Moja praca, oprócz stałego dochodu, nie daje mi absolutnie nic. Była rewelacyjnym miejscem na czas studiów – miałam bowiem dużo czasu na naukę i zajmowanie się własnymi sprawami. Nigdy nie wiązałam z nią jednak przyszłości, a już na pewno nie zamierzałam pójść śladami mojej babci, dla której szczytem marzeń byłoby, gdybym utrzymała się na tym stanowisku do emerytury. Praca, którą aktualnie wykonuję, nie wymaga od człowieka nawet odrobiny kreatywności. Zabija we mnie poczucie własnej wartości i wszelką radość. Jest całkowicie jałowa i pozbawiona możliwości zdobywania nowych kwalifikacji, a ja przecież ciągle chcę się uczyć. Więcej i więcej…
Wielu ludziom w dalszym ciągu wydaje się, że praca to tylko przykry obowiązek i nawet jeśli nam nie odpowiada, musimy zacisnąć żeby i zarabiać na chleb. Tymczasem ja, zwyczajnie nie nadaję się do rutynowej pracy. Od dwóch lat, siedzę na fotelu i prowadzę biuro, które jest odludziem i pozbawionym nadziei miejscem. Staram się, jakoś tę pracę urozmaicać, ale w końcu któregoś dnia, po prostu zabraknie mi pomysłów. Robię wszystko, by nie stać się robotem. Nie chcę brać przykładu z ludzi, którzy swoją pracę wykonują mechanicznie. Chcę, żeby wymagano ode mnie odrobiny kreatywności, tego twórczego myślenia do którego wielokrotnie namawiano mnie na studiach.
Marzy mi się coś własnego – jakiś mały biznes, który pozwoli mi się realizować. Chcę robić to, co lubię i potrafię najlepiej. Nawet, jeśli nie będzie z tego kokosów.
Czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że dla niektórych osób, zarobek jest kwestią drugorzędną? Szczęście i satysfakcja płynące z realizacji własnych planów i marzeń jest nieporównywalnie większa, od jakiegokolwiek wielkiego majątku.
Osoby specjalizujące się w czarnowidztwie, każdego dnia przedstawiają mi czarne scenariusze i opowiadają historie, które nie jednemu zmroziłyby krew w żyłach. To, że zamierzam podjąć ryzyko, nie znaczy wcale, że nie zdaję sobie sprawy z czyhających na mnie zagrożeń. Jestem świadoma zarówno zalet jak i wad tego, co sobie zaplanowałam. Mimo to – zamierzam wykonać swój plan, od początku do końca, nie oglądając się na innych.
Jeśli się sparzę – trudno, będę miała nauczkę na przyszłość i wyjdę z tego z nowymi doświadczeniami. Będzie to krok do przodu – bolesny i okrutny, ale w stronę mety. Natomiast jeśli tego nie zrobię, zawsze już będę miała do siebie żal o to, że nie spróbowałam i zawsze już będę stała w tym samym, martwym punkcie.
Kto nie ryzykuje ten nie ma. Dlatego namawiam i Was, do realizowania własnych planów i marzeń. Jeśli męczy Was wasza praca, zastanówcie się co chcecie w życiu robić, a potem zacznijcie to robić
Pieniądze to nie wszystko. W życiu liczy się przede wszystkim miłość, przyjaźń oraz szczęście, a na szczęście składa się również realizowanie krok po kroczku, wszystkich swoich pragnień. Czego z całego serca Wam życzę.
Karolina Małgorzata Górska