Czujesz zmęczenie pracą?

Niezależnie jak bardzo lubisz swoją pracę w pewnym momencie prawdopodobnie poczujesz wypalenie zawodowe. Jeśli nie lubisz swojej pracy, tym pewniej czeka cię kryzys – mając do wyboru ciężką chorobę i pójście do biura, będziesz wolał pomęczyć się w łóżku z gorączką niż natknąć na szefa albo natrętnego klienta.
/ 15.02.2008 14:06
Niezależnie jak bardzo lubisz swoją pracę w pewnym momencie prawdopodobnie poczujesz wypalenie zawodowe. Jeśli nie lubisz swojej pracy, tym pewniej czeka cię kryzys – mając do wyboru ciężką chorobę i pójście do biura, będziesz wolał pomęczyć się w łóżku z gorączką niż natknąć na szefa albo natrętnego klienta.

Wypalenie zawodowe definiuje się jako wyczerpanie fizycznej lub emocjonalnej siły bądź też motywacji, wynikające z długotrwałej sytuacji stresowej lub frustracji.

Ten skumulowany stres ma wiele obliczy. Od fizycznych dolegliwości takich jak zmęczenie, irytacja, napady płaczu, utrata apetytu czy przybranie na wadze wskutek braku aktywności fizycznej, poprzez bardziej złożone problemy typu nadużycie alkoholu, papierosów i narkotyków, bezsenność, koszmary nocne, zaniki pamięci czy niemożność skupienia uwagi. W kumulacji prowadzić one mogą do depresji, nerwicy czy choroby psychicznej.
Czujesz zmęczenie pracą?Im jednak szybciej otrząsniemy się i dostrzeżemy swój problem, tym łatwiej mu będzie zaradzić. Tak naprawdę okoliczności wypalenia jest bardzo wiele i to w zależności od powodu inaczej trzeba odpowiednio podejść do tej przeszkody. Niektórzy żyją w ciągłym strachu przed utratą pracy – zostają po godzinach, żeby udowodnić swoją przydatność, inni czują się niedoceniani przez przełożonych mimo sumienności i nieustannych wysiłków. Dodatkowej frustracji może dostarczać fakt, że osoby z większym polotem „politycznym” pracując mniej osiągają łatwo awanse i podwyżki.

Te niezależne do końca od nas warunki zewnętrzne nie zawsze łatwo zmienić. Czasem pomoga rozmowa z szefem albo kolegami. Czasem warto zmienić swój styl pracy – obrać nowe priorytety, zmienić nastawienie z przesadnej dbałości o wyniki na rzecz lepszego współistnienia w zespole. Poztywne relacje międzyludzkie bardzo ułatwiają pokonywanie kryzysów w miejscu pracy. Pamiętajmy również, że nasze jedno czy drugieniedociągnięcie z pewnością nie spowoduje końca świata i nikt nie zwalnia z pracy za ludzkie pomyłki.

Zdarza się też, że jesteśmy po prostu na nieodpowiednim stanowisku, bądź co gorsza, wybraliśmy nieodpowiedni dla siebie zawód. W tym przypadku niewątpliwie jedynym rozwiązaniem, jakkolwiek trudnym, jest zmiana pracy. Oczywiście bardzo często wiąże się ona z pogorszeniem statusu materialnego w przejściowym okresie czy też koniecznością podjęcia na nowo nauki, przekwalifikowania się. Takie decyzje podejmuje się ciężko w stanie wypalenia, ale z drugiej strony, myśl o odmianie może rozbudzić wielkie pokłady entuzjazmu i motywacji.

Zanim jednak pochopnie rzucimy się w inną ścieżkę kariery dokonajmy pewnego podsumowania i analizy. Bez odpowiedzenia sobie na kilka pytań dotyczących własnych marzeń i potencjału ryzykujemy, że znów skończymy na niewłaściwym stanowisku, sfrustrowani i zniechęceni. Warto naprawdę zasięgnąć jest rady specjalisty od wyboru ścieżek kariery czy psychologa zawodowego. Osoba z doświadczeniem i bezstronna pomoże nam dostrzec fakty bagatelizowane i pomijane dotychczas.

Czasem bywa też tak, że wykonujemy pracę, którą kochamy i idziemy jak burza. Pozornie nie ma żadnych problemów – z szefostwem, współpracownikami czy klientami. A jednak pewnego dnia dopada nas nagły ból brzucha, uczucie rozbicia czy bezsensu, nie potrafimy wykrzesać z siebie żadnego entuzjazmu, brakuje nowych pomysłów. Wczoraj jeszcze z przyjemnością myśleliśmy o nowym dniu w biurze, a dziś budzik wywołuje w nas mdłości i zniechęcenie.
Zwykle po analizie okaże się, że od dawna nie byliśmy na żadnych wakacjach, nie braliśmy urlopu, nie spędziliśmy prawdziwie relaksującego wieczoru w domu. To się kumuluje latami. Tą sytuację jednak rozwiązać jest stosunkowo łatwo – musimy uświadomić sobie, że w pewnym punkcie nasze zmęczenie po prostu szkodzi jakości pracy i tylko pożytkiem będzie jeśli damy sobie trochę odetchnąć. Na początku trzeba się będzie trochę przymusić do zwolnienia tempa i odpoczynku. Możemy poprosić o wsparcie rodzinę i przyjaciół. Warto zacząć wychodzić wcześniej z pracy i po żadnym pozorem nie zabierać jej do domu – po południu zająć się raczej fizyczną aktywności, rozrywką czy spotkaniami z bliskimi.

Pamiętajmy nade wszystko, że na łożu śmierci nikt nie żałuje, że spędził za mało czasu w pracy.

Agata Chabierska

Redakcja poleca

REKLAMA