"Posłanie z róż" - We-Dwoje.pl recenzuje

Banalna, specjalnie nie angażująca no i bardzo przewidywalna. Taka jest druga część słynnego kwartetu weselnego Nory Roberts. Niby nic specjalnego, a mimo to czyta się tę książkę całkiem przyjemnie. Z pewnością spodoba się niepoprawnym romantyczkom.
/ 23.08.2010 07:45

Banalna, specjalnie nie angażująca no i bardzo przewidywalna. Taka jest druga część słynnego kwartetu weselnego Nory Roberts. Niby nic specjalnego, a mimo to czyta się tę książkę całkiem przyjemnie. Z pewnością spodoba się niepoprawnym romantyczkom.

„Posłanie z róż” to rozpisana na 342 stronach historia miłości Emmy i Jacka. To taka komedia romantyczna, której akcja nie rozgrywa się na dużym ekranie, lecz w naszej wyobraźni. Trudno bowiem o bohaterkę o bardziej romantycznym usposobieniu niż Emma. Już samo jej imię kojarzące się z bohaterką powieści Jane Austen do czegoś w końcu zobowiązuje.

„Romantym zdaniem Emmaline, nadawał byciu kobietą szczególny wymiar. Dzięki nutce romantyzmu każda kobieta wydawała się piękna, a każdy mężczyzna był księciem. Romantyczna kobieta żyła wspaniale niczym królowa, ponieważ jej serce było skarbem”.

Oto cała Emma. Niepoprawna marzycielka poszukująca księcia z bajki, która wzdycha na samą myśl o tańcu przy blasku księżyca w zacisznym ogrodzie, w otoczeniu zapachu letnich róż. Razem ze swoimi trzema przyjaciółkami zajmuje się organizowaniem ślubów. Odpowiada za aranżacje kwiatowe, za coś, co jak uważa i co do znudzenia powtarza jest najwspanialszą pracą na świecie. Jest do bólu przesłodzona. Nie potrafi nawet porządnie się zirytować. Zanudza czytelnika wizjami idealnej randki, idealnego pocałunku no i idealnego partnera. Co innego jej przyjaciółki. Rezolutna Parker, postrzelona Mac oraz Laurel wprowadzają do tej powieści powiew świeżego powietrza. Utrzymują czytelnika przy życiu. Nie pozwalają mu zginąć pod zwałami różanych płatków, którymi zasypuje Emma. Ciekawymi postaciami są nieliczni w tej powieści mężczyźni. Wśrod nich Jack – główny sprawca szczęścia, nieszczęścia i znowu szczęścia Emmy. Jego przyjaciel Del (brat Parker), Carter oraz wygadany mechanik Malcolm Kavanaugh.

Nora Roberts po raz kolejny obnaża tajniki pracy w agencji zajmującej się organizowaniem ślubów. Pokazuje, że przygotowanie wymarzonego ślubu nie jest takie proste. Wymaga czasu, trudu i cierpliwości ze strony sprytnych organizatorek. To właśnie dla tych momentów warto przeczytać "Posłanie z róż". Wielbicielki „Portretu w bieli” na pewno już po nią sięgnęły. A że Nora Roberts pisze z prędkością błyskawicy (na swoim koncie ma ponad 170 powieści) już wkrótce możemy spodziewać się kolejnych dwóch tomów tym razem z Parker i Laurel w rolach głównych. Biorąc pod uwagę temperament Parker szykuje się kawał naprawdę dobrej powieści. Pod warunkiem, że autorka trochę nad nią przysiądzie i nie potraktuje tematu tak błaho jak w przypadku Emmy.

Redakcja poleca

REKLAMA