„Pod łóżkiem w sypialni znalazłam cudze majtki. Myślałam, że mąż mnie zdradza, ale zaprzeczał”

pokłócona para fot. Getty Images, Fuse
„Zeszłam do kuchni i zaparzyłam sobie melisę. Musiałam się uspokoić, ale ziołowy napar nie ukoił moich nerwów. Dziwne znalezisko jednoznacznie wskazywało, że mężczyzna, z którym od 25 lat dzielę życie, przyprawia mi rogi. Bo innego wytłumaczenia nie było”.
/ 06.05.2024 22:00
pokłócona para fot. Getty Images, Fuse

Nikt nie jest nieomylny. Każdy może błędnie ocenić sytuację, zwłaszcza gdy przed oczami ma dowód, który nie pozostawia miejsca na jakiekolwiek wątpliwości. Byłam przekonana, że Rafał mnie zdradza. Nie mogłam myśleć inaczej, skoro pod naszym łóżkiem znalazłam damskie majtki, które na pewno nie należały do mnie. Chciałam wystawić mężowi walizki za drzwi. Dobrze, że do tego nie doszło. Popełniłabym fatalny błąd.

Byłam w szoku

Wiosenne porządki to jeden z przykrych obowiązków, które spoczywają na moich barkach. Gdybym gruntowne sprzątanie powierzała moim mężczyznom, i tak musiałabym po nich poprawiać, więc zawsze zajmuję się tym w pojedynkę, gdy męża i syna nie ma w domu. W ten sposób oszczędzam sobie nerwów.

Zaczęłam od sypialni mojej i Rafała. Byłam na etapie odkurzania podłogi pod łóżkiem, gdy silnik zaczął wyć przytłumionym dźwiękiem. „Oho, coś przytkało rurę” – pomyślałam. Szybko wyłączyłam odkurzacz i spojrzałam na ssawkę. Zauważyłam, że w końcówce utkwił jakiś czerwony materiał. Wyszarpałam go z otworu i rozwinęłam. Nie mogłam uwierzyć. To były koronkowe stringi! Nagle przeszła mi ochota na sprzątanie.

To był dowód zdrady

Zeszłam do kuchni i zaparzyłam sobie melisę. Musiałam się uspokoić, ale ziołowy napar nie ukoił moich nerwów. Dziwne znalezisko jednoznacznie wskazywało, że mężczyzna, z którym od 25 lat dzielę życie, przyprawia mi rogi. Bo innego wytłumaczenia nie było. Nie noszę stringów. Po pierwsze, nie uważam, by taka bielizna pasowała kobiecie w moim wieku, a po drugie, nawet gdy byłam młodsza, wolałam zakładać wygodne figi.

Przyjrzałam się jeszcze raz znalezionym majtkom. Nie były specjalnie zakurzone, więc musiały leżeć tam od niedawna. Nie miały żadnych metek sklepowych i gołym okiem było widać, że ktoś je już nosił. Dobrze, że miałam na dłoniach gumowe rękawiczki. Inaczej chyba bym zwymiotowała. „Pewnie będzie próbował mi wmówić, że to miał być prezent dla mnie, ale nie dam się nabrać” – myślałam.

Nie pasowało mi to do męża

Nie było innego wytłumaczenia niż to, że mąż złajdaczył się z jakąś młodą siksą. Tyle że to w ogóle nie pasowało do Rafała. To nie jest typ faceta, który ugania się za spódniczkami. Nigdy nie byłam o niego zazdrosna. Owszem, od czasu do czasu obejrzał się na ulicy za jakąś kobietą. Ale który mężczyzna nie podąży wzrokiem za zgrabnymi nogami w obcisłych legginsach? To jeszcze żaden dowód. Poza tym, nie miał zbyt wielu okazji, by zaprosić kochankę do naszego łóżka. Bo niby kiedy? Zawsze wracam z pracy przed nim.

Nagle mnie olśniło. „Miesiąc temu spędzałam weekend u mamy, by doglądać ją po operacji zaćmy” – przypomniałam sobie. Tak, to musiało stać się właśnie wtedy.

Chciałam konfrontacji

Cała w nerwach czekałam na jego powrót do domu. Jakąś godzinę później usłyszałam zgrzyt klucza w zamku. Już miałam wszczynać dziką awanturę, ale z przedpokoju usłyszałam głos Piotrka, naszego osiemnastoletniego syna.

– Cześć, mamo!

– Hej. A gdzie ojciec? Przecież mieliście być razem w kinie.

– W drodze powrotnej zgarnęliśmy wujka Jurka. Tata odstawił mnie pod dom i pojechał z nim po szlifierkę kątową – powiedział, wyciągając z lodówki butelkę wody i od razu udał się w stronę drzwi.

– Wychodzisz jeszcze?

– Tak, umówiłem się z Krzyśkiem i Marcinem. Pogramy w kosza.

– O której wrócisz?

– Nie spodziewaj się mnie przed dziesiątą.

„Świetnie. Będę mogła sobie porozmawiać z niewiernym mężusiem” – pomyślałam.

Kłamał prosto w oczy

Rafał wrócił do domu pół godziny później.

– Jest już obiad? – zawołał z przedpokoju. – Konam z głodu.

– To sobie zjedz – powiedziałam, gdy wszedł do kuchni i rzuciłam w niego znalezionymi stringami.

– A dlaczego miałbym jeść twoje majtki? – zdziwił się. – Znów naczytałaś się jakiś durnych erotyków dla gospodyń domowych?

Nie udawaj niewiniątka! Czy widziałeś mnie kiedykolwiek w takiej bieliźnie? – zapytałam, a Rafał rozłożył majtki i zaczął się im przyglądać.

– Nie i w sumie to chyba żałuję. Wyglądałabyś w nich całkiem apetycznie. A więc miałem rację? Idziemy do sypialni?

– W głowie się nie mieści! Naprawdę zamierzasz grać głupka do samego końca?

– No to chyba nie miałem racji i obawiam się, że nie rozumiem.

– To majtki jakiejś twojej kochanicy!

– Jakiej kochanicy? O czym ty mówisz?

– Znalazłam je pod naszym łóżkiem. Teraz coś ci zaczyna świtać?

– I pomyślałaś, że cię zdradzam? Na rozum ci padło?

– Z moim rozumem jest wszystko w porządku, ale z twoim najwyraźniej nie, jeżeli myślisz, że się z tego wyłgasz.

– Ale ja naprawdę nie wiem, skąd wzięła się tam ta bielizna.

– A co robiłeś, gdy ja byłam u mamy?

– Bo ja wiem... a przypomniałem sobie. Przecież poszedłem wtedy z Jurkiem i Zbyszkiem na mecz.

– No tak, wymówka idealna. Bo niby brat i kumpel nie potwierdzą twojej wersji.

– Potwierdzą, bo innej nie ma.

– Dość tego! Śpisz na kanapie i ani się waż wrócić do łóżka, dopóki nie przyznasz się do wszystkiego.

– Kiedy ja niczego nie ukrywam.

– Nie chcę tego słuchać!

Sprawa wymagała wyjaśnienia

Nastały dla nas ciche dni. W domu zapanowała napięta atmosfera i choć robiłam wszystko, by nie odbiło się to na Piotrku, on i tak zauważył, że między mną a jego ojcem dzieje się coś złego.

– Mamo, dlaczego złościsz się na tatę? – zapytał.

Wcale się nie złoszczę. Skąd ci to przyszło do głowy?

– Zapominasz chyba, że nie jestem małym dzieckiem. Mam oczy i widzę, co się dzieje.

– Synku, twój tata i ja przeżywamy trudniejszy okres. Tak czasami bywa w małżeństwie. Ale nie musisz się niczym przejmować. Wszystko będzie dobrze. Obiecuję.

Czułam się podle, że chcąc nie chcąc, obciążamy syna naszymi problemami. Trzeba było rozwiązać tę sprawę raz na zawsze. Gdy Piotrek wyszedł z domu, odbyłam z mężem kolejną rozmowę, tym razem znacznie spokojniejszą.

Musieliśmy porozmawiać

– Musimy coś z tym zrobić, bo nasz syn widzi, że w domu nie dzieje się dobrze – stwierdziłam.

– Zgadzam się – przyznał mi rację.

– To jak? Przyznasz się wreszcie, dlaczego zrobiłeś coś tak ohydnego? Czy ja cię zaniedbuję, że szukasz wrażeń na boku?

– Grażynko, ja naprawdę niczego nie zrobiłem.

– Daj już spokój! – uniosłam się. – Pokaż, że jesteś mężczyzną i powiedz mi to prosto w twarz! Przecież te majtki nie wzięły się tam znikąd.

– Czy wy rozmawiacie o czerwonych stringach? – usłyszeliśmy głos Piotrka i odwróciliśmy się jak na komendę.

Nie brałam takiej opcji pod uwagę

Nie usłyszeliśmy, jak wrócił do domu.

– Przecież miałeś iść gdzieś z chłopakami – zdziwiłam się.

– Ale wróciłem po kurtkę, bo zaczęło kropić. To jak? Powiecie mi, o co tu chodzi?

– Synu, musimy porozmawiać z mamą w cztery oczy, więc daj nam chwilę albo nawet dwie – powiedział Rafał.

– Ale słyszę, że kłócicie się o jakieś majtki i chyba wiem, o co chodzi. Bo jeżeli o czerwone stringi, to mogę to wyjaśnić – powiedział do mnie.

– A co ty wiesz na ten temat? – zapytałam.

– Pamiętasz, jak kilka tygodni temu wyszliście do cioci Stasi? Wtedy była u mnie Monika.

– Pamiętam. I co?

– Mieliśmy uczyć się do klasówki, ale skoro mieliśmy wolną chatę, to wykorzystaliśmy okazję. A że wasze łóżko jest większe i wygodniejsze... chyba nie musze kończyć.

– Piotrek, proszę cię. Przestań kryć ojca – zdenerwowałam się.

– Ale ja wcale go nie kryję, tylko mówię, jak było. Nie chcę, żeby tata obrywał za mnie.

– Ale przecież ty jesteś jeszcze dzieckiem!

– Mamo, może widzisz jeszcze we mnie małego chłopca, ale nie zapominaj, że mam osiemnaście lat.

– A dlaczego twoja przyjaciółka zostawiła bieliznę pod naszym łóżkiem? – zapytał Rafał.

– Bo wróciliście wcześniej, niż zapowiadaliście i musieliśmy szybko ewakuować się z waszej sypialni. Nie mieliśmy już czasu, żeby szukać tych stringów, a później zapomniałem o tym. Przepraszam, że przeze mnie pokłóciliście się.

– I mówisz prawdę? – drążyłam.

– Całą prawdę, mamo.

Musiałam przeprosić męża

Zrobiło mi się głupio. Nie tylko dlatego, że nie brałam pod uwagę, że mój pełnoletni syn może mieć już życie seksualne. Czułam się jak idiotka, bo wzięłam za pewnik, że Rafał mnie zdradza.

– I co? Chyba należą mi się przeprosiny – powiedział mój mąż.

– Tak, bez wątpienia – przytaknęłam. – Piotrek, idź już zająć się swoimi sprawami – zwróciłam się do syna – ale nie myśl, że ominie cię poważna rozmowa.

– Nawet nie podejrzewałem, że będzie inaczej – uniósł ręce w obronnym geście i wyszedł.

– Przepraszam cię, skarbie – przyznałam się do winy, gdy zostaliśmy sami. – Zachowałam się strasznie.

– Może nie strasznie, ale na pewno jak jędza.

– Wybaczysz mi?

– No jasne. Te twoje podejrzenia to w sumie komplement dla mnie. Skoro myślałaś, że mógłbym poderwać laskę noszącą taką bieliznę, to chyba nie jest jeszcze tak źle z moją formą.

Grażyna, 48 lat

Czytaj także: „Mój mąż całkiem zdurniał na starość. Chodzi po klubach, ugania się za spódniczkami i próbuje podrywać moje koleżanki”
„Wyleciałem z pracy, bo stanąłem w obronie zwierząt. Będę jadł chleb z pasztetem, ale jestem z siebie dumny”
„Po moim wyjeździe, mąż i syn żyli w totalnym chlewie. To moja wina. Zawsze robiłam wszystko za nich”

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA