Powrót na Majorkę

Powrót na Majorkę fot. Fotolia
“Nie wyobrażam sobie życia bez ciągłych zmian, bez szalonych pomysłów i odważnych decyzji.” Rozmowa z Anną Klarą Majewską, autorką powieści “Powrót na Majorkę”.
14.07.2014 10:41
Powrót na Majorkę fot. Fotolia
A gdyby tak diametralnie zmienić swoje życie? Spakować się i ruszyć na gorącą wyspę? Realizować swoje marzenia i uwierzyć w to, jak wiele zależy od nas samych? Koniecznie przeczytajcie bardzo inspirujący wywiad z autorką książek "Rok na Majorce" i "Powrót na Majorkę".

Na rynku ukazała się niedawno Pani kolejna powieść “Powrót na Majorkę”, która jest kontynuacją zeszłorocznego bestsellera “Rok na Majorce”. Kto jest tak naprawdę bohaterką Pani powieści: zwariowana architektka Magda, czy właśnie Majorka?

Anna Klara Majewska: Myślę, że Majorka była główną bohaterką mojej pierwszej książki, ale w drugiej to Magda, którą czytelniczki bardzo polubiły, zaczęła grać pierwsze skrzypce. Magda ma problemy jak każda z nas, ale stara się na nie patrzeć z humorem i nie robić z nich życiowego dramatu. Bardzo to w niej cenię, sama staram się taka być i otaczać się podobnymi osobami.

Przez dwa lata mieszkała Pani na Majorce, podobno wraca tam Pani każdej zimy.  Czy Majorka to Pani drugi dom? Jak zaczęła się Pani przygoda z Majorką?

Anna Klara Majewska: Nie wyobrażam sobie życia bez ciągłych zmian, bez szalonych pomysłów i odważnych decyzji. Nie rozumiem kobiet, które na własne życzenie latami tkwią w okolicznościach, które je unieszczęśliwiają, zamiast starać się z nich wyzwolić, choćby na jakiś czas. Byłam młodą matką samotnie wychowująca dziecko i ku przerażeniu rodziny, zdecydowałam się na przeprowadzkę na Majorkę. Eksperyment zakończył się po dwóch latach, ale nie żałuję doświadczeń i wspaniałego czasu, który tam spędziłam. Wracam na wyspę kiedy tylko mogę, prawie każdej zimy, a któregoś dnia chciałabym tam zamieszkać na zawsze. Jakość życia na Majorce, wyłączając sprawy zawodowe, jest według mnie najwyższa w Europie. Klimat, infrastruktura, bezpieczeństwo, przyroda, bliskość “cywilizacji” są nieporównywalne ani z Lazurowym Wybrzeżem ani z Toskanią, a tym bardziej z żadnym europejskim miastem. To naprawdę wyjątkowe miejsce.

W swoim życiu często Pani podróżowała, Majorka jest jednym z wielu miejsc, które Pani odwiedziła. Czy czytelnicy mogą liczyć na to, że w kolejnych Pani książkach pojawią się inne miejsca, które Pani odwiedzała?

Anna Klara Majewska: Zwiedziłam wakacyjnie kawał świata, łącznie z podróżą dookoła globu, ale na razie nie zainspirowało mnie to do żadnej twórczości. Studiowałam w Niemczech, a potem przez 11 lat mieszkałam w Wiedniu i być może sięgnę kiedyś do wspomnień z tamtego okresu. Konserwatywna metropolia, cesarska tradycja i zakurzone arystokratyczne kręgi, w których dane było mi się obracać, mogą być w sumie niezłym tematem na thriller psychologiczny w wyjątkowych kulisach.

Jest Pani popularną pisarką, ma Pani na swoim koncie książki poradnikowe i powieści obyczajowe, czy kusi Panią jeszcze jakiś gatunek, czy pozostanie Pani wierna powieści?

Anna Klara Majewska: Na pewno nie zostanę poetką, chyba, że pisałabym limeryki. „Poważna” poezja śmiertelnie mnie nudzi. Uwielbiam za to felietony i krótkie formy, może więc następne będą opowiadania.

Historia Magdy wydaje się być doskonałym materiałem na film, Pani ojciec jest znanym reżyserem, wszystko więc sprzyja temu, żeby przygotować ekranizację Pani powieści. Czy są jakieś plany z tym związane?

Anna Klara Majewska: Mój ojciec z pewnością nie ma żadnych zawodowych planów związanych z moimi powieściami, bo to nie jego świat, pokolenie, problemy. Ale są plany ekranizacji, na razie pierwszej książki, bo materiał jest przecież niezwykle “filmowy” i malowniczy. Mam nadzieję, że się to kiedyś ziści.

Mówiła Pani we wcześniejszych wywiadach, że Magda w pierwszej części książki jest literackim odzwierciedleniem Pani samej. W drugiej części już bardziej bawi się Pani konstrukcją bohaterki i jej losami.  Za co Pani zdaniem czytelniczki pokochały Magdę najbardziej - bo niewątpliwie cieszy się ona olbrzymią sympatią i popularnością. Za które cechy Magdy - bohaterki Pani książek “Rok na Majorce” oraz “Powrót na Majorkę” lubi ją Pani najbardziej?

Anna Klara Majewska: Najbardziej lubię Magdę za niezależność i poczucie humoru. Pewnie też lubię te cechy u siebie, bo pomagają żyć. Myślę zresztą, że nikt nie ma wielkiej frajdy z bycia kobietą-bluszczem albo bezwolną półniewolnicą, a do tego skwaszoną pesymistką. Cieszę się, że czytelniczki polubiły tę trochę szaloną, ale jednak trzeźwo myślącą Magdę, która czasem unosi się metr nad ziemią, ale częściej mocno po niej stąpa, czy to w niebotycznie wysokich szpilach czy ortopedycznych klapkach. Czy przypadkiem wszystkie takie trochę nie jesteśmy? To chyba właśnie jest pełnia kobiecości – z jednej strony pchamy ten wózek pełen dzieci, garów, pracy i codzienności, a z drugiej nigdy nie przestajemy marzyć, choćby po cichu, o różowych obłoczkach, pięknym królewiczu i motylach w brzuchu. I o rozmiarze 36.

Jaka jest Pani metoda na pisanie - czy pisząc o Majorce mieszkała Pani właśnie tam, czy w Polsce?

Anna Klara Majewska: Pisanie, wbrew pozorom, to niełatwy kawałek chleba, a dokładniej rzecz biorąc, to niezła orka przeplatana niepokojem i frustracją. To strach przed białą kartką, milion wątpliwości, samotność, piekące oczy i wyrzuty sumienia, bo trudno coś stworzyć między gotowaniem zupy, wizytą hydraulika i odrabianiem lekcji z dzieckiem. Uciekam więc kiedy tylko mogę, chociaż na parę dni, czasem tygodni, i zamykam się w swoim wymyślonym świecie, żyję życiem moich bohaterów, “rozmawiam” z nimi. Ale jest to często okupione niezadowoleniem rodziny i niezrozumieniem znajomych. Na szczęście mój syn jest już dorosły, a mój mąż bardzo zapracowany, nie odczuwają więc tak silnie mojej nieobecności. Ale nawet, gdy wyjeżdżam na dłużej, wciąż zdalnie steruję domem, robię im w internecie zakupy spożywcze, leczę z grypy przez telefon i ustalam z pomagającą nam panią plan sprzątania. Myślę, że piszącym facetom jest znacznie łatwiej – zamyka się taki na całe dnie w swoim pokoju, żona chodzi na paluszkach, podaje obiad i masuje bolący kark. A po nocach czyta i recenzuje mężowskie wypociny.

A kto jest pierwszym czytelnikiem i recenzentem Pani książek?

Anna Klara Majewska: Moim recenzentem “z urzędu” przy obydwu książkach była Monika Mielke z wydawnictwa Wielka Litera i gdyby nie jej doping i wiara w moje umiejętności, pewnie do dziś nie skończyłabym pierwszej powieści. Chwała jej za to!
“Ofiarami” padają również moje koleżanki, na których testuję wytrzymałość przyszłych czytelniczek na moją bujną fantazję. Gdy pisałam “Rok na Majorce” pomogła mi też bezwzględna krytyka Hanny Bakuły, która nauczyła mnie “czyścić” tekst ze wszystkiego, co zbędne. Przy drugiej książce, mój wewnętrzny krytyk już sam grzmiał jej głosem: “Skreślaj, wyrzucaj, czyść!”.

W jaki sposób zachęciłaby Pani te czytelniczki, które jeszcze nie czytały przygód Magdy, by sięgnęły po Pani książki?

Anna Klara Majewska: Moje książki są lekkie, śmieszne i przyjemne. To nie lektura szkolna, traktat filozoficzny czy kandydat do Pulitzera. Ale ich akcja wciąga, czyta się je szybko, nie zanudzam opisami przyrody czy zawiłym życiem wewnętrznym bohaterów z trzecim dnem. Są jak limonkowy sorbet w upalny dzień, a nie jak ciężkostrawny kotlet na niedzielnym obiedzie z toksyczną rodziną. Cieszą, bawią i przenoszą w zwariowany, kolorowy, ale bardzo realny świat Majorki. A główna bohaterka Magda, staje się jednocześnie szaloną przyjaciółką i zwierciadłem dla naszych problemów i słabości. Najmilsza recenzja jaką słyszę, to że ktoś czytał całą noc i śmiał się przy tym do rozpuku. Na szczęście słyszę takie opinie dosyć często.

Czy mężczyźni znajdą coś dla siebie w opowieściach o Magdzie, czy te książki są również dla nich?

Anna Klara Majewska: Szczerze mówiąc miałam co do tego wątpliwości, więc na premierę pierwszej książki zaprosiłam wyłącznie panie. Okazało się jednak, że panowie też moje książki czytają, a najmocniejszym dowodem na uniseks tej lektury jest fakt, że mój mąż przeczytał “Powrót na Majorkę” jednym tchem i tak głośno się przy tym śmiał, że na czas czytania został oddelegowany na sam koniec mieszkania. Dodam, że jest Baaardzo Poważnym facetem, klasycznym egzemplarzem samca alfa, typowym „przybyszem” z Marsa, szczerze zadziwionym kobiecym światem.

Mój ojciec, który sam pisze książki, w końcu przeczytał moją drugą powieść i choć pochwalił warsztat literacki, bardzo cierpiał z powodu „momentów”, które w sumie dość skromnie opisałam. I pomyśleć, że mówi to reżyser, który nawet Barbarze Radziwiłłównie kazał uprawiać seks na ekranie;)

Więcej nowości książkowych 2014: