"Wpadka"

"Wpadka"
Nowa powieść "mistrza męskiego konfesjonału".
/ 08.04.2008 16:28
"Wpadka"
Kiedy w życiu Sama wszystko zaczyna się układać, okazuje się, że jego dziewczyna Alicia ma dla niego prawdziwą bombę. W zasadzie była dziewczyna, zdążyli bowiem zerwać, zanim mu powiedziała, że jest w ciąży.

Sam nie chce zostać nastoletnim ojcem. Jedynym człowiekiem, do którego może się zwrócić, jest jego idol, legenda deskorolki - Tony Hawk. Wierzy, że rozwiązania wszystkich życiowych problemów można znaleźć w autobiografii Hawka. Ale tym razem nawet Tony Hawk nie udzieli mu odpowiedzi. A może jednak udzieli?
W tej niezwykle dowcipnej i przejmującej opowieści o nastolatku, który musi zmierzyć się z niespodziewanym ojcostwem, to Sam będzie musiał podjąć właściwe decyzje, by uniknąć wszelkich złych wydarzeń, które mogą nastąpić.
„New Yorker” nazwał bestsellerowego pisarza Nicka Hornby’ego „mistrzem męskiego konfesjonału”. Hornby ma w dorobku takie bestsellery, jak "Wierność w stereo" i "Był sobie chłopiec". Obie te powieści stały się kanwą filmów, które odniosły duży sukces. Pisarz mieszka w Wielkiej Brytanii.

O autorze
    W swoich powieściach Nick Hornby ogniskuje swoje zainteresowania na męskich obsesjach, słabościach, stanach kryzysowych. Męskie problemy i na ogół męski punkt widzenia sprawiły, że po książki Hornby'ego sięgnęli przede wszystkim mężczyźni. Jednak dzięki talentowi komicznemu i autoironii udało mu się przekonać do swojej twórczości także czytelniczki. Jego powieści określiły pokolenie emocjonalnie zahamowanych trzydziestoparolatków. Najwidoczniejszym tego przykładem jest powieść „Był sobie chłopiec”, w której błyskotliwa rolę zagrał Hugh Grant. Krytyka podkreśla wpływ Kingsleya Amisa na pisarstwo Hornby'ego.


Fragment książki
    Wszystko układało się w miarę gładko. W sumie można powiedzieć, że przez jakieś pół roku przytrafiały mi się same dobre rzeczy.
- Na przykład: mama spławiła Steve’a, swojego beznadziejnego faceta.
- Na przykład: pani Gillett, moja nauczycielka sztuki, wzięła mnie po lekcji na bok i spytała, czy myślałem o studiowaniu sztuki w koledżu.
- Na przykład: nauczyłem się dwóch nowych trików na desce, zupełnie nagle, po tym, jak przez kilka tygodni publicznie robiłem z siebie idiotę. (Pewnie nie wszyscy jesteście skaterami, więc od razu coś wyjaśnię, żeby nie było żadnych strasznych nieporozumień. Deska = deskorolka. Zwykle nie mówimy „deskorolka”, więc tylko ten jeden raz w całej opowieści użyję tego słowa. A jeśli wam kojarzy się
to z deską do prasowania, to już wasz durny problem).
    Mało tego, jeszcze poznałem Alicję. Chciałem właśnie powiedzieć, że może powinniście czegoś się o mnie dowiedzieć, zanim zacznę nawijać o swojej mamie, o Alicji i tak dalej. Jeśli będziecie coś o mnie wiedzieć, może któraś z tych spraw zacznie was obchodzić. Ale w sumie, patrząc na to, co dotąd napisałem, i tak sporo już wiecie, a przynajmniej mogliście się domyślić. Na przykład mogliście się domyślić, że mama i tata nie mieszkają razem, chyba że uznaliście mojego tatę za gościa, któremu nie przeszkadzają inni faceci mamy. Ale on nie jest taki. Mogliście się domyślić, że jeżdżę na desce, i że w szkole najlepiej mi idzie sztuka, chyba że zobaczyliście we mnie kogoś, kogo
nauczyciele każdego przedmiotu biorą na bok i namawiają do studiów. Wiecie, i kłócą się o mnie. „Nie, zapomnij o sztuce! Studiuj fizykę!” „Odpuść fizykę! Ludzkość przeżyje wielką stratę, jeśli zrezygnujesz z francuskiego!” A potem zaczynają okładać się pięściami. No, dobra. Takie rzeczy nigdy, ale to nigdy mi się nie zdarzają. Daję wam słowo, że nigdy nie wywołałem bójki między nauczycielami. I nie trzeba być Sherlockiem Holmesem czy coś, żeby się połapać, że Alicja to dziewczyna, która coś dla mnie znaczy. Dobrze, że istnieją rzeczy, których nie wiecie i których nie możecie się domyślić, dziwne rzecz, takie, które w całej historii świata przytrafiły się tylko mnie, o ile mi wiadomo.

Nick Hornby, "Wpadka", Wydawnictwo Nowa Proza, Tłumaczenie: Jacek Drewnowski

Redakcja poleca

REKLAMA