Muzyka w obrazach - Chopin i Muzyka Romantyczna

Przygotowując się do pisania o tej książce, do końca nie wiedziałem jak ją potraktować. Czy uznać ją za wydawnictwo dla dzieci, które czytać można na dobranoc, czy może podejść do tematu jak do podręcznika wiedzy, przyozdobionego tylko obrazami. Szybko przekonałem się, że jeśli pozycję traktować chcę jako tą dla dzieci, to na pewno tych zdecydowanie starszych, w wieku przynajmniej krótko-przedmaturalnym.
/ 30.06.2009 09:24
Przygotowując się do pisania o tej książce, do końca nie wiedziałem jak ją potraktować. Czy uznać ją za wydawnictwo dla dzieci, które czytać można na dobranoc, czy może podejść do tematu jak do podręcznika wiedzy, przyozdobionego tylko obrazami. Szybko przekonałem się, że jeśli pozycję traktować chcę jako tęMuzyka w obrazach - Chopin i Muzyka Romantyczna dla dzieci, to na pewno tych zdecydowanie starszych, w wieku przynajmniej krótko-przedmaturalnym.

Skąd tak zagadkowy wstęp? Otóż sięgając po „Chopina i Muzykę Romantyczną”, łatwo poddać się tzw. „ocenianiu książki po okładce”... i to w dosłownym znaczeniu tego wyrażenia! Ja również padłem ofiarą złudzenia, spodziewając się kolorowych, bajkowych wręcz obrazków, gdzie tylko fragmentarycznie pojawia się jakikolwiek tekst, równie barwny i bajkowy co obraz. O ile obrazy spodobają się na pewno młodszym odbiorcom, o tyle zawartość „pisana” przeznaczona jest na pewno dla starszych odbiorców. Wszystko to za sprawą języka, którym owa książka jest pisana. A pisana jest językiem dorosłych. Nie znaczy to wcale, że ocieka agresją czy innymi „przyjemnościami”, styl autora pozwala jednak sądzić, że młodszy odbiorca niewiele z czytania zrozumie. Nie ma w tym winy żadnego z twórców, ponieważ nie sposób przedstawić wszystkiego językiem przemawiającym do najmłodszych, tym bardziej kiedy w grę wchodzą pojęcia z zakresu muzykologii czy historii.

Zawartość merytoryczna książki jest imponująca. Strony przepełnione są informacjami, cytatami czy datami. Warto jednak zwrócić uwagę na trafne rozmieszczenia wszystkich elementów. Sylwetki bohaterów romantyzmu czy krótkie opisy wydarzeń nie „zlewają” się zarówno z obrazami, jak i wprowadzeniem narratora, który w dodatku wyjaśnia na początku książki metodę, którą należy posługiwać się w czytaniu. Książka nie zanudza czytelnika zbędnymi informacjami, wszystko jest krótkie i rzeczowe, stosunkowo łatwo zapada przez to w pamięć. Chopin, jako jeden z naszych najwybitniejszych rodaków, winien być znany nie tylko z nazwiska i zawodu. Nie każdy jednak ma czas i ochotę, by czytać często trudne i niezwykle – za sprawą autorów – nudne biografie muzyków klasycznych i często biografie w ogóle. Książka o której mowa opowiada o Chopinie i bliskich mu osobach w sposób przyjemny i ciekawy dla każdego, kto choć trochę interesuje się tematyką romantyzmu.

Nie pamiętam żadnej pozycji tego typu, z której wyciągnąłem aż tyle ciekawostek. Z niekłamaną przyjemnością i bez kompleksów, że może za stary już jestem na oglądanie obrazków, wertowałem każdą stronę. Sądzę nawet, że powrócę do tego tytułu, wzbogacając czytanie żywą muzyką mistrzów romantyzmu.

Carlo Cavelletti
„Chopin i Muzyka Romantyczna”
Wydawca: Polskie Wydawnictwo Muzyczne
www.pwm.com.pl

Klaudiusz Cholewiński

Redakcja poleca

REKLAMA