"Małżeństwo? 77 x tak! Małżeńskie historie o przebaczeniu" - We-Dwoje.pl recenzuje

"Małżeństwo? 77 x tak! Małżeńskie historie o przebaczeniu" to zbiór porad dla par, które przeżywają kryzys lub chcą umocnić swój związek.
/ 25.02.2011 11:28

"Małżeństwo? 77 x tak! Małżeńskie historie o przebaczeniu" to zbiór porad dla par, które przeżywają kryzys lub chcą umocnić swój związek. Trzeba podkreślić na początku, iż choć nie jest to nigdzie zaznaczone, jest on dedykowany małżeństwom katolickim, gotowym do czynnego zaangażowania się w życie kościoła bądź też angażującym się w nie od lat. Informacja ta może okazać się bardzo istotna dla osób, które zamierzają go kupić gdyż wszystkie rady autora skupiają się na indywidualnej religijności.

Niestety, choć książka liczy sobie ponad 100 stron, całą jej treść można ująć w jednym z zawartych tam zdań: „Trzeba po prostu podjąć decyzję – wybaczam, zmieniam się sama, nie jego; nie oczekuję na miłość, tylko ją daję”. Wydaje się, iż według autora, Sylwestra Szefera, istnieją jedynie dwa sposoby na rozwiązanie każdego problemu: wspólna modlitwa oraz uczestnictwo w rekolekcjach małżeńskich. Każda z przedstawionych tu historii par, którym udało się pokonać rozmaite kryzysy sprowadza się bowiem właściwie do wyboru jednej bądź obu tych dróg.

Przy czytaniu książki czytelnik może odnieść smutne wrażenie, że w dzisiejszych czasach małżonkowie rzadko darzą się szacunkiem, a jeszcze rzadziej rozmawiają, o komunikowaniu swoich potrzeb nie wspomnę. Nie można zaprzeczyć, że takie podejście może być źródłem poważnych konfliktów, czy jednak nie tyczy się to wszystkich więzi międzyludzkich? Czy zaufanie, szacunek oraz empatia nie są fundamentem stosunków między rodzeństwem, dzieckiem a rodzicem, przyjaciółmi? Jeśli do zrozumienia czegoś tak podstawowego potrzebujemy książek, jak możemy zbudować jakiekolwiek relacje? Być może mój staż małżeński nie jest jeszcze imponujący, jednak obserwując znane mi pary mogę śmiało powiedzieć, że ich problemy wynikają najczęściej z zupełnie innych przyczyn.

Choć autor sili się na lekki język, cały poradnik przesycony jest patetycznym tonem. Nawet w jedynej części zawierającej konkretne rady dla małżonków można znaleźć perełki, jak: „do miłości i gotowania podchodź z bezgranicznym oddaniem”. Patos ten szkodzi książce może nawet bardziej niż brak czysto ludzkiego podejścia do małżeństwa. Zawierzanie przyszłości związku Bogu jest z punktu widzenia katolika posunięciem słusznym, ale chyba niewystarczającym, bowiem koniec końców to od nas, ludzi, zależą nasze czyny.

Oczywiście nie można powiedzieć, że poradnik ten jest całkowicie nietrafiony. Z pewnością znajdzie się grupka ludzi, którym sugestie autora przypadną do gustu, a może nawet pomogą. Moim zdaniem jest to jednak zwykły zbiór banałów w religijnej otoczce. Szkoda czasu i miejsca na półce.

Redakcja poleca

REKLAMA