„Urabiałem się po łokcie, by żona i córka żyły jak pączki w maśle. Kochanka natomiast była moją wisienką na torcie”

zły mężczyzna fot. Adobe Stock, sodawhiskey.com
„Zacząłem mieć wrażenie, że wszystko układa się idealnie. W domu czekała na mnie piękna żona i cudowna córka. Zaczęliśmy też się dobrze dogadywać, a kłótnie prawie ustały. Na wyjazdach zaś mogłem liczyć na inteligentną i piękną kochankę. Czego chcieć więcej?”.
/ 04.11.2023 22:00
zły mężczyzna fot. Adobe Stock, sodawhiskey.com

Zawsze chciałem mieć dom i kochającą rodzinę. Obowiązkiem mężczyzny jest też potem rodzinę utrzymać. Nie spodziewałem się jednak, że wszystko może się tak skończyć.

Zawsze marzyłem o rodzinie

Jestem dyrektorem handlowym dużej firmy zajmującej się produkcją samochodów jednej z czołowych marek. Jedyne, czego mi brakowało, by dopełnić mój świat, była żona i dziecko. To marzenie również udało się spełnić. Na jednym z wyjazdów, gdzie prezentowane były nasze samochody, wpadła mi w oko pewna modelka. Resztę wieczoru spędziłem z nią na rozmowie. Inteligentna, młoda kobieta, która studiowała politologię, uwiodła mnie nie tylko swoim wyglądem, ale przede wszystkim dowcipem i inteligencją. Znajomość udało się kontynuować, a wkrótce się jej oświadczyłem.

Dwa lata po ślubie przyszła na świat nasza córka. Obie dziewczyny były dla mnie najważniejsze na świecie. Pracowałem ile mogłem, by zapewnić im wszystko, czego tylko mogły zapragnąć. Mieliśmy piękny, piętrowy dom z ogrodem i basenem. Nowoczesne meble i sprzęty. Żona oczywiście miała dobry samochód. Wszystko szło idealnie. Ten szczęśliwy czas trwał trochę ponad 3 lata. Wtedy zacząłem odczuwać, że czegoś mi brakuje

Uczucie to doskwierało mi znacząco. Było jak mały, wredny chochlik, który nieustająco drąży. Zacząłem odczuwać frustrację, choć nie umiem powiedzieć dlaczego. Co prawda bardzo dużo pracowałem, bo z powodu delegacji w domu bywałem czasem tylko raz na dwa, trzy dni. Jednak piękna żona i córka powinny mi to wszystko wynagrodzić, zwłaszcza że tak naprawdę wszystko układało się po mojej myśli. No prawie wszystko, bo od pewnego czasu trudniej było mi też się porozumieć z Jolą. W zasadzie za każdym razem, gdy byłem w domu, o coś musieliśmy się pokłócić.

Rozumiem, że czuła się samotna, ale powinna docenić, ile dla niej robię. Nie musiała pracować, mogła sobie siedzieć w domu i zajmować się córką, domem i czym tylko chciała. Nigdy nie odpytywałem jej z wydatków, nie ograniczałem.

Czułem się niedoceniony przez żonę

Wtedy na jednym z wyjazdowych szkoleń poznałem Renatę. Podobnie jak moja żona, była jedną z modelek, które umilały klientom oglądanie naszych samochodów. Podobnie jak z moją żoną, tak i z nią spędziłem wieczór na rozmowach. Do niczego jednak więcej nie doszło. Wtedy …

Po powrocie do domu spotykaliśmy się jeszcze kilka razy w różnych miejscach na kawę lub ciastko, poszliśmy do kina, teatru. Zatrudniłam ją w końcu jako asystentkę, by móc ją zabierać na wyjazdy szkoleniowe i handlowe. Dość długo był to związek platoniczny. Na jednym z takich wyjazdów jednak, po wypiciu dwóch butelek wina, skończyliśmy w łóżkuPowiedziałem jej, że mam żonę i córkę, i że nigdy ich nie opuszczę. Ona zaś stwierdziła, że również pozostaje w związku, więc nie jest to dla niej problemem. Byliśmy dla siebie swoistego rodzaju odskocznią.

Znowu zacząłem mieć wrażenie, że wszystko układa się idealnie. W domu czekała na mnie piękna żona i cudowna córka. Zaczęliśmy też się dobrze dogadywać, a kłótnie prawie ustały. Na wyjazdach zaś mogłem liczyć na inteligentną i piękną kochankę. Czego chcieć więcej?

Na jednym z wyjazdów handlowych poszliśmy z Renią na spacer i usiedliśmy nad brzegiem jeziora. Był piękny zachód słońca i rzec by można — romantyczne okoliczności przyrody.

— Zmieniłam zdanie — powiedziała patrząc przed siebie, jakby powyżej tafli jeziora.

– Odnośnie?

– Nie chce żyć w cieniu. Musisz zdecydować, czy chcesz być ze mną, czy zostać z żoną — spojrzała na mnie przelotnie i wróciła do obserwowania tafli jeziora.

Czemu babom jest zawsze za mało? Czemu musi psuć coś tak idealnego?

— Nie ma opcji, nie zostawię Joli, nie zamierzam być weekendowym tatusiem — powiedziałem stanowczo i tak też myślałem.

Kochanka była dla mnie taką wisienką na torcie moich osiągnięć, ale nie ta, to inna, na pewno nie za cenę mojej idealnej rodziny.

Nie mogłem uwierzyć, że to zrobiła

Dwa tygodnie później jechałem z Jolą i naszą córką na Rodos. Co roku w wakacje staraliśmy się zwiedzać inne rejony świata, by pokazać dziecku jak najwięcej. Poza tym oboje lubiliśmy zwiedzać. Tym razem padło na Rodos — piękne, romantyczne, zielone miejsce. Chodziliśmy nad wodę, z okna widzieliśmy plażę, a na terenie hotelu dodatkowo były basen, sauna, SPA. Wszystko więc, by mieć jak spędzać wolny czas.

Drugiego dnia pobytu siedzieliśmy nad brzegiem basenu, pijąc kolorowe drinki, a mała leżała w wózeczku. Nagle stanęła obok nas smukła brunetka w kapeluszu z szerokim rondem. Zanim spojrzałem na nią, poznałem ją po głosie:

– Witajcie kochani rodacy, dobrze jest spotkać Polaków tak daleko od domu – powiedziała i poszła kawałek dalej na leżak.

Mnie ziemia usunęła się spod stóp — to była Renata. Co ona to robi? To, że wiedziała, dokąd pojechałem, nie dziwiło mnie, ponieważ była moją asystentką, więc doskonale wiedziała, gdzie się wybieram na wakacje. Jednak to, że pojawiła się w tym samym miejscu, było jawnym wypowiedzeniem wojny. Obserwowałam ją kątem oka i gdy ruszyła w stronę baru, wstałem i poszedłem z nią.

– Co ty tu robisz? – wyszeptałem agresywnie do jej ucha, gdy ją dogoniłam.

Ona zaś powoli odwróciła się do mnie, uśmiechnęła się kącikiem ust i powiedziała:

– To, co chcę. Jestem na wakacjach – po czym ponownie ruszyła w stronę baru, więc znowu ją dogoniłam i tym razem złapałem za rękę.

– Możesz czuć się zwolniona, nie pracujesz już u mnie.

– Oooo nie kochasiu – powiedziała Renia, odwróciła się, złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę leżaka, gdzie była moja żona. Wyszarpnąłem dłoń z jej uścisku, mówiąc:

– Co ty wyprawiasz?! Zwariowałaś?!

– To dopiero początek  odparła i szła dalej w stronę Joli.

Wiedziałem, że to koniec iluzji

Patrzyłem ze zgrozą, jak moja kochanka zmierza w stronę mojej żony. Czułem się bezsilny i nie wiedziałam, co robić. Widziałem, że dziewczyny usiadły koło siebie i zaczęły rozmawiać. Dłuższe chowanie głowy w piasek nie miało sensu, więc podszedłem do nich. To, czego się dowiedziałem, nie spodziewałem się w najśmielszych snach. Gdy byłem już koło nich, Renata powiedziała:

– Gdy zaczęłam u ciebie pracować, dowiedziałam się, jak nazywa się twoja żona. Okazało się, że jest to moja koleżanka z modelingu.

Dopiero wtedy dotarło do mnie, że przecież obie dziewczyny były modelkami, które zorganizowało to samo studio eventowe i obie miały pomóc w promocji samochodów. Jak mogłem być tak ślepy i głupi?

— Zadzwoniła wtedy do mnie — kontynuowała Jola i powiedziała o wszystkim. — Byłam rozżalona, ale uznałam, że obie możemy mieć z tego korzyści, a ty zasłużoną nauczkę. Nie zwolnisz Reni, ale nigdy więcej mnie nie zdradzisz, bo wtedy wyjdą na jaw twoje harce z asystentką i twoją nieposzlakowaną opinię trafi szlag. Nie wiem, jak mogłeś mi to zrobić i nigdy ci tego nie wybaczę — powiedziała, a z jej oczu płynęły łzy.

Renata zaś siedziała obok, spokojnie sącząc drinka. Ja nie wiedziałem, co powiedzieć. Wykazałem się tak skrajną głupotą i byłem tak wściekły na siebie, że brakowało mi słów. Przerosła mnie moja własna intryga. Dałem się oszukać żonie i kochance. Skończyła się moja idylla.

Czytaj także:
„Nie dałam synowi kasy na nowe mieszkanie, więc uknuł plan. Chciał zrobić mi krzywdę, by przejąć konto z pokaźną sumką”
„Zrobiłam test uczciwości mojemu narzeczonemu. Oblał go, bo liczył tylko na pieniądze ze spadku po moich rodzicach

„Wolałam być sprzątaczką w hiszpańskim kurorcie niż w domu. Gdy ja harowałam za granicą, mąż zażądał rozwodu, a syn olał”

Redakcja poleca

REKLAMA