Śmierć demona - recenzja

Śmierć Demona to trzecia część kryminalnych opowieści o komisarz Hanne Wilhemsen cenionej norweskiej autorki, Anne Holt. Muszę przyznać, że choć to moje pierwsze spotkanie z literaturą Holt, zapałałam ogromną sympatią do jej pióra i już nie mogę doczekać się kolejnych opowieści.
/ 03.02.2012 07:06

Śmierć demona to trzecia część kryminalnych opowieści o komisarz Hanne Wilhemsen cenionej norweskiej autorki, Anne Holt. Muszę przyznać, że choć to moje pierwsze spotkanie z literaturą Holt, zapałałam ogromną sympatią do jej pióra i już nie mogę doczekać się kolejnych opowieści.

Śmierć demona - recenzja

Śmierć demona to historia zabójstwa Agnes Vestavik - dyrektorki domu dziecka prowadzanego przez Armię Zbawienia. Dlaczego zginęła? Kto miał motyw, aby ją zabić? To właśnie próbuje wyjaśnić komisarz Hanne oraz Billy T, jej współpracownik i przyjaciel. Jednocześnie ze śmiercią dyrektorki, z domu dziecka ucieka dwunastoletni chłopiec Olav. Wszystko wskazuje na to, że chłopiec mógł zabić Agnes. Nie był to bowiem przeciętny nastolatek, ale chłopiec o potężnej budowie i z poważnymi problemami, miewał trudności z opanowaniem agresji, no i miał motyw - zabrano go z rodzinnego domu, a z dyrektorką miał konflikt. Trudne i nieprzewidywalne dziecko. Nic nie jest jednak takie proste jak mogłoby się wydawać – z pozoru poukładane życie Agnes nie jest udane. Okazuje się, że i mąż miał motyw, ponieważ żona chciała się rozwieść, a co za tym idzie, on zostałby pozbawiony większej części majątku.

W miarę rozwoju akcji bohaterów z ewentualnym motywem przybywa, a to co z początku było czarne lub białe nabiera odcieni szarości. Nic nie jest proste i oczywiste. Morderstwo mógł popełnić każdy, motyw miał tajemniczy kochanek – przyjaciel Agnes, który ukradł jej czeki. Wśród współpracowników domu dziecka nie wszyscy mają czyste sumienie. Terje prowadził finansowe machlojki, także mógł mieć poważne obawy, że wkrótce ujrzą one światło dzienne. Jednak gdy i on umiera, sprawa staje się bardziej skomplikowana, bo morderstwo mógł popełnić równie dobrze wychowanek domu dziecka, inny współpracownik, mąż lub ktoś z zewnątrz. Oczywiście Hanne i Billy T odkrywają prawdę, ale zanim to zrobią, trzeba przebrnąć przez kawał świetnej intrygi. Nie zdradzę Wam, kto był mordercą, bo o tym warto przeczytać samemu.

Duży plus dla Holt za świetnie wykreowanych bohaterów. Nie ma tu dobrych lub złych, bohaterowie są dużo bardziej złożeni. Postaci są bardzo autentyczne, targają nimi różne emocje, mają różne dość skomplikowane motywy działania. Zupełnie jak w rzeczywistości. Świetnie nakreślone portrety psychologiczne i tych głównych bohaterów całej serii – Hanne, Billy'ego T, i tych pojawiających się tylko w tej części - współpracowników domu dziecka, podopiecznych, trudnego Olava oraz jego matki, oj wierzcie mi naprawdę doskonałe opisy. Do tego bez zbędnych ocen autorki, ot świetnie nakreślone osobowości.

Bardzo dobra powieść, zarówno sam wątek kryminalny, jak i od strony psychologicznej. Nie ma tu rozwiązań łatwych, oczywistych. Wszystko jest świetnie opisane, nie jest to krwawy kryminał, choć z dobrą intrygą, bardziej taka złożona opowieść o ludziach, o motywach działania, o ich emocjach, problemach i złożonej naturze. W dodatku bardzo dobrze napisana. Czyta się ją jednym tchem, nie ma tu zbędnych opisów, proporcje są idealne. Ambitna. Ciekawa. Godna przeczytania. Polecam. 

Redakcja poleca

REKLAMA