich drobnych sprawach traci czas na długie rozważania. Dlatego w podobnych wypadkach warto próbować sobie wytłumaczyć, że nawet jeśli wybór będzie błędny, to świat się od tego nie zawali. Co jeszcze może ci ułatwić zrobienie kroku do przodu?
- Kieruj się pierwszym wrażeniem. Gdy weszłaś do sklepu, od razu wiedziałaś, która sukienka jest najładniejsza, a dopiero później pojawiły się wątpliwości? Ocena wydana w pierwszym odruchu często bywa najbardziej trafna. Pozostań przy niej.
- Wyznacz sobie określony czas na podjęcie decyzji. Możesz np. założyć, że na zakupowe dywagacje dajesz sobie jeszcze 5–10 minut, a potem już bez wahania wybierasz to, ku czemu w tym momencie bardziej się skłaniasz. I później nie żałuj, że właśnie tak zdecydowałaś. Nie ma przecież żadnej pewności, że skutek innej decyzji zadowoliłby cię bardziej.
- Zdaj się na los. Obie pary butów, które przymierzasz, są tak samo ładne? By przyspieszyć wybór, weź monetę i ustal np.: „Reszka to sandałki, orzeł – balerinki”. A potem po prostu rzuć pieniążek. Odetchnęłaś z ulgą, że już wiesz, co kupić? To dobry znak! Jeśli jednak już po sekundzie od wylądowania monety zaczniesz żałować, że wypadło właśnie tak, a nie inaczej – zdaj się wtedy na własny osąd. Będzie to bowiem sygnał, że przeciwna opcja od początku była bliższa twojemu sercu (patrz pierwsza rada).
2. Problem, który rozważasz, jest dość poważny
Od dłuższego czasu szukałam pracy. Ostatecznie propozycję zatrudnienia złożyły mi dwie firmy. Nie powiem, obie oferty są bardzo kuszące, jednak mają też swoje słabe punkty. I teraz stoję przed poważnym dylematem: gdzie się zatrudnić? Głowię się nad tym problemem od kilku dni. Jestem w kropce. Jeszcze wczoraj wydawało mi się, że już podjęłam właściwą decyzję, ale w nocy znowu naszły mnie wątpliwości, czy dobrze wybrałam. Jak wyjść z tego impasu?
Karolina W. z Krakowa
Przydatne wskazówki
Takie decyzje jak wybór pracy (albo np. kierunku studiów czy mieszkania) mają znaczący wpływ na życie. Dlatego zawsze wymagają nieco dłuższego namysłu. Co jednak zrobić, by sprawy nie przeciągać w nieskończoność?
- Zapytaj siebie: na czym zależy mi najbardziej? Przy szukaniu zatrudnienia liczą się przecież nie tylko kwestie finansowe. Ważne są też godziny pracy czy możliwości awansu. Gdy jasno określisz swoją hierarchię wartości (np. soboty muszę mieć wolne), wybór może się okazać banalnie prosty!
- Rozważ wszystkie plusy i minusy. By zobaczyć czarno na białym, na czym polega alternatywa, weź kartkę i podziel ją na pół. Po jednej stronie wypisz zalety pierwszej propozycji (np. miły zespół, firma jest blisko domu), a po drugiej – jej wady (np. słabe zarobki, praca w weekendy). To samo zrób z drugą ofertą, a następnie oceń wszystkie „za” i „przeciw”, podkreślając te argumenty, które naprawdę się dla ciebie liczą. Opcja, gdzie przeważają pozytywy o istotnym znaczeniu, to rozwiązanie optymalne.
- Uruchom wyobraźnię. Wybierz możliwość, która na oko wydaje ci się lepsza i wyobraź sobie, jak taki wybór może zaważyć na twojej przyszłości (np. w przeciągu roku). To być może pozwoli ci odkryć, że pewnie będziesz miała dość stania w korkach w drodze do pracy, jednak perspektywa w miarę szybkiego awansu zrekompensuje ci tę niedogodność z naddatkiem. Szybko więc pozbędziesz się rozterek.
3. Masz do wyboru mnóstwo możliwości
Mój stary fiacik już się rozpada, więc muszę sprawić sobie nowe auto. Ale choć od miesiąca odwiedzam komisy, nadal nie wiem, na jaki konkretnie samochód mam się zdecydować. Jest przecież tyle możliwości: dziesiątki modeli, z różnym przebiegiem, w takiej, a nie innej cenie… Nieustannie porównuję je ze sobą, zastanawiam się, kalkuluję, a efekt jest taki, że całkiem już się pogubiłam. Co zrobić, by w końcu osiągnąć cel?
Danuta Z. z Wrocławia
Przydatne wskazówki
Kiedy decyzja jest trudna z uwagi na nieograniczoność wyboru, dobrze jest zapytać o zdanie kogoś, kto lepiej od nas zna się na rzeczy. Najlepiej, by była to osoba, którą darzymy zaufaniem, niezainteresowana (np. z powodów materialnych) tym, by do czegokolwiek nas nakłonić. Ale to niejedyny sposób, w jaki możemy sobie pomóc.
- Posłuchaj głosu intuicji. Przy natłoku informacji to całkiem dobre rozwiązanie, bo na naszą intuicję wpływają m.in. obserwacje, wspomnienia i obrazy z przeszłości. Zapisane w pamięci przekładają się później na instynktowne wybory, których – jak dowodzą badania – rzadko potem żałujemy. A zatem nie bój się zaufać swoim przeczuciom!
- Zawęź sobie pole manewru. Ustal np. tylko 2–3 kryteria, które weźmiesz pod uwagę, i na tym się skup przy wyborze. Kiedy szukając odpowiedniego auta, nie będziesz porównywać ze sobą zbyt wielu czynników, a tylko te najważniejsze (np. ceny i stan techniczny), wybór będzie znacznie prostszy!
- Zrób sobie przerwę. Trudno sensownie myśleć, gdy od nadmiaru danych aż puchnie głowa. Dlatego odłóż sprawę na kilka dni. Nabierzesz wtedy dystansu do problemu i z wypoczętym umysłem szybko znajdziesz rozwiązanie najlepsze z możliwych.
Trzy złote rady
1. Zawsze jasno sformułuj cel, który chcesz osiągnąć, dokonując wyboru. Wiedząc, na czym zależy ci najbardziej (np. buty muszą być przede wszystkim wygodne, zasłony do pokoju – w neutralnym kolorze, a prezent dla cioci – praktyczny), łatwiej rozstrzygniesz wątpliwości.
2. Daj sobie prawo do błędów. Okazało się, że mogłaś wybrać lepiej? Trudno, każda decyzja niesie ze sobą ryzyko pomyłki, nikt nie jest nieomylny! Poza tym większość decyzyjnych porażek zwykle udaje się odkręcić (np. wiele sklepów nietrafione zakupy pozwala wymienić na inne).
3. Wyciągnij z błędu wnioski. Film, który poleciła ci koleżanka, był okropnie nudny? Zastanów się, czego ta sytuacja może cię nauczyć i jak ją wykorzystasz, by podobnej pomyłki uniknąć w przyszłości. Zbierając doświadczenia, będziesz częściej trafiać w dziesiątkę!