Internet - ogólnoświatowy rynek pracy
Jeszcze do niedawna jedyną formą zatrudnienia był stały etat w państwowej firmie. Czasy się jednak zmieniły, a wraz z nimi formy zatrudnienia. Pomijając ogromne bezrobocie i związany z nim fakt, że wiele osób w ogóle nie ma pracy, to duża ich część radzi sobie jak może - jedni zakładają własne firmy, coraz częściej pracujemy też na umowę zlecenie lub o dzieło. Jeszcze inni pracują w domu jako tzw. freelancerzy, wolni strzelcy.
To proste - pracodawcy sami się ogłaszają w prasie i Internecie, a w dzisiejszych czasach rzadko która poważna firma nie ma wizytówki w postaci strony internetowej. Odpisujemy więc na ogłoszenie i wkrótce możemy otrzymywać zlecenia. Oczywiście dotyczy to tzw. wolnych zawodów: dziennikarzy czy grafików komputerowych, którzy mogą swoje prace sprzedawać także w ten sposób.
Dwie strony freelancingu
Oczywiście są też minusy takiej formy zatrudnienia. Z pewnością wymaga ona samodyscypliny, odpowiedzialności oraz dyspozycyjności. Osoby pracujące na własny rachunek wcale nie mają mniej pracy niż osoby na etacie, a czasem jest wręcz odwrotnie. Aby się utrzymać ze zleceń, często biorą ich kilka czy kilkanaście miesięcznie. Muszą się także liczyć z tym że o każdej porze dnia i nocy mogą dostać np. maila od pracodawcy z poprawkami, podczas, gdy osoby wracające z pracy, mogą już poświęcić się swoim sprawom.
No i oczywiście wadą tego typu zarobku jest brak umowy o pracę i wszystko co z tym związane, czyli brak ubezpieczenia, odciągania składek itp. Trudno nam będzie także dostać kredyt, mając jedynie umowę zlecenie. Pomimo wszystko warto czas poszukiwania pracy spędzać efektywnie, choćby pracując w domu przy komputerze, niż siedzieć bezczynnie z założonymi rękami.
Nieoceniona własna aktywność
Oprócz więc tradycyjnych rozmów kwalifikacyjnych i roznoszenia CV do interesujących nas miejsc pracy możemy też rozsyłać maile z propozycjami współpracy do potencjalnych pracodawców. Wysyłanie listów elektronicznych zwiększy nasze szanse na etat i ma wiele zalet - tą drogą w ciągu krótkiego czasu wyślemy swoje dokumenty do wielu pracodawców. Plusem jest także brak kosztów, w odróżnieniu od tradycyjnego ubiegania się o pracę, gdzie płaci się za przejazd czy telefon.
Dobrym pomysłem jest założenie własnej strony internetowej - portfolio, którą możemy rozsyłać do potencjalnych pracodawców. W najbardziej podstawowej wersji może to być zwykłe CV, prezentacja własnej osoby - dane osobowe, doświadczenie zawodowe, zainteresowania itp. Można też umieścić na stronie zdjęcie a jeszcze lepiej jak posiada się własne prace (np. fotograficy czy graficy), które możemy na niej zaprezentować.
Jak widać, Internet ma nieograniczone możliwości i warto z nich skorzystać. W końcu to najtańsza i najszybsza forma promocji własnej osoby.