Ray Lamontagne - romantyczny outsider

Jego ostatnia płyta, "Gossip in the Grain", zadebiutowała na 3 miejscu "Billboardu" i osiągnęła 1 miejsce najczęściej kupowanych tytułów na iTunes. Płyty na całym świecie sprzedają się świetnie, koncerty wypełniają sale po brzegi, a mimo tego Ray Lamontagne pozostaje jedną z najbardziej nieznanych i zarazem niedocenionych postaci współczesnej muzyki w Polsce.
/ 14.06.2009 11:37
Jego ostatnia płyta, "Gossip in the Grain", zadebiutowała na 3 miejscu "Billboardu" i osiągnęła 1 miejsce najczęściej kupowanych tytułów na iTunes. Płyty na całym świecie sprzedają się świetnie, koncerty wypełniają sale po brzegi, a mimo tego Ray Lamontagne pozostaje jedną z najbardziej nieznanych i zarazem niedocenionych postaci współczesnej muzyki w Polsce.

Amerykański farmer, przykładny mąż, ojciec i oddany pracownik fabryki butów, pod wpływem piosenki usłyszanej w radiu zmienia swoje życie. Rzuca pracę, w której spędzał 65 godzin tygodniowo, bierze do rąk gitarę, zapisuje w notesie pierwsze słowa, które niebawem usłyszy cały świat. Brzmi jak scenariusz kolejnego filmu o spełniających się amerykańskich marzeniaRay Lamontagne - romantyczny outsiderch, tymczasem jest to historia jednej z ikon współczesnego folku - Raya Lamontagne, która swój początek miała kilka lat temu.

Muzyczna wrażliwość Amerykanina zbliżona jest bardzo do wrażliwości Damiena Rice'a, o którym pisaliśmy w jednym z ostatnich artykułów, jednakże Irlandczyk prezentuje postawę romantyka-buntownika, targanego silnymi emocjami, a Ray w tej kwestii pozostaje nieco bardziej opanowany. Nie stroni od emocji, lecz jedną z cech najbardziej docenianych przez krytyków jest połączenie romantycznego outsidera z dojrzałym, nie ulegającym zbędnym emocjom poetą i muzykiem. Pozornie nie sposób złączyć ze sobą tak skrajnych epitetów, artyście temu jednak się to udało. Obaj panowie spotkali się w programie, w którym swoje piosenki prezentowała wcześniej Katie Melua i Ayo, francuskim "Taratata". Zaśpiewali wtedy w duecie utwór Bee Gees, "To Love Somebody". Występ okazał się doskonałą promocją obu panów, na portalu youtube pojawiło się wielu naśladowców charakterystycznego duet,u a sprzedaż płyt zauważalnie wzrosła.

Zagraniczni artyści nie stronią od EP-ek czy "demówek", które udostępniane są fanom za pomocą internetu, bądź wydawane za niewielkie pieniądze. W tej kwestii tytułowy bohater jest jedną z wyróżniających się postaci, ponieważ większa część jego twórczości wydawana jest w mniejszym i tańszym nakładzie niż klasyczne CD. Pozwala to dotrzeć do większej liczby odbiorców, nie obciążając przy tym ich portfela. Tańsze płyty są okazją dla fanów, zmniejszają za to zyski wykonawcy, Ray zdaje się tym zupełnie nie przejmować. Jest także niedoścignionym liderem występów charytatywnych, w których chętnie bierze udział, przyczyniając się do walki z głodem, rakiem czy zbierając fundusze na rzecz ofiar huraganu Katrina. Wzmiankę o bezinteresownym udziale w akcjach charytatywnych winni przeczytać szczególnie polscy artyści, którym pomoc potrzebującym przychodzi ostatnimi czasy z największym trudem.

Wszystkie dotychczas wydane przez Raya albumy oscylują wokół akustycznego folku. Producentem każdej z płyt jest syn słynnego Glyna Johnsa, Ethan Johns, który udziela się na koncertach także jako perkusista. Debiutancki album, "Trouble", sprzedał się na całym świecie w ilości przekraczającej pół miliona egzemplarzy. Tytułowy singiel został wykorzystany przez twórców obrazu "Diabeł ubiera się u Prady" i umieszczony na oficjalnej ścieżce dźwiękowej filmu, co zaowocowało zaskakująco wysokimi miejscami na listach przebojów w Stanach i Europie. Pozostałe piosenki wykorzystywano regularnie w słynącym z doskonale dobieranej muzyki serialu "Rescue Me", znanego również polskim widzom. Dwa lata po udanym debiucie, w sierpniu 2006 roku, Amerykanin powrócił z albumem "Till the Sun Turns Black", który zadebiutował na 28 miejscu "Billboardu". Charakterystyczny głos stał się rozpoznawalny i wykorzystywany coraz częściej podczas dobierania ścieżek dźwiękowych do kinowych produkcji. Utwór "Be Here Now" stał się wizytówką obsypanego nagrodami dramatu "Away From Her" i kasowego hitu "27 sukienek". Ray Lamontagne stał się jednym z najpopularniejszych muzyków niezależnych w Stanach Zjednoczonych. Swoją popularność przypieczętował pod koniec 2008 roku płytą "Gossip in the Grain", którą w dalszym ciągu promuje trasą koncertową. Optymistyczny utwór "You Are the Best Thing" od razu znalazł się na ścieżce dźwiękowej filmu "I Love You, Man", który do polskich kin wejdzie 31 lipca. Wszystkie płyty Raya dostępne są w sklepach muzycznych w całym kraju. Zaskoczeniem dla potencjalnego nabywcy może być jednak cena, ustalona przez dystrybutorów na ponad 60 zł, wszak ktoś na tej płycie musi zarobić...

Przez kilka lat obecności na rynku muzycznym, Lamontagne stał się wzorem artysty idealnego, który pomimo funkcjonowania w świecie gwiazd i wielkich interesów, zachował suwerenność, samemu pisząc teksty i komponując muzykę, nie zapominając o korzeniach i rodzinie. Udowodnił, że aby osiągnąć w życiu zamierzony cel, nie trzeba zostawiać za sobą nie tylko dawnego życia, ale i samego siebie...

Klaudiusz Cholewiński

Redakcja poleca

REKLAMA