"Wychodząc z mroku" Dąbrówka Rosada

„Wychodząc z mroku” to opowieść o młodziutkiej dziewczynie z arystokratycznego rodu, która podejmuje daleką podróż, ku nieznanej Norwegii, by zostać żoną młodego hrabiego. Los rzuca ją w wir niepojętych i zatrważających doświadczeń. Próbuje zmierzyć się z ciosami, jakich nie szczędzi jej przeznaczenie. Dostaje się pod wpływy wyrachowanego, zawziętego wojownika, dla którego nic nie znaczy. Tajemnica i mrok, jakie owego mężczyznę otaczają, kładą się cieniem na dalszym jej życiu…
/ 23.08.2011 07:29

„Wychodząc z mroku” to opowieść o młodziutkiej dziewczynie z arystokratycznego rodu, która podejmuje daleką podróż, ku nieznanej Norwegii, by zostać żoną młodego hrabiego. Los rzuca ją w wir niepojętych i zatrważających doświadczeń. Próbuje zmierzyć się z ciosami, jakich nie szczędzi jej przeznaczenie. Dostaje się pod wpływy wyrachowanego, zawziętego wojownika, dla którego nic nie znaczy. Tajemnica i mrok, jakie owego mężczyznę otaczają, kładą się cieniem na dalszym jej życiu…

Fragment książki

Z okna jej komnaty roztaczał się wspaniały widok na strome, skalne wzniesienia, za którymi znajdowało się morze. Słyszała jedynie gwałtowne uderzenia fal i żałowała bardzo, że nie może ujrzeć owego fascynującego bezkresu wody.

Nie zważając na chłodny wiatr, przedzierający się poprzez wysokie, skalne nadbrzeże, wychyliła się przez otwór okienny i przymknąwszy oczy rozkoszowała orzeźwiającym zapachem słonego, wilgotnego powietrza. Wiatr bawił się jej ciemnymi, długimi włosami, które uwolniła spod podróżnego czepka. Zamyśliła się. Jej pierwsze spotkanie  z przyszłym mężem trwało bardzo krótko, i nieco ją rozczarowało. Zamienili ze sobą zaledwie kilka grzecznościowych zdań z których dowiedziała się jedynie, iż dzień ich zaślubin wyznaczono już za dwa dni. Przygotowania do uroczystości trwały w najlepsze, więc Olaf  życząc jej udanego wypoczynku, wymówił się wzywającymi go obowiązkami. I tyle go widziała. By nie dopuścić do siebie przykrego uczucia zawodu, powtarzała sobie pouczenia matki:

- „Nie oczekuj zbyt wiele, to nie będziesz zawiedziona.”

Czy doprawdy zbyt wiele oczekiwała? Przebyła bardzo długą, niebezpieczną drogę, a on zapytał ją zaledwie, czy podróż miło jej upłynęła. Gdy próbowała podzielić się z nim fascynacją jaką wzbudziła w niej Norwegia, nie wykazał najmniejszego zainteresowania. Nie mogła za to oprzeć się niemiłemu wrażeniu, że zareagował z ożywieniem, gdy pojawiła się kwestia wyładunku wozów z jej posagiem. Powierzył ją zatem opiece starej Norweżki, pełniącej w zamku funkcję ochmistrzyni, i pośpiesznie oddalił się z dostojnikami francuskiego dworu, zaszczyciwszy ją na pożegnanie jedynie głębokim ukłonem.

Ze smutnej zadumy wyrwało ją dziwne, niejasne uczucie niepokoju. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, iż odnosi wrażenie jakby była przez kogoś obserwowana. Szybko otworzyła oczy. Serce zatrzepotało jej w piersi niczym spłoszony ptak. Nie myliła się! Była obserwowana! Na stromym, skalnym szczycie urwistego nadbrzeża stał jakiś mężczyzna. Było w jego postaci coś tak niezwykłego, tajemniczego i jednocześnie władczego, że aż zadrżała. Patrzył wprost na nią, czuła to wyraźnie, mimo że nie widziała jego twarzy, bowiem odziany w długi, czarny płaszcz, ukrywał swe oblicze pod głęboko nasuniętym na głowę kapturem. Stał nieporuszenie, jedynie silny wiatr szarpał wściekle połami jego długiego okrycia. Był bardzo wysoki, co rzucało się w oczy nawet z tej odległości. Nagle ogarnął ją prawdziwy strach. Czuła, że patrzy on jej prosto w oczy, a przecież twarz miał skrytą w cieniu kaptura. Przejęta lękiem chciała jak najszybciej odsunąć się od okna. Ku swemu przerażeniu odkryła, iż nie jest w stanie tego uczynić. Jakaś tajemnicza siła trzymała ją w miejscu. Nie umiałaby tego wyjaśnić, ale nie miała wątpliwości, że to mężczyzna ze wzgórza nie pozwala jej odejść. Jakby tego było mało, nagle poczuła, iż on zna jej myśli, wie o jej strachu. Gdy usłyszała, gdzieś we własnej podświadomości, płynące od niego słowa, bez wątpienia przeznaczone dla niej, z trudem łapiąc oddech w piersi, czuła iż jest blisko omdlenia.

Książka elektroniczna dostępna na stronach portalu księgarni:
http://rw2010.pl/golive.php
http://wydaje.pl/ebooks/show/323/Wychodzac-z-mroku
http://poczytaj.to/
Strona oficjalna książki http://dombrawarosada.bloog.pl

O autorce

Dąbrówka Rosada /Maślej/ ur.1971r. Mając około trzech lat wraz z rodzicami przeprowadza się na Śląsk do Jastrzębia-Zdroju. Od roku 1988 mieszkam w Wałczu i swój czas dzieli pomiędzy rodzinę, pracę i realizowanie swoich zainteresowań. Jednym z nich jest literatura. Czytanie książek zainspirowało ją do tworzenia własnych opowieści, najczęściej o miłości rozgrywających się w minionych epokach. W swoim dorobku ma jeszcze kilka niewydanych książek. Pierwszą, którą postanowiła zaprezentować czytelnikom jest powieść "Wychodząc z mroku". Pisanie to  jej wielka pasja, traktuje je jako coś, co daje dużą satysfakcję. Nigdy nie przestanie pisać, nawet jeżeli jej powieści nie będą sprzedawane. Tworzenie przenosi ją wraz z bohaterami w inny świat, odnajdując głębię oraz potrzebę przelania na papier, to coś co siedzi w jej głowie i nie daje spokoju. Uwielbia pisać w grubym zeszycie na kolanie siedząc wygodnie w fotelu, w ciszy słuchając dobrej muzyki  przy rozpalonym kominku. Pisząc słowo po słowie, i tak bez końca, aż stwierdzi, że powieść jest ukończona.

Redakcja poleca

REKLAMA