Ciekawie prezentowała się również struktura językowa jego utworów, bowiem Nosfell na scenie prezentuje autorską mieszankę języków: francuskiego, angielskiego oraz klokobetz, czyli dialektu w całości wymyślonego przez siebie. Zaskoczeniem było również opowiadanie odczytane przez niego w języku polskim. Cały koncert był zresztą wariacją na temat Klokobetz, czyli mitologicznej krainy wymyślonej również przez artystę.
Na scenie zespół Nosfella występuję w trzyosobowym składzie. Poza nim mieliśmy więc okazję zobaczyć i posłuchać fenomenalnego perkusisty Orkhana Murata oraz basisty i wiolonczelisty Pierre’a Le Bourgeois, którzy przez półtorej godziny koncertu tworzyli podkłady pod baśniowe opowiadanie śpiewane od dziewczęcego falsetu aż po męski tenor. Całość skończyła się trwającą kilka minut owacją na stojąco. Lepszego startu na cykl Paris Indie Club, agencja New Music Art oraz Instytut Francuski nie mogły sobie wymarzyć…
1
z
5
fot. Przemysław Kędzierski
Nosfell na koncercie w Warszawie
2
z
5
fot. Przemysław Kędzierski
Nosfell na koncercie w Warszawie
3
z
5
fot. Przemysław Kędzierski
Nosfell na koncercie w Warszawie
4
z
5
fot. Przemysław Kędzierski
Nosfell na koncercie w Warszawie
5
z
5
fot. Przemysław Kędzierski
Nosfell na koncercie w Warszawie