Smycz – Kultowa pozycja na afiszach Teatru Polskiego we Wrocławiu

"Smycz" - monodram Bartosza Porczyka w reżyserii Natalii Korczakowskiej, grany na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego od 2006 roku jest we Wrocławiu przedstawieniem kultowym. W tym spektaklu (który z powodzeniem mógłby być nazwany widowiskiem muzycznym) Porczyk wciela się w różnorodne postacie, tworząc za każdym razem kreację doskonałą.
/ 24.05.2010 06:58
"Smycz" - monodram Bartosza Porczyka w reżyserii Natalii Korczakowskiej, grany na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego od 2006 roku jest we Wrocławiu przedstawieniem kultowym. W tym spektaklu (który z powodzeniem mógłby być nazwany widowiskiem muzycznym) Porczyk wciela się w różnorodne postacie, tworząc za każdym razem kreację doskonałą.

Smycz – Kultowa pozycja na afiszach Teatru Polskiego we Wrocławiu

Tytułowy przedmiot jest w spektaklu symbolem zniewolenia współczesnego człowieka przez jego uzależnienia, autorytety, miłość, religię. Bartosz Porczyk wykorzystuje piosenki z wielu gatunków muzycznych, od różnorodnych wykonawców (od Myslovitz, Łonę poprzez Lady Pank i Maanam po Marylę Rodowicz w znakomitych aranżacjach Łukasza Damrycha), a jego śpiewanie przyprawia o gęsią skórkę. Monologi aktorskie pomagają mu połączyć utwory w spójną całość i tym sposobem opowiedzieć logiczną, zajmującą, miejscami groteskowo śmieszną, a chwilami tragiczną historię.

Smycz – Kultowa pozycja na afiszach Teatru Polskiego we Wrocławiu

Tekst monodramu, czyli połączenie różnych utworów muzyczno-literackich, jak i autorskich Porczyka i Korczakowskiej, jest superinteligentny i bardzo błyskotliwy. Aktor przykuwa uwagę powielając swoją postać w wysokich lustrach, absorbuje, szokuje, wzrusza. Nigdy nie jest jednowymiarowy.

Smycz – Kultowa pozycja na afiszach Teatru Polskiego we Wrocławiu

W jednej z odsłon to rozintelektualizowany Włamywacz - robi ludziom rewolucję w umysłach, w innej - Pan Maksimum - pracoholik, jest chodzącym zuniformizowanym cyborgiem, dla którego praca stanowi najwyższą wartość. Jego Januszek to kapitalna zabawa konwencjami i emocjami widza - jest nieśmiały, nieudolny, przeraźliwie przejmujący, z komizmu przechodzi w absolutny smutek.

Smycz – Kultowa pozycja na afiszach Teatru Polskiego we Wrocławiu

Staje się niestroniącym od polityki księdzem Henrykiem, który wygłasza obrazoburcze kazania (na podstawie tekstów Rolada Barthesa) o befsztyku i frytce, filarach Czwartej Rzezi Pospolitej. Z kolei jako Margaret jest supererotyczny, ale i superdramatyczny. Jego bohaterka wydaje się być głupiutką, ale bardzo doświadczoną przez los. To pozornie ordynarna prostytutka, "Królowa chodnika", która jednak nosi w sobie wielką tragedię i potrafi przyznać się do tego, ze wszyscy jesteśmy łatwopalni.

Smycz – Kultowa pozycja na afiszach Teatru Polskiego we Wrocławiu

Jest rozmetaforyzowany: „tragiczny we wnętrzu swoim, na zewnątrz jesteś tylko śmieszny” – mówi. Bezustannie hipnotyzuje, absorbuje, szokuje, wzrusza. „Chcę się zastanawiać, kim naprawdę jesteś, ale i tak to akceptować” – miłość w ustach Porczyka, kreowana między innymi na podstawie tekstów Sarah Kane, nigdy nie jest słodka, ale zawsze piękna do bólu.

Smycz – Kultowa pozycja na afiszach Teatru Polskiego we Wrocławiu

Śpiewając finałowy, tytułowy utwór, bohater uświadamia sobie, jak bardzo jest zależny od otoczenia, chce się tego uzależnienia pozbyć, jednak - jest tylko człowiekiem. Zrzuca wszystkie maski, ale zawsze pozostaje ograniczony przez którąś ze smyczy. Spektakl jest genialnie poprowadzony i równie kapitalnie zagrany, daje jasny, uniwersalny przekaz i nie ma żadnych uchybień. Porczyk ma w sobie energię bomby atomowej i nieokreśloną, gigantyczną gamę emocji. Oklaski na stojąco, czapki z głów. Bezapelacyjnie, do samego końca - dopóki tytuł nie zejdzie z afisza, a miejmy nadzieję, że nastąpi to nieprędko.

fot. Bartosz Maz dla Teatru Polskiego

Marta Kaprzyk

Redakcja poleca

REKLAMA