Konsumpcyjna machina nakręca ludzi, którzy – idąc za głosem „nowej świeckiej tradycji” - wydają swoje pieniądze na serduszka, misie, różowe maskotki, bombonierki w kształcie serc i wiele, wiele innych rozmaitych – darujcie – dupereli, mających być wyrazem ich uczucia...
Wypada w ten dzień być razem, popołudnie spędzić przy wspólnym posiłku, ze świecami, winkiem, wieczór może w kinie, po czym upojna noc w łóżku... Różnie się teraz obchodzi Walentynki. Dzień, w którym nagle osoby będące w związkach przypominają sobie o tym, że wypada okazać drugiej osobie, że się ją kocha...
A jednak, takie gesty, takie wyznania, choćby najpiękniejsze, nie są tak naprawdę wiele warte. Nie są warte prawie nic, jeśli na co dzień nie potrafimy tego utrzymać. Są tylko pustym, automatycznym, zaprogramowanym przez tradycję działaniem, jeżeli nie powtarza się tego częściej niż raz w roku. Okazanie uczucia, powiedziane wprost: „Kocham Cię!”, spokojna, długa rozmowa – na co dzień nam tego brakuje. Przypominamy sobie o tym w Walentynki właśnie, zarazem jednak zapominając, że wypadało tego typu gesty okazywać częściej. Kwiat podlewany raz w roku – uschnie. Tak samo uczucie.
Jednodniowe święto w trakcie całego roku – to nie wystarcza, by utrzymać związek. Nie wolno nam pomyśleć, że kolacja, spacer, słowo, prezent – załatwione hurtem w ten jeden dzień, zagwarantują nam udany związek na resztę dni. O to należy dbać, trzeba się starać, pielęgnować... Uczyć się tego każdego dnia na nowo. Wzajemnie i razem... I pamiętać, że „zakochanie” nie powinno być chwilowym stanem, lecz stałym, otaczającym nas uczuciem...
I dopiero wtedy, gdy będziemy mogli powiedzieć, że „Święto Zakochanych jest naszym codziennym świętem” - wówczas możemy być pewni, że tworzymy udany związek...
P.S. A tym wszystkim samotnym, którym nachalne i komercyjne gloryfikowanie uczucia łączącego ludzi w pary, wbija szpilę smutnego bólu w serce – wysyłam ciepły uśmiech... Nie jesteście sami tak naprawdę... Zawsze istnieje ktoś, komu zależy... Wystarczy popatrzeć wokoło...
Rafał Wieliczko