"Zaginiony pamiętnik Don Juana"

Najsłynniejszy uwodziciel w historii to postać prawdziwa czy fikcyjna?
/ 18.05.2007 15:44
Na ratunek i pocieszenie samotnym, porzuconym, nieszczęśliwym, zamkniętym jak w klatce kobietom nocami śpieszy Don Juan Tenorio, najsławniejszy uwodziciel i najbieglejszy kochanek w całym Królestwie Hiszpanii.



Douglas Carlton Abrams, autor książki, jako redaktor wydawnictwa Harper Collins oraz University Press otrzymywał wiele dziwnych tekstów. Jeden z autorów utrzymywał na przykład, że został wybrany przez Boga i posłany z misją. Abrams wyobraził sobie wówczas sytuację, że do jego skrzynki pocztowej trafia tłumaczenie pamiętnika najsławniejszego kochanka wszechczasów – Don Juana Tenorio.
Ożywić postać sławnego galanteadora i poznać sekret jego powodzenia u kobiet? Pozostawało spakować walizki i wyruszyć do Hiszpanii.

Na kilka miesięcy zamieszkał w Sewilli. Godzinami przesiadywał w bibliotekach i archiwach poszukując informacji na temat legendarnego uwodziciela oraz dowodów na to, że istniał naprawdę. Wędrował po wąskich uliczkach i odwiedzał miejsca, które z pewnością znane były Don Juanowi: nadbrzeże kanału Guadalquivir, dzwonnicę Giraldę, Real Alcazar. Obserwował życie miasta starając się poznać jego genius loci oraz charakter zamieszkujących je ludzi. Aby "zobaczyć" twarz Don Juana i uwiedzionych przez niego kobiet udał się do madryckiego Prado. Na zgromadzonych tam obrazach odnalazł wizerunki Manuela z Taberna del Pirata, Markiza, kurtyzany Almy i Doni Anny. Po powrocie do domu przyznał, że w stolicy Andaluzji przeżył deja vu. Być może w poprzednim wcieleniu był stangretem Don Juana...

Z pewnością Abrams na sztuce miłosnej zna się równie dobrze co bohater jego książki. Współpracował z jednym z najbardziej znanych w świecie wykładowców taoizmu i dalekowschodnich technik seksualnych Mantakiem Chia. W Polsce ukazały się "Sekrety wielokrotnych orgazmów" ich autorstwa (po angielsku wydano jeszcze "The multi-orgasmic man"). Abrams interesuje się także duchowością i filozofią, napisał książkę z mistrzem jogi B. K. Iyengarem oraz Arcybiskupem Desdemonem Tutu. Nic dziwnego, że jego Don Juan w myśl zasad taoizmu uważał, że strefa cielesna i duchowa naszego życia są ze sobą ściśle związane, jednocześnie próbując pogodzić to z nauką Kościoła. Mógł też powtórzyć za Arcybiskupem Tutu: "Pan Bóg nakazał nam iść i rozmnażać się, i nie oczekiwał od nas, że będziemy to robić, patrząc sobie w oczy".

Sewilla, koniec XVI wieku, pełnia Siglo de Oro jak określano okres 1550 – 1650 w historii Hiszpanii. Miasto kwitnie dzięki handlowi z zamorskimi posiadłościami w Ameryce Południowej. Do portu przybijają statki wyładowane złotem, egzotycznymi towarami i niewolnikami. Marynarze przesiadują w knajpach i bodegach, przepuszczając pieniądze na alkohol i prostytutki. Ulice pełne są handlarzy, żebraków i złodziei. Zapach przypraw z dalekich krajów, pachnideł, pomarańczy i fig miesza się z odorem kilkutysięcznego miasta. Raz po raz wąskimi callejuelas pędzą caballeros i powozy bogaczy, którzy udają się do swych domów, by za ich mauretańsko–renesansowo–barokowymi fasadami snuć intrygi i oddawać się rozrywkom. To z jednej strony czas dekadencji i rozpusty, a z drugiej fanatycznej pobożności i terroru Inkwizycji. Na stosach płoną wierni prawom Mahometa, Mojżesza oraz Alumbrados, Adulteros, a także ci, którzy dopuścili się zdrady lub oddawali się rozkoszom cielesnym poza Świętym Sakramentem Małżeństwa.

Los kobiet w tych czasach jest dość niewdzięczny, są ubezwłasnowolnione i skrępowane więzami obyczajowymi. Spod czujnej kurateli ojca przechodzą pod opiekę mężów, którzy często je zaniedbują, zdradzają, opuszczają wyjeżdżając na wojny i zamorskie wojaże. Przy zawieraniu małżeństw liczą się tylko polityczne alianse i majątkowe korzyści. Młodsze córki, których rodziców nie stać na posag są zmuszone do życia w klasztorze. Mniszej skromności i wstrzemięźliwości wymaga się też od wdów. Na ratunek i pocieszenie samotnym, porzuconym, nieszczęśliwym, zamkniętym jak w klatce kobietom nocami śpieszy Don Juan Tenorio, najsławniejszy uwodziciel i najbieglejszy kochanek w całym Królestwie Hiszpanii.

Postać prawdziwa czy fikcyjna? Jego mit narodził się około 1630 roku, kiedy pojawił się w utworze hiszpańskiego dramaturga Tirso de Molina "El burlador de Sevilla y covidado de piedra" (1630), wydanej w Polsce pod tytułem "Zwodziciel z Sewilli i kamienny gość". Utwór stał się później inspiracją m. in. dla Moliera, Lorenza da Ponte – twórcy libretta do "Don Giovanniego" Mozarta, lorda Byrona a także José Zorrilla, którego sztuka "Don Juan Tenorio" jest najpopularniejszą i najbardziej znaną wizytówką teatru hiszpańskiego. Co roku grywa się ją w Zaduszki przedstawiając frywolnego i rozpustnego Don Juana widzom ku przestrodze.

Z pamiętnika kochanka wynika, że wcale nie był typowym uwodzicielem. To "sługa" płci pięknej, gotowy odpowiedzieć na każde skinienie kobiet, "wyznawca" ich kształtów i czaru, koneser ciała, który do perfekcji opanował tajniki ars amandi. On kobiety wielbi choć żadnej nie obdarza prawdziwą miłością. Douglas Carlon Abrams mówi, że pamiętniki to opowieść o odkrywaniu prawdziwego uczucia, które powstaje w wyniku połączenia żądzy z miłością oraz swoisty traktat na temat jedności ciała i ducha. Zrobił z Don Juana taoistę...

W czasie lektury "Zaginionego pamiętnika Don Juana" przed oczami stają obrazy Velazqueza, Murilla, Zurbarana, Franciszka Rizzi pokazujące ulicznych sprzedawców, dworskich karłów, Infantki, wizje świętych, wnętrza bodegów, pochody Corpus Christi i procesy Auto da Fe. Wszystko w różnych odcieniach brązów, pełnych blasku "hiszpańskich sosów". Do głowy przychodzą słowa zarezerwowane właśnie dla malarstwa: swobodne ale pewne "pociągnięcia pióra", intensywny, "mięsisty" koloryt lokalny, przemyślana kompozycja i wciągająca akcja. Krótko mówiąc: uczta dla wszystkich zmysłów, a przecież zmysły i zmysłowość stanowią sedno historii Don Juana.

Douglas Carlton Abrams, "Zaginiony pamiętnik Don Juana", tłum. Adrianna Sokołowska, Wydawnictwo Otwarte, Warszawa 2007.
Materiały od wydawcy.

Redakcja poleca

REKLAMA