Uciekamy, żeby uniknąć odpowiedzialności. Czasem jednak, niczym bohaterki thrillera Hilary Norman, zatytułowanego „W ślepej uliczce”, tak bardzo zatracamy się, próbując spełnić oczekiwania innych, że dochodzimy do miejsca, w którym nie wiemy już, kim tak naprawdę jesteśmy. Jakbyśmy z boku obserwowali czyjeś życie – pozbawieni emocji, kalkulując każdy kolejny krok… ot, chodzące cienie człowieka.
Lizzie Piper Wade. Znana autorka przewodników kulinarnych, matka trójki dzieci, żona znanego i cenionego chirurga. Szczęścia zazdroszczą jej wszyscy. Tylko że… Christopher w nocy, gdy wszyscy śpią, potrafi zamienić się w potwora katującego tę, której wiele lat wcześniej ślubował miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Dlaczego Lizzie w milczeniu cierpi, pozwalając mężowi na poniżanie i znęcanie się? Nie, nie jest jedyna. Takich kobiet jak ona jest wiele. Hilary Norman w jej osobie chciała jednak pokazać mechanizm psychicznego szantażu (co to bowiem za matka, która dzieciom odbiera ukochanego ojca?). Także pewną grę „coś za coś” z Bogiem.
Joanne Patson. Młoda matka, która - w przeciwieństwie do Lizzie - pozwala, by mąż katował dziecko. Nie robi nic, żeby ochronić córeczkę – teoretycznie, mogłaby odejść od Tony’ego i zacząć nowe życie z malutką Iriną. Autorka powieści nie chciała jednak, byśmy od razu ocenili Joanne negatywnie. I ona jest tu ofiarą. Znów pojawia się szantaż: zostawisz mnie, pozbawię cię córki. Nie są to tylko pogróżki – czytelnicy wiedzą, że Irina została zaadoptowana nielegalnie. Od momentu, gdy pojawiła się w życiu młodego małżeństwa, cały czas istnieje ryzyko, że ktoś się dowie, że dziecko zostało kupione na tzw. czarnym rynku. To właśnie Irina staje się całym światem Joanne po tym, jak mąż, nie potrafiąc radzić sobie z problemami, zaczyna sięgać po alkohol. Gdyby straciła córkę, co by jej pozostało?
Lizzie i Joanne żyją na kartach jednej powieści, jednak w różnych światach. I też nigdy się nie spotkają. Opowieści o ich losach prowadzone są w książce równolegle. Jest również trzeci wątek. Tajemnicze morderstwo Lynne Frances Bolsover, o którym nie dowiadujemy się zbyt wiele, poza faktem, że znaleziona martwa kobieta także była ofiarą przemocy domowej. Próba odpowiedzi na pytanie, kto z zimną krwią zamordował matkę dwójki dzieci, wprowadza wątek kryminalny.
Ciężko czytało mi się tę powieść. Choćby ze względu na tematykę i ilość nieszczęść, jaka spotyka bohaterów - dużo tu krzywdy ludzkiej, niesprawiedliwości i problemów, o jakich tak niechętnie mówimy. Z pewnością nie jest to opowieść o łatwych wyborach. Trudno też spotkać bohatera, którego szczerze byśmy polubili. Czytając, czasem na moment odkładałam lekturę, by psychicznie odpocząć. Ta książka potrafi bowiem zmęczyć. Drażni zaś momentami jej język. Przyznaję, był to jeden ze słabszych przekładów, jakie miałam okazję w ostatnim czasie przeczytać (błędy, błędy, błędy… tu jest ich zbyt wiele, i psują ogólny odbiór powieści).
Nadal jednak istnieją powody, dla których warto sięgnąć po książkę Hilary Norman. „W ślepej uliczce” to ciekawie poprowadzony thriller, który porusza ważny problem. Można odnieść wrażenie, że wpadamy w sieć misternie tkanych kłamstw, gdzie tylko z pozoru wszystko wydaje się być poukładane na właściwym miejscu. Autorka, brutalnie i szczerze, uświadamia nam jedynie, jak „…bardzo poobijane, wręcz poranione bywają tak zwane porządne małżeństwa”. Bez oceniania czy zbędnego moralizowania, pozostawiając nam miejsce na nabranie pewnego dystansu.
I choć uważny czytelnik domyśli się, kto stoi za morderstwami, książkę warto przeczytać nie ze względu na walory literackie (tu akurat można ponarzekać!), ale właśnie z powodu analizy głównych bohaterów. Kat-ofiara. Wzajemne relacje, uzależnienie od siebie, problem winy i kary. Ciekawa pozycja, zwłaszcza jako punkt wyjścia do dalszej dyskusji.
Hilary Norman
„W ślepej uliczce”
ISBN: 978-83-7469-789-7
Tytuł oryginału: „No Escape”
Data wydania: 19.06.2008
Format: 125mm x 195mm
Liczba stron: 472
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Anna Bańkowska
Cena detaliczna: 32,00 zł
Anna Curyło