Recenzja książki „Hanulka Jozy”

Recenzja książki „Hanulka Jozy” fot. Materiały od Wydawnictwa Dwie Siostry
Czasami to, co z początku wydaje się porażką, niespodziewanie okazuje się błogosławieństwem. Wyzwoleniem od życia z oczami szeroko zamkniętymi.
/ 31.03.2008 17:22
Recenzja książki „Hanulka Jozy” fot. Materiały od Wydawnictwa Dwie Siostry
Żelary – ich mieszkańców poznaliśmy już w zbiorze opowiadań Květy Legátovej pod tym tytułem. Teraz odkryjemy historię, która zaczyna się w Brnie, ale dopiero w zagubionej górskiej wiosce nabierze sensu. Historię subtelnej, wykształconej, obcej dziewczyny, która przybędzie do Żelar nie z własnej woli...

Eliszka to młoda i ładna lekarka, zakochana po uszy w swoim przełożonym, Richardzie. W środowisku ich romans jest tajemnicą poliszynela, za to nie każdy wie, na jakie poświęcenie dla kochanka jest gotowa Eliszka. Ona sama raczej nie myśli o tym, jak bardzo się naraża, biorąc udział w akcjach czeskiego ruchu oporu. Paraliżujący strach dopada ją dopiero w chwili, gdy (niosąc tajne listy) staje oko w oko z gestapowcem.

Dziewczyna musi natychmiast uciekać z rodzinnego miasta i ukryć się w oddalonej od cywilizowanego świata maleńkiej wsi. Od tej chwili nazywa się Hana Novakova, a jej przewodnikiem po zupełnie nowym życiu zostaje Joza, żelarski prostak, którego uratowała od śmierci.

Wydaje się, że jedyną zaletą Jozy jest dar opowiadania. Chłop potrafi tak pięknie mówić o górskiej miejscowości i jej urokach, że z początku, jeszcze w szpitalu, Żelary jawią się dziewczynie jako ósmy cud świata. Jednak teraz, kiedy ma zostać jego żoną (by ostatecznie odciąć się od dawnej tożsamości), gdy razem jadą pociągiem do wiejskiej kryjówki, Hana zastanawia się, jak naprawdę wyglądać będzie jej życie w Żelarach? A Joza milczy zawzięcie. Bohaterka przygotowuje się więc na najgorsze: męża pijaka i awanturnika, los zabiedzonej, spracowanej baby. Czy Żelary staną się miejscem jej potępienia? Dziewczynę znów paraliżuje strach, tym razem przed wielką niewiadomą. Na domiar złego nieuchronnie zbliża się wojna...

„Hanulka Jozy” to piękna książka. Sugestywna narracja Květy Legátovej jest siłą jej prozy. Krótkie, mocne zdania, świetnie oddają stany emocjonalne głównej bohaterki. Poetycko-dygresyjny styl autorki obnaża kruchość nakładających się na siebie światów utkanych ze wspomnień i teraźniejszości oraz prawdę o głęboko ukrytych pragnieniach człowieka.

Poza tym same Żelary są niezwykłe. Przypominają trochę górskie wsie z nowel Roberta Musila – dzikie i magiczne zarazem, naturalistyczne, ale spowite mgiełką poezji. Opuszczone przez Boga, pogodzone z wszechwładzą natury.

Maria Tomaszewska-Chyczewska

Květa Legátová, „Hanulka Jozy”, przeł. Dorota Dobrew, Wydawnictwo Dwie Siostry, seria „Własny pokój”, Warszawa 2008 r.

Redakcja poleca

REKLAMA