Sharon Corr "Dream of you" - We-Dwoje.pl recenzuje

Jako, że w zespole The Corrs pierwsze skrzypce grała najmłodsza z sióstr Andrea, debiutancki album Sharon jest nie lada zaskoczeniem. Skrzypaczka porzuciła chórki w rodzinnym zespole, zabrała głos i wyszło jej to na zdrowie.
/ 08.12.2010 01:48

Jako, że w zespole The Corrs pierwsze skrzypce grała najmłodsza z sióstr Andrea, debiutancki album Sharon jest nie lada zaskoczeniem. Skrzypaczka porzuciła chórki w rodzinnym zespole, zabrała głos i wyszło jej to na zdrowie.

Album "Dream of You" otwiera utwór Our Wedding Day - wyczarowana smyczkiem, piękna, mająca znamiona irlandzkiego folku melodia. Zaraz po niej słyszymy cover przeboju The Korgis Everybody's got to learn sometime. Piosenka ta w wydaniu Sharon ma lekko popowe brzmienie, zupełnie inne od oryginału, na pewno nie lepsze, lecz na swój sposób urzekające.W It's Not a Dream wokalistce towarzyszą chórki, w związku z czym ma się wrażenie, jakby słuchało się kolejnego przebojuThe Corrs. Melodii Mná na héireann skrzypcom Sharon partneruje gitara Jeffa Becka, tworząc niezwykle zgrany duet, natomiast w utworze Buenos Aires wokalistkę wspiera Alex Ubago. Ballada So Long Ago wpada w ucho, lecz brakuje w niej firmowych smyczków Sharon, co słychać dosyć dosadnie, ponieważ piosenkarki nikt nie wspiera, a tym samym nie odwraca uwagi od braku typowego dla jej utworów brzmienia skrzypiec. Najsłabszą piosenką na krążku jest cover Smalltown Boy grupy Bronski Beat. Utwór ten brzmi dobrze tylko w elektro popowej aranżacji. Ubrany w smyczki, pianino i wokal Sharon jest na swój sposób irytujący. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że wokalistka sprofanowała ten wielki przebój lat 80-tych, o mało nie doprowadzając mnie do zawału. Melodią Cooley's Reel oraz tytułowym utworem Dream Of You Sharon przywołała wspomnienia o The Corrs. Butterflies tchnie optymizmem, dodaje skrzydeł, aż chce się żyć. Debiutancki krążek Sharon Corr zamykają Real World oraz Love Me Better, w którym pierwsze skrzypce grają gitarowe riffy. To najmniej "thecorrsowa" piosenka i moim skromnym zdaniem jedna z lepszych na płycie.

Sharon Corr "Everybody's Got To Learn Sometime"

Sharon Corr "Everybody's Got To Learn Sometime"

Piosenki są melodyjne, łatwo wpadają w ucho, utwory instrumentalne zachwycają, lecz odniosłam wrażenie, jakby Sharon jedną nogą stała w The Corrs, jakby nie mogła się zdecydować w jakim kierunku podążyć. Nie twierdzę, że jej debiutancki album jest zły. Uważam, że brakuje w nim spójności. Najlepszym tego przykładem jest cover Smalltown Boy - zrobiony jakby od niechcenia, bez żadnego pomysłu, taka zapchaj dziura tego całkiem niezłego krążka. Debiut Sharon przypadł mi do gustu, podobnie jak album jej siostry Andrei. Mimo to mam nadzieję, że rodzeństwo zewrze w końcu szyk i nagra kolejną płytę, bo szczerze mówiąc wolę, gdy siostry śpiewają razem, aniżeli osobno.

Redakcja poleca

REKLAMA