Umowa o dzieło

Kiedy negocjujemy płacę, pamiętajmy, ze będziemy musieli sami się ubezpieczyć. fot. Fot. Image Source/Corbis
Pracodawcy coraz częściej zamiast umowy o pracę podsuwają nam do podpisania innego rodzaju umowy - np. umowę o dzieło lub umowę zlecenie. Warto wiedzieć, jakie plusy i minusy ma każda z tych form zatrudnienia. Wyjaśnimy to w kolejnych odcinkach naszego cyklu.
/ 17.05.2019 16:11
Kiedy negocjujemy płacę, pamiętajmy, ze będziemy musieli sami się ubezpieczyć. fot. Fot. Image Source/Corbis

Jest to umowa, w której wykonawca zobowiązuje się do wykonania określonego dzieła, zaś zamawiający do wypłacenia wynagrodzenia za to dzieło. Dziełem może być np. napisanie artykułu, remont domu, naprawa pralki, wykonanie mebla. Umowę o dzieło podpisuje się więc wtedy, kiedy musi być zrealizowane konkretne, stanowiące całość zadanie.

Niekiedy, gdy staramy się o stałą pracę, otrzymujemy propozycję zatrudnienia na podstawie umowy o dzieło, a nie na etacie. Coraz częściej też się zdarza, że dotychczasowy pracodawca proponuje zmianę warunków zatrudnienia i przejście z etatu na umowę o dzieło (takie działanie stanowi wykroczenie i podlega karze). Warto wiedzieć, że w obu tych przypadkach nie będziemy mieli ochrony, jaką przy zatrudnieniu na podstawie umowy o pracę daje kodeks pracy, np. gdy zachorujemy, nie będziemy otrzymywali żadnego wynagrodzenia.

CZAS I MIEJSCE PRACY

Gdy mamy umowę o pracę, wykonujemy określone czynności w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę i pod jego kierownictwem. Przy umowie o dzieło pracujemy samodzielnie. Zamawiający nie może np. nakazać, byśmy pracowali w godzinach 8-16. Sami decydujemy, w jakim tempie pracujemy i w jakich godzinach. Jeśli złamany jest choć jeden z tych warunków, umowa musi być zakwalifikowana jako umowa o pracę. Zdarza się, że pracodawcy są pozywani do sądów pracy i przegrywają sprawy, gdy okazuje się, że np. wymagają od pracownika zatrudnionego na umowę o dzieło pracowania przez określoną liczbę godzin w zakładzie pracy. Sąd uzna- je wówczas, że pracownik jest zatrudniony na podstawie umowy o pracę, a nie umowy o dzieło. I pracodawca musi zmienić umowę z wszelkimi tego konsekwencjami.

CZY TAKA UMOWA SIĘ OPŁACA?

Możemy dostawać więcej pieniędzy „na rękę”, niż zarabialibyśmy pracując na etacie. Jeżeli np. pracodawca uzna, że za pracę należy nam się 2500 zł, w przypadku umowy o pracę otrzymamy około 1400 zł (resztę pochłoną składki ZUS odprowadzane za nas przez pracodawcę i podatek). Przy zatrudnieniu na umowę o dzieło otrzymamy około 2100 zł. Twórcy, którzy płacą mniejszy podatek, mogą zarobić jeszcze więcej, czyli ok. 2250 zł.

Na podstawie umowy o dzieło możemy pracować w kilku miejscach, gdyż nasz czas pracy jest elastyczny. Korzyścią jest także to, że nie musimy przesiadywać w firmie, sami gospodarujemy czasem i wykonujmy pracę, w czasie najbardziej nam odpowiadającym.

Od umowy o dzieło nie są odprowadzane składki emerytalne, rentowe, chorobowe i wypadkowe. Nie jesteśmy ubezpieczeni, powinniśmy więc ubezpieczyć się sami. W dodatku jeśli coś się nie uda i np. wyrządzimy szkodę pracodawcy lub osobie trzeciej, odpowiadamy za to swoim majątkiem. Od tej generalnej reguły jest wyjątek. Jeśli pracujemy na etacie i nasz pracodawca jest zlecającym wykonanie dzieła, jest on zobowiązany odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.

O ile po utracie pracy etatowej można starać się o zasiłek dla bezrobotnych, po zakończeniu umowy o dzieło nie ma takich możliwości. A gdy pracodawca okaże się niewypłacalny, nie otrzymamy wypłat z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Nie chronią nas prawa wynikające z kodeksu pracy, ponieważ umowa o dzieło jest umową cywilnoprawną, regulowaną przez przepisy kodeksu cywilnego. Nie ma więc np. żadnego okresu wypowiedzenia, odpraw, wynagrodzenia za urlop, płatnego urlopu macierzyńskiego. Ponadto, w większości banków osoby zatrudnione na takiej umowie nie otrzymają kredytu.

ZASADY OBLICZANIA WYNAGRODZENIA

Jeśli obie strony umówiły się na określoną kwotę wynagrodzenia (tzw. wynagrodzenie ryczałtowe), pracownik nie może żądać podwyższenia tej kwoty, choćby w trakcie realizowania zamówienia okazało się, że koszty są wyższe. Jest jednak wyjątek: jeśli wykonanie dzieła spowodowałoby „rażącą stratę” u osoby realizującej dzieło, może ona oddać sprawę do sądu, a ten może podwyższyć kwotę, na jaką opiewa umowa, lub umowę rozwiązać.

Można też się umówić, że wynagrodzenie będzie kosztorysowe. Planujemy wówczas przewidywane koszty, a jeśli w trakcie pracy zmieniły się ceny lub stawki, każda ze stron może negocjować nowe wynagrodzenie. Uwaga: na dodatkowe prace, jakie wyłoniły się podczas wykonywania umowy, zlecający musi wyrazić zgodę. Jeżeli samowolnie wykonaliśmy jakieś nie planowane prace, nie możemy żądać wyższego wynagrodzenia.

Konsultacja: Agnieszka Konarska, prawnik