Zanzibar przyciąga błękitnym niebem, słońcem i turkusowym oceanem. Jego białe, rajskie plaże pod palmami, luksusowe hotele i kluby nurkowe to przepis na wymarzony wypoczynek.
Beata Lewandowska-Kaftan spędziła tu jednak dość czasu, by pokazać zupełnie inne oblicze wyspy. Poznała tajemnice kolebki kultury Suahili oraz jej niezwykłych mieszkańców. Odkryła Zanzibar autentyczny i do takiego świata zaprasza czytelników swojej najnowszej książki "Zanzibar - wyspa skarbów. Opowieści ze świata Suahili".
Beata Lewandowska-Kaftan zakochała się w Afryce 15 lat temu i wciąż tam wraca, jak do domu. Zafascynowana Afryką postanowiła o niej pisać. Sukces pierwszej książki "Afryka jest kobietą", zachęcił ją do napisania o Zanzibarze. Katalogi biur podróży i wyszukiwarki internetowe opisując Zanzibar najwięcej miejsca poświęcają plażom, oceanowi, owocom morza i pięknej pogodzie. Autorka na początku swojej książki przywołuje jednak inny opis, pewną starą legendę:
"Obiecaj, że wrócisz" – zaszumiał ocean, gdy okręt królowej Saby kierował się już ku brzegom. "Wrócę – obiecała królowa i wrzuciła do wody naszyjnik z pereł. "To za mało za łaskawość́ moich fal i przychylność́ wiatru" – ocean zaszumiał mocniej. Królowa uśmiechnęła się i cisnęła w fale szkatułę pełną klejnotów. Skrzynia uderzyła o dno, otworzyła się a ze skarbów królowej powstały wyspy archipelagu Zanzibar.
Echa tej romantycznej legendy czytelnik znajdzie niemal na każdej stronie książki. Autorka obiecuje, że przeniesie go do miejsca, które skradnie także jego serce. I spełnia tę obietnicę.
Kultura Suahili zwana jest także kulturą dhow, od nazwy zanzibarskich łodzi, których trójkątne żagle do dziś są wizytówką wyspy. Żeglarski kunszt jest tu żywy, a najlepsze łodzie dhow budują doświadczeni mistrzowie szkutnictwa z Nungwi. Tak samo jak przed wiekami. Rybacy śmigają po bezmiarze oceanu na pełnych wdzięku łodziach ngalawa, by łowić barakudy, cole cole, kobosy, rekiny, tuńczyki, polować na ośmiornice i kalmary. Ale od czasu do czasu z rozważnych rybaków zmieniają się w brawurowych żeglarzy, bo wyścigi łodzi to wielka namiętność Zanzibarczyków, a marzeniem większości chłopców jest zostać nahoza, czyli sternikiem.
Podczas odpływu, gdy turkusowa woda ucieka daleko pod linię horyzontu, ocean należy do kobiet. Kolorowe niczym rajskie ptaki wyruszają na podwodne pola alg. Spędzają godziny schylone pod równikowym słońcem w słonej wodzie, by zarobić na lepszą szkołę dla dzieci. I choć pracują ciężko, nie tracą nic ze swego wdzięku. Suahili to kultura niezwykle zmysłowa, gdzie ceni się urodę życia, dba o ciało, stara się nawet w niezamożnych domach otaczać ładnymi przedmiotami. A najważniejszy jest zapach. Na Zanzibarze pachną i kobiety, i mężczyźni, pachną domy, sklepy i warsztaty. Wszędzie unosi się zapach oudi. To znak Zanzibaru. Podobnie jak przyprawy, które przywędrowały tu z całego świata i zadomowiły się w tutejszych ogrodach oraz kuchni. Zanzibarskie potrawy smakują i pachną dziesiątkami przypraw i – oczywiście – goździkami, na uprawie których wyrosły przed wiekami arabskie i hinduskie fortuny.
Ale największy skarb Zanzibaru to ludzie: gościnni, życzliwi, uprzejmi i ciekawi przybyszów z dalekich stron. Ciekawość, ale też odwagę, mają w genach, są bowiem potomkami odważnych żeglarzy, podróżników i kupców, którzy przemierzając ocean przybijali do afrykańskiego brzegu i zostawali tu tworząc wraz Afrykanami nową, niepowtarzalną kulturę Suahili - kosmopolityczną i otwartą. Rozwijała się na wschodnioafrykańskich wybrzeżach, na Zanzibarze, Lamu i Pembie od początku naszej ery i przetrwała do dziś.
Autorka ma na Zanzibarze wielu przyjaciół, do których wraca od lat. A książkę zadedykowała dwojgu z nich: swemu zanzibarskiemu bratu Rajabowi Kongwa i siostrze Aiyshy Mohammed, dziękując w ten sposób za to, że szeroko otworzyli przed nią swoje serca i drzwi do świata Suahili. Beata Lewandowska-Kaftan towarzyszy swoim przyjaciołom w ich codziennym życiu. Odwiedza ich domy, uczy się gotować, poznaje tajniki tradycyjnych zabiegów kosmetycznych, poznaje tajemne rytuały kobiet i techniki malowania henną, z lekarzem odwiedza chorych, z rybakami pływa na ryby, wraz z innymi gośćmi tańczy na suahilijskim weselu. A potem opowiada czytelnikom o tym zakątku świata z perspektywy jego mieszkańców. To prawdziwy, autentyczny obraz, pełen pasji poznawania i fascynacji światem Suahili. Po lekturze książki Zanzibar, choć odległy, z pewnością przestanie być obcy. Stanie się przyjaznym miejscem, którego koniecznie trzeba samemu dotknąć, które trzeba zobaczyć, poczuć. I wrócić, tym razem nie przez lekturę, lecz samolotem.
Uroczysta premiera książki Beaty Lewandowskiej-Kaftan "Zanzibar - wyspa skarbów. Opowieści ze świata Suahili" odbyła się 26 września w restauracji Kuźnia Kulturalna w Warszawie.
Dzięki autorce i jej najnowszej książce słoneczne lato zawitało wczoraj na warszawski Wilanów, gdzie odbyła się premiera. Piękna pogoda trwa do dziś i oby jak najdłużej! A jeśli ktoś jest ciekawy egzotycznego Zanzibaru, który przyciąga błękitnym niebem, słońcem i turkusowym oceanem, koniecznie powinien sięgnąć po tę pozycję. Jego białe, rajskie plaże pod palmami, luksusowe hotele i kluby nurkowe to przepis na wymarzony wypoczynek. Beata Lewandowska-Kaftan spędziła tu dość czasu, by pokazać zupełnie inne oblicze wyspy. Poznała tajemnice kolebki kultury Suahili oraz jej niezwykłych mieszkańców. Odkryła Zanzibar autentyczny i do takiego świata zaprasza czytelników swojej najnowszej książki "Zanzibar - wyspa skarbów. Opowieści ze świata Suahili".
Spotkanie z okazji premiery książki poprowadziła dziennikarka radiowa Aneta Małecka. Obecni na spotkaniu goście i dziennikarze mieli okazję do wysłuchania afrykańskich opowieści Beaty Lewandowskiej-Kaftan. Mogli też podziwiać piękne, pełne kolorów klimatyczne fotografie i posłuchać afrykańskiej muzyki. Spotkaniu towarzyszył wyjątkowy wystrój - tradycyjne afrykańskie stroje i wystawa zdjęć.