"Pani Wyrocznia"

"Pani Wyrocznia"
Międzynarodowy bestseller Margaret Atwood
/ 01.04.2008 16:07
"Pani Wyrocznia"
Pani Wyrocznia to jedna z najlepszych powieści Margaret Atwood. Mistrzowska parodia form i gatunków literackich, a także przewrotna gra z oczekiwaniami czytelników.

O książce
Walczyła z nadwagą, ma figurę modelki. Miała rude włosy, teraz jest szatynką. Mieszkała w Toronto, przeniosła się do Londynu. Kochał ją polski książę, zakochała się w rewolucjoniście. Życie Joan Foster to seria zmian i sprzeczności, nieprzerwana podróż i ucieczka. Pod pseudonimem publikuje książkę, która staje się bestsellerem i czyni ją sławną. Ktoś zaczyna ją szantażować. Nie potrafiąc poradzić sobie z ciemnymi stronami popularności oraz problemami osobistymi, Joan ucieka do Włoch. Chce zacząć nowe życie, przybierając zupełnie nową tożsamość. Reżyseruje własną śmierć…

Fragmenty książki

    Śmierć zaplanowałam sobie starannie; w przeciwieństwie do życia, które meandrowało od przypadku do przypadku mimo słabych wysiłków z mojej strony, żeby nad nim zapanować. Moje życie jak gdyby się rozmazywało, pełne zawijasów i festonów niczym rama barokowego lustra, co wynikało z tego, że szłam po linii najmniejszego oporu. Chciałam więc, żeby dla kontrastu moja śmierć była schludna i skromna, powściągliwa, może nawet trochę surowa — jak kościół kwakrów czy prosta czarna suknia z pojedynczym sznurem pereł, tak lansowana przez żurnale, w czasach kiedy miałam piętnaście lat. Żadnych fanfar, żadnych głośników, ozdóbek, tym razem żadnego niechlujstwa. Dowcip polegał na tym, żeby zniknąć bez śladu, pozostawiając za sobą jedynie cień trupa — cień, który każdy wziąłby za rzeczywistość. Początkowo myślałam, że mi się to udało.(...)

    Doszłam do wniosku, że wylądowałam w miejscu najgorszym na świecie. Powinnam była pojechać gdzieś, gdzie jest świeżo i czysto, gdzie jeszcze nigdy dotychczas nie byłam. A tymczasem wróciłam do miasta, a nawet do domu, w którym spędziliśmy lato ubiegłego roku. I nic się nie zmieniło: musiałam gotować na tej samej dwupalnikowej kuchence z butlą gazową — bombola — która mi się zawsze kończyła w połowie przygotowywania posiłku; jeść przy tym samym stole, którego politurowany blat zachował białe kółka — skutek mojego beztroskiego stawiania gorących filiżanek; spać w tym samym łóżku, na materacu wygniecionym ze starości i ciężarem niepokojów wielu lokatorów. Duch Artura będzie mnie prześladował; już słyszę dochodzące z łazienki ciche gulgotanie, chrzęst szkła, kiedy odsuwał na balkonie krzesło, czekając, aż mu podam przez okno kuchenne filiżankę kawy. Gdybym otworzyła oczy i obróci-ła głowę, z pewnością bym go zobaczyła, jak siedzi z gazetą w odległości kilku centymetrów od twarzy, ze słownikiem kieszonkowym na kolanie, z palcem wskazującym lewej ręki (być może) w uchu — był to nieświadomy gest, do którego się nie przyznawał.
    To moja głupota, moja wina. Powinnam była pojechać do Tunezji, na Wyspy Kanaryjskie, czy nawet do Miami Beach, autokarem Greyhound, z hotelem w cenie biletu, ale zabrakło mi silnej woli; potrzebowałam czegoś bardziej swojskiego. Miejsce bez żadnej podpory, żadnych drogowskazów, absolutnie żadnej przeszłości za bardzo jednak przypominałoby śmierć.
    Łkałam więc już na całego w jeden z ręczników kąpielowych mojego gospodarza, z drugim zarzuconym na głowę; był to mój stary zwyczaj: płakałam z głową pod poduszką, żeby mnie nikt nie przyłapał. Ale przez ręcznik słyszałam teraz dziwne mlaskanie. Musiało już się rozlegać od jakiegoś czasu. Zaczęłam nasłuchiwać — ustało. Odchyliłam ręcznik. Mniej więcej na poziomie moich kostek, zaledwie niecały metr od nich, unosiła się w powietrzu głowa — głowa starego mężczyzny w wystrzępionym słomkowym kapeluszu. Białawe oczy gapiły się na mnie z wyrazem paniki albo potępienia; usta, zapadnięte na dziąsłach, były z jednej strony uchylone. Musiał mnie słyszeć. Może myślał, że dostałam jakiegoś ataku — w bieliźnie, przykryta ręcznikiem, na balkonie. Może uznał, że jestem pijana.


Margaret Atwood, "Pani Wyrocznia", Wydawnictwo Literackie, Przekład: Zofia Uhrynowska-Hamasz, Premiera: 3 kwietnia 2008.



Redakcja poleca

REKLAMA