Dzisiejsza technika - a w szczególności internet to coś magicznego. Otwierasz komputer ( jak nie wiesz jak poproś pięciolatka plączącego się pod blokiem), i...cały świat stoi przed tobą otworem. Można sprawdzić, jaka jest temperatura w Tokyo, czy pada w Los Angeles ( bez jechania n a miejsce!!!).Można dowiedzieć się w mgnieniu oka czy Pamela Anderson przerobiła sobie po raz kolejny biust, czy Camilla Parker Bowles ma zamiar mieć dzieci, czy Naomi cierpi, bo ją zostawił narzeczony, czy księżniczka Leatizia cierpi na anoreksje. Można sprawdzić średni zarobek Niemca, opinie Francuzów na temat unijnej konstytucji, przeczytać o kryzysie we Włoszech. Można (hm....)ściągnąć film, który dopiero ma wyjść w kinach. Można poczytać sobie o tym jak mieszkają japończycy, jak spędzają czas Australijczycy, jak bawią się Brazylijczycy - wszystko rygorystycznie ukwiecone zdjęciami. No a jak już znamy szczegóły życia odległego od nas o 10.000 km od nas, to logiczne, że nie znamy nawet własnych sąsiadów. Kwestia czasu. Kiedyś szło się do sąsiadki na kawę - teraz siedzi się przy internecie. Tak. I tu większość puszcza wodze fantazji...Mam kolegę, który wchodzi na czat i udaje murzyna mówiącego po polsku ( i tak go nikt nie widzi), bo to się podobno podoba.
Nie wiem, po co to robi. Jego sprawa. Wole nie pytać. Internet pomaga również dzieciom i młodzieży. Można sprzedać na aukcji prace domowa, przeczytać streszczenie, ściągnąć wypracowanie. Po co tracić czas na poszukiwania w bibliotece i czytać przedmiot tak zacofany, beeee jak książka. Osoba cool ( jak nie rozumiecie spytajcie pięciolatka, wytłumaczy wam) nie traci czasu na rzeczy zbędne. Czas to pieniądz. Zamiast tracić czas na czytanie ci bardziej operatywni zarabiają na aukcjach - sprzedając i kupując, i sprzedając wole nie wiedzieć, co. W przerwie na relaks zdobywają niezbędne doświadczenia językowe zagadując na angielskich czatach słowami „ Do you speak polish „? I czasami ktoś odpowiada. Najfajniejsze jest to, że niczego nieświadoma mama przekonana jest, że pociecha siedzi do 3 nad ranem nad lekcjami. Tak. Odrabiają lekcje życia. Inna rewolucja i tu powiem z winy a nie dzięki technologii to brak magii przed nadchodzącymi świętami. Powód? Życzenia. Kiedyś już od początku grudnia wybierało się kartki dla całej rodziny i znajomych. Zadanie to było jednym z najbardziej odpowiedzialnych, jakie mama mogła powierzyć córce. Potem robiło się listę osób, do których należało kartkę wysłać. Lista owa wydłużała się, co dzień, bo przychodziły kartki - niespodzianki i należało szybciutko na nie odpowiedzieć. A teraz? W najlepszym przypadku wysyła się e mail z błyszcząca choinka i muzyka „ Cicha Noc” w wersji rokowej. W najgorszym przypadku rozsyła się sms-y z opcją: wyślij do całej listy kontaktów. I tak nikt o życzenia zazdrosny być nie może - SA identyczne. Oryginalne życzenia dostałam w tym roku od mojego kolegi - dziennikarza i producenta programów telewizyjnych Brzmiały one mnie więcej tak: „ moja mama życzyła mi, aby mój rok 2005 był taki jak 2004. Hm...Mam nadzieje, że chociaż Twój nie będzie do d.... Wszystkiego Najlepszego „On wiem, że opcji „ wyślij do całej listy kontaktów’ nie użył - bo by go mama przywołała do porządku, a wiadomość o tym by się jakoś rozeszła.
Marianna Dembinska
ekspert win włoskich , autorka ksiazki pt " Tobie to dobrze" oraz wystawianej w Opolu komedii pt "Casting".
ekspert win włoskich , autorka ksiazki pt " Tobie to dobrze" oraz wystawianej w Opolu komedii pt "Casting".