Ziarnko do ziarnka (odc. 29)

- Słuchaj , wiesz ja sobie to wszystko przemyślałam ...( w tym momencie złośliwa myśl przemknęła mi przez główkę – ze dopóki Ania n i e m y s l a l a , ja miałam mniej problemów . Dużo mniej ! ) - No i co wymyśliłaś ?
/ 18.09.2006 10:52
rozmowa- Słuchaj , wiesz ja sobie to wszystko przemyślałam ...( w tym momencie złośliwa myśl przemknęła mi przez główkę – ze dopóki Ania n i e m y s l a l a , ja miałam mniej problemów . Dużo mniej ! )
- No i co wymyśliłaś ?
- Krzysiek na bank musi wiedzieć ,że ja coś ten...do niego . Bo wiesz . Ziarnko do ziarnka ...
- ...I mamy piękny ogród !
- ???
- Jak z tych ziaren cos wyrośnie.
- Nie rozumiem cię, ale nieważne . Wiesz . Nie czarujmy się, zakochana kobieta ma ten taki wzrok ... I skoro on się mimo wszystko kontaktował . Ale to nic ! Ja mam dowód !
- Inny niż ten ze nie przeszkadzało mu ewentualne ojcostwo ?
- Tak – powiedziała Ania z nuta niewątpliwego tryumfu w głosie . Inny !
Okazuje się , iż Krzysiek nie tylko rozbudził sferę uczuć Ani ( ! ) i obudził w niej instynkt macierzyński ( ! ) ona do tego wszystkiego jeszcze....jest zazdrosna ! A wcześniej nigdy nie była ! O nikogo ! Stosując opatentowaną przez Krzyśka metodę „zagmatwania”, Ania pisząc mu smsa , że prosi by on nie uganiał za innymi kobietami, napisała , że oczywiście nie mówi mu tego z zazdrości , bo ona zazdrosna nie jest ( Pinokio! ) tylko wynika to tylko i wyłącznie z jej troski o niego !
( Akurat jej uwierzył ! ) „Dowód” na to że „on tez coś tego” polegał na tym , że nie tylko Krzysiek odpisał jej natychmiast ( ! ) ale napisał , że on ZABRANIA jej być zazdrosną.
- Wiesz , powiedziała Ania , jak się jednego dnia komuś mówi że ma prawo pilnować i kontrolować , a drugiego zabrania mu się ! Czegokolwiek . No przecież , logicznie myśląc jak komuś pozwalasz się kontrolować , to dajesz mu jakieś prawa do twojej osoby , nie ? A jak z kolei zabraniasz , to znaczy że sadzisz że jakieś prawo masz do tej osoby co kontroluje , czyli w tym przypadku do mnie , prawda ? I teraz : wykluczając rodziców , którzy mają prawo i kontrolować i zabraniać , tylko ta druga osoba ma prawo , nie ? Logicznie myśląc...
- Anka . Ty lepiej przestań myśleć ! Ja tobie zabraniam wykluczać i myśleć !
- A ty taka mądra nie bądź , bo ja tak w ogóle to dzwonię żeby cię opier***
- Mnie ? Za co ?
Ania ma mi za złe , że opisałam jaki wyjątkowy prezent ( miotle ) dostała bohaterka mojego opowiadania . Hihihi. Mało nie wpadła , że ona to ona. Przyjechała do Ani jej kuzynka ( która mnie czyta ! ) i zobaczyła stojącą miotłę w salonie . Ten szczegół wzbudził jej podejrzenia . Zaczęła jej się przyglądać , podpytywać . Ania – genialnie – wybrnęła , z sytuacji , mówiąc że miotła była jej potrzebna na bal przebierańców na którym ona przebrała się za wiedźmę . A ze bal miałby mieć miejsce w.....sierpniu ( !) to tylko detalik malutki .Co kraj to obyczaj ! Właściwie nigdzie nie jest napisane ze nie można ! Poradziłam Ani , żeby dla podtrzymania tej wersji , przebrała się naprawdę , zrobiła sobie zdjęcie i przesłała kuzynce jako dowód .

P.S. A propos „właściwie nigdzie nie jest napisane ze nie można”. 3 lata temu byliśmy calą paczką w Szkocji , ja później przyleciałam do Polski na 2 dni i Krzysiek miał mnie odwieźć na lotnisko . Z nim , najprostsza rzecz staje się przygodą. Przyjechał po mnie w...kilcie.
Co tłumaczył tym ,że :
- ma ładne nogi , niech inni ( czytaj kobiety ) o tym wiedzą
- spódnice są wygodne
- skoro Szkoci mogą , to dlaczego on nie ? Przecież nigdzie nie jest napisane ,że w Polsce w kilcie chodzić nie można !
Ja zastanawiałam się czy tradycje kiltu respektuje do końca , i co będzie jak nie daj Boże wiatr powieje !

Marianna Dembińska

Redakcja poleca

REKLAMA