Żądam odszkodowania! (odc. 18)

Sobota ma to do siebie, że mogę dłużej pospać. Przepraszam. Mam opisywać tylko fakty. Dopóki Ania nie zaczęła kombinować z Krzyśkiem, sobota MIAŁA to do siebie, że mogłam dłużej pospać. Wczoraj o 2 nad ranem, szukając natchnienia w butelce rumu ( ale nie było) próbowałam napisać tę cholerną komedię. Zostało mi 18 dni i 80 stron. Fajnie, co? Gdybym nie zajmowała się nie moimi sprawami i nie opisywała paranoi Ani i Krzyska miałabym "do przodu" całą górę stron.
/ 13.09.2006 22:32
kobietaSobota ma to do siebie, że mogę dłużej pospać. Przepraszam. Mam opisywać tylko fakty. Dopóki Ania nie zaczęła kombinować z Krzyśkiem, sobota MIAŁA to do siebie, że mogłam dłużej pospać. Wczoraj o 2 nad ranem, szukając natchnienia w butelce rumu ( ale nie było) próbowałam napisać tę cholerną komedię. Zostało mi 18 dni i 80 stron. Fajnie, co? Gdybym nie zajmowała się nie moimi sprawami i nie opisywała paranoi Ani i Krzyska miałabym "do przodu" całą górę stron. No ale teraz , to już pisać muszę, bo ta historia jest publikowana w 11 krajach (!). Ja się bardzo z tego cieszę. Ale jeszcze bardziej boję. Bo zaczęło się niewinnie. Jak zwykle zaprzyjaźniony portal , później kolejny i jeszcze jeden i jeszcze. Potem gazeta, potem inna , tygodniki, miesięczniki, radio. Jeszcze brakuje żeby serial nakręcili! Nie
myślałam że to tak pójdzie w świat. Czego się boję?

Boję się że jak Krzysiek w końcu z tego buszu wróci...a kiedyś wróci...I "nie daj Boze" wejdzie na "mój przyjaciel google" ,albo na którykolwiek z portali publikujących ...Ojojojoj!

Wróćmy do wczoraj - wczoraj nuciłam sobie pod nosem piosenkę , i długo coś mi nie pasowało. W końcu odkryłam....śpiewałam " Do zwariowania jeden krok" !

Później siedziałam i gapiłam się w ekran komputera , a w końcu zaczęłam myśleć (z czego się śmiejecie?!) zaczęłam myśleć o Ani i Krzyśku. Tak mi zleciało do 2 rano i polowy butelki rumu. Wiec dzisiaj , jak o 7.45 zadzwonił telefon- Ania- powiedzmy że do najszczęśliwszych nie należałam. W takie poranki mogłabym kawę jeść prosto z opakowania.

- Boże co ja narobiłam !

- To było pytanie?

- Nie dość, że wczoraj zadzwoniłam do Krzyśka.

- OOO!

- To jeszcze mu potem wysłałam maile.

- Ile tych maili?

- Nie wiem. Musze policzyć.

- Ja ci te łapki zwiążę!

- No i jaki był? Co ci powiedział?

- Normalny. Chyba. Żartował. Coś tam mi mówił. Kurde no...Wiesz, on się chyba domyśla że ja ...no wiesz...że on...

- Że ci się podoba?

- No właśnie.

- No co ty! Na jakiej podstawie? - ironizowałam.

- Bo ja te smsy mu pisze.

- No żartujesz chyba! 10 w porywach do 15 smsów dziennie i miałby się tylko przez to domyśleć?

- Nie wiem kiedy on maile odbierze. W buszu nie ma internetu...

- Czy on czasem nie odbiera maili przez komórkę?

- O Boże! I po co mi to mówiłaś? Ja się zapadnę pod ziemie.

- Co było w tych mailach?

- W jednym słowa piosenki...

- Oooo

- W drugim cos à la sama nie wiem.

-?!

- Cos à la....takiego romantycznego...wierszowatego.

- Że co!???

- Boże ! I co teraz?

- No nic. Coś jeszcze wysłałaś?

- No....

- ?

- Zdanie ładne co gdzieś znalazłam.

- Jakie?

- Potem ci prześlę.

- Coś jeszcze?

- Sms "słodkich snów"

- Ania ! Co się CIEBIE stało?! Ugryzło cię coś?

P.S. W tym odcinku puenty nie będzie. Głowa mnie boli. Rum

P.S.2. Puenta musi być bo inaczej tytuł odcinka jest bez sensu! Żądam odszkodowania za stracone możliwości pisarskie (chodzi o te komedie której nie piszę).O to że moja podświadomość zwariowała- pod wpływem historii pary, która para nie jest i za coś jeszcze ale teraz nie pamiętam (głowa boli dalej)



Marianna Dembińska

Redakcja poleca

REKLAMA