Pracuję w dużej firmie, gdzie zajmuję się administracją. To miejsce pełne pośpiechu, telefonów i dokumentów, które zawsze trzeba było dostarczyć „na wczoraj”. Jednak nie narzekam, bo zawsze byłam osobą zorganizowaną.
Mój świat zmienił się, gdy zaczęłam pracować pod kierunkiem Tomasza. Był moim szefem i, z czasem, kochankiem. Relacja ta zaczęła się od niewinnych spojrzeń, krótkich rozmów w biurowej kuchni, aż do wspólnych wyjazdów służbowych. Tomasz, wysoki brunet o czarującym uśmiechu, zawsze zapewniał mnie, że jest rozwiedziony. To sprawiało, że czułam się bezpiecznie w tej relacji, sądząc, że jestem jego jedyną. Ale pewnego dnia poczułam, że coś jest nie tak...
Zachowywał się inaczej
Siedziałam przy biurku, kiedy Tomasz podszedł z typowym dla siebie lekko ironicznym uśmiechem.
– Aniu, może znajdziesz czas dla swojego szefa dziś wieczorem? – zapytał, opierając się o moje biurko.
– Myślę, że mogłabym coś zorganizować – odpowiedziałam, czując przyspieszone bicie serca.
Rozmawialiśmy chwilę o pracy, ale w tle toczyła się zupełnie inna rozmowa, pełna subtelnych aluzji. W jego oczach było coś, co zawsze przyciągało mnie jak magnes. Ale tego dnia coś się zmieniło. Próbowałam go o to zapytać.
– Wszystko w porządku? – zapytałam, zauważając chwilowe zamyślenie w jego spojrzeniu.
– Oczywiście – odpowiedział szybko, może zbyt szybko.
Zasiał we mnie ziarno niepokoju. Czy coś ukrywał? W mojej głowie zaczęły krążyć pytania. Dlaczego czasem był tak niedostępny? Dlaczego jego telefon nigdy nie dzwonił, gdy byliśmy razem? Czułam, że coś jest nie tak, ale jeszcze nie rozumiałam co. Intuicja podpowiadała mi, że powinnam być ostrożna.
Plotki wprawiły mnie w osłupienie
Kiedyś, podczas przerwy na kawę, stałam w biurowej kuchni, kiedy usłyszałam, jak dwie koleżanki rozmawiały półgłosem za plecami.
– Słyszałaś, że Tomasz ma wrócić do Magdy? – mówiła jedna z nich, najwyraźniej zaskoczona.
– No przecież oni się nigdy nie rozwiedli! – dodała druga z konspiracyjnie podniesionymi brwiami.
Zamarłam, czując jak filiżanka kawy prawie wypada mi z rąk. „To musi być jakaś pomyłka”, pomyślałam, próbując zachować spokój. Ale gdy wróciłam do biura, myśli zaczęły się kłębić.
Podczas kolejnej przerwy podsłuchałam jeszcze więcej rozmów, które tylko podsyciły mój niepokój. Plotki mówiły, że Magdalena, jego żona, również pracuje w naszej firmie, choć w innym dziale. Byłam przerażona. Czy mogłam być aż tak naiwna, żeby wierzyć w każde jego słowo?
Chcąc nie chcąc, zaczęłam analizować wszystko, co wiedziałam o Tomaszu i naszym związku. Każda miła chwila, każdy czuły gest teraz wydawały się wątpliwe. Czy naprawdę byłam tylko jego zabawką? Z tymi myślami wróciłam do swojego biurka, starając się nie pokazywać po sobie, jak bardzo jestem wstrząśnięta.
Zażądałam od niego prawdy
W końcu postanowiłam skonfrontować się z Tomkiem. Wewnątrz czułam się jak wulkan, ale starałam się zachować zimną krew. Weszłam do jego gabinetu, zamykając drzwi za sobą.
– Tomek, chciałam chwilę z tobą porozmawiać – zaczęłam, patrząc mu prosto w oczy.
– Oczywiście. Co się stało? – odpowiedział, próbując wyglądać na zaskoczonego.
– Ktoś w firmie powiedział, że nadal jesteś żonaty – wypaliłam, nie spuszczając z niego wzroku. – Czy to prawda?
Na chwilę zapadła cisza, a jego twarz stężała.
– Ja… To nie tak, jak myślisz – zaczął się tłumaczyć, lecz widziałam, że jest zaniepokojony.
– Chcę usłyszeć prawdę – przerwałam mu, czując, że serce podchodzi mi do gardła.
– Dobrze – westchnął z rezygnacją. – Tak, formalnie nadal jesteśmy małżeństwem. Ale to skomplikowane. Nie planowałem, żeby to się tak potoczyło.
Poczułam, jak cały świat wali mi się na głowę. Zdrada, oszustwo, te słowa krzyczały we mnie jak echo. Zawsze myślałam, że Tomek jest szczery. Teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo się myliłam.
– Dlaczego? – zapytałam cicho, walcząc ze łzami.
– Nie chciałem cię zranić... – zaczął, ale ja już nie słuchałam. Musiałam wyjść z tego pokoju, zanim stracę panowanie nad sobą.
Wystraszyłam się jej słów
Po tym wszystkim, co się wydarzyło, nie mogłam skupić się na pracy. W myślach ciągle powracała rozmowa z Tomaszem. Czułam się zraniona i zdradzona. Ale najgorsze było dopiero przede mną. Magdalena, jego żona, niespodziewanie zadzwoniła i poprosiła mnie o spotkanie poza biurem. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale wiedziałam, że muszę stawić temu czoła.
Spotkałyśmy się w małej kawiarni, gdzie atmosfera była napięta. Magda, elegancka blondynka z przenikliwym spojrzeniem, patrzyła na mnie z zimnym uśmiechem.
– Wiem o tobie i Tomaszu – zaczęła bez ogródek.
Zamilkłam, nie wiedząc, co powiedzieć. Czułam się jak uczennica przyłapana na kłamstwie.
– Nie martw się, nie zamierzam robić scen – kontynuowała. – Ale chcę, żebyś wiedziała, że nie pozwolę, by ten romans zniszczył nasze życie.
– Nie wiedziałam... – zaczęłam tłumaczyć, ale przerwała mi gestem dłoni.
– Wiem, że nie wiesz wszystkiego. Tomasz bywa czarujący, ale mimo wszystko nie daruję mu tego. Wiedz, że planuję się zemścić, i to boleśnie.
Poczułam, jak ciarki przechodzą mi po plecach. Magdalena nie zamierzała odpuścić. Opisała mi swoją wizję zemsty – ujawnienie kompromitujących faktów o naszym romansie, które mogłyby zrujnować mi życie zawodowe i prywatne. Zostawiła mnie w stanie przerażenia, wiedząc, że jej słowa nie były tylko groźbą.
Miałam zostawić to wszystko?
Po spotkaniu z Magdaleną byłam zdruzgotana. Moje myśli kłębiły się jak burzowe chmury. Wiedziałam, że muszę poradzić sobie z emocjami i znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. Wieczorem spotkałam się z moją przyjaciółką, Moniką, która zawsze była dla mnie wsparciem w trudnych chwilach.
Siedziałyśmy przy lampce wina, a ja opowiedziałam jej o wszystkim, co się wydarzyło. Byłam pełna obaw i niepewności, a łzy płynęły mi po policzkach.
– Nie mogę uwierzyć, że Tomek mnie okłamał – powiedziałam, trzęsącymi się rękami ścierając łzy. – A teraz jego żona chce mnie zniszczyć...
– Musisz zastanowić się, czego tak naprawdę chcesz – Monika spojrzała na mnie z troską. – Może lepiej zostawić to wszystko za sobą i zacząć od nowa?
– Ale jak? – zapytałam z rozpaczą. – Całe moje życie jest związane z tą pracą...
Monika złapała mnie za rękę.
– Pamiętaj, że zawsze możesz zacząć od nowa. Nie pozwól, aby te błędy definiowały twoje życie. Pomogę ci. Masz w sobie siłę, żeby to przezwyciężyć.
Mimo jej słów wciąż czułam się zagubiona. Nie wiedziałam, jak poradzić sobie z tym wszystkim. Moje życie, które jeszcze niedawno wydawało się uporządkowane, teraz stało się jednym wielkim chaosem.
Postanowiłam spróbować
Siedząc przy biurku następnego dnia, próbowałam zebrać myśli. Miałam przed sobą trudną decyzję: czy odejść z firmy, w której przez lata budowałam swoją pozycję, czy zmierzyć się z nadchodzącymi konsekwencjami. Czułam się oszukana przez ukochanego mężczyznę i zdradzona przez sytuację, w jakiej się znalazłam. Moje serce i umysł były w stanie wojny, próbując znaleźć wyjście z tej sytuacji.
Patrząc przez okno, obserwowałam ludzi spieszących się na ulicy. Każdy z nich miał swoje życie, swoje problemy. Zdałam sobie sprawę, że nie jestem sama w swoim bólu, że każdy na swój sposób stara się przetrwać trudne chwile. Tego dnia podjęłam decyzję.
Musiałam w końcu skonfrontować się z rzeczywistością. Postanowiłam porozmawiać z prawnikiem i przygotować się na ewentualne konsekwencje, jakie Magdalena mogłaby wyciągnąć. Jednocześnie zdecydowałam się na poszukiwanie nowej pracy, gdzie mogłabym zacząć wszystko od nowa. Wiedziałam, że będzie to trudne, ale czułam, że nie mogę pozwolić, by moje życie zostało zdefiniowane przez ten jeden błąd.
Kiedy opuszczałam biuro, miałam dziwne uczucie ulgi. Może to była wolność? Nie wiedziałam, co przyniesie przyszłość, ale byłam gotowa się z nią zmierzyć. Choć Tomasz i Magdalena wprowadzili chaos do mojego życia, ja miałam szansę, by odbudować siebie na nowo.
Anna, 28 lat
Czytaj także:
„Miłość z dawnych lat zniszczyła mi karierę i rozbiła małżeństwo. A wystarczyło, żebym trzymał łapy przy sobie”
„Syn mi się podlizuje, bo liczy na spadek. Przez lata miał mnie głęboko w 4 literach, a teraz zgrywa ideał”
„Mąż udawał przed ludźmi bogacza, bo zazdrościł milionerom. W domu długi rosły, a my jedliśmy suche bułki z pasztetową”